REKLAMA

Roksa zamknięta, właściciele zatrzymani. Co z użytkownikami? Nie mamy dobrych wiadomości

Roksa była jednym z najpopularniejszych portali umożliwiającym nawiązanie kontaktu z sexworkerami. Serwis został jednak zamknięty, a właściciele zatrzymani. Sprawdziliśmy, co z jego użytkownikami. Jak się okazuje, sprawa może odbić się na nich rykoszetem. Co zrobić, gdy odezwą się śleczy?

roksa nie dziala dlaczego
REKLAMA

Roksa została zamknięta w ubiegłym tygodniu. Serwis zniknął w tajemniczych okolicznościach. Dopiero w tym poznaliśmy oficjalną przyczynę.

REKLAMA

Jak poinformowała policja, w sprawie Roksy zatrzymano 11 osób „biorących udział w zorganizowanej grupie przestępczej czerpiącej korzyści z ułatwiania prostytucji”. Z ogłoszeń dla dorosłych zamieszczanych na portalu osiągnęli korzyści majątkowe w wysokości ponad 40 milionów złotych. Mieszkańcy Małopolski w wieku od 31 do 43 lat usłyszeli już zarzuty.

Wprawdzie w komunikacie policji nie padła nazwa strony, ale trudno uwierzyć w przypadek, że roksa.pl znika akurat wtedy, gdy zatrzymano osoby odpowiedzialne za czerpaniu korzyści majątkowych „na jednym z popularnych portali”.

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wspólnie z białostocką Prokuraturą Krajową ponad rok „czaili się” na osoby stojące za Roksą.

Jak ustalili śledczy, za każde z kilkunastu tysięcy ogłoszeń zamieszczanych miesięcznie na tym portalu pobierali opłatę w wysokości 50 złotych. Właściciel oraz pracownicy Roksy uczynili sobie z przestępstwa kuplerstwa stałe źródło dochodu. Przez 15 lat tego procederu mogli zarobić ponad 40 milionów złotych.

Wśród zatrzymanych są 43-letni właściciel firmy i jego 39-letni brat, którzy usłyszeli dodatkowo zarzuty założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Pozostałe osoby w wieku od 31 do 42 lat zatrudnione do obsługi strony internetowej usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się czerpaniem korzyści majątkowych z kuplerstwa.

Za założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za udział w niej do 5 lat. Za kuplerstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Co z użytkownikami roksa.pl?

Skontaktowaliśmy się z białostocką Prokuraturą Krajową, ale w chwili pisania tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania. Najważniejsza kwestia to, jak zatrzymania ws. Roksy wpłyną na osoby, które wystawiały ogłoszenia i z nich korzystały.

Zapytałem o to Macieja Sawińskiego, adwokata prowadzącego własną kancelarię w Krakowie. Jego odpowiedź może niektórych poważnie zmartwić.

Czy prokuratura może kontaktować się z osobami używającymi roksa.pl?

– Jestem przekonany, że tak będzie – odpowiada Spider’s Web adwokat - Podstawowym środkiem dowodowym w polskim procesie karnym jest przesłuchanie świadków. Na przykład gdy bronię prezesa zarządu spółki ws. dot. pewnych decyzji finansowych, to prokuratura przesłuchuje dziesiątki pracowników fabryki, którzy niczego nie wiedzą - dodaje.

Maciej Sawiński zwraca uwagę na kluczowy z punktu widzenia użytkowników artykuł Kodeksu Postępowania Karnego. W art. 183 par. 2 k.p.k. czytamy:

§  1. Świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe.

§  2. Świadek może żądać, aby przesłuchano go na rozprawie z wyłączeniem jawności, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę jego lub osobę dla niego najbliższą.

REKLAMA

Roksa wróci?

Tymczasem w sieci już pojawiła się strona udająca (?) następczynie roksy.pl. Nie wiadomo jednak, kto za nią stoi, co budzi poważne wątpliwości. Nie można wykluczyć, że to portal założony przez oszustów, mający na celu wyłudzenie danych użytkowników.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA