REKLAMA

Praca zdalna wchodzi na wyższy poziom. Klik, klik i podpiszecie umowę o pracę

Rząd zauważył, że podejście do pracy ze względu na pandemię drastycznie się zmieniło. Politycy idą z duchem czasu i chcą ułatwić pracę zdalną. Możliwe będzie podpisywanie umów o pracę przez internet.

umowy
REKLAMA

Za elektroniczne umowy odpowiadać będzie specjalny rządowy serwis w ramach portalu praca.gov.pl. Póki co mamy na razie projekt ustawy. To właśnie tam opisano działanie platformy:

REKLAMA

Zakłada się, że wprowadzony na podstawie projektowanej ustawy system teleinformatyczny ułatwi zgodnie z prawem sporządzenie umowy o pracę, umów zlecenia, umów uaktywniających oraz umów o pomocy przy zbiorach. Dzięki temu systemowi w jednym miejscu możliwe będzie zarówno zawarcie umowy, jak i jej rejestracja w ZUS. System będzie automatycznie generował deklaracje, i informacje. Za pośrednictwem Systemu możliwe będzie podpisywanie ww. dokumentów  i wysyłanie ich bezpośrednio z Systemu.

Technologicznie jesteśmy już przecież na to gotowi. Za sprawą profilu zaufanego, podpisu osobistego lub kwalifikowanego podpisu elektronicznego można załatwić coraz więcej papierkowych spraw. Dlaczego by nie tych także związanych z rozpoczęciem współpracy z pracodawcą? W dobie pracy zdalnej umożliwienie podpisywania cyfrowo wszystkich umów to logiczne posunięcie.

Badania wskazują na to, że trudno będzie powrócić do dawnej „normalności”. Większość Amerykanów docenia zalety pracy zdalnej i nie za bardzo chciałaby wrócić do pełnego wymiaru godzin w biurze po zakończeniu pandemii. Co więcej – z innego raportu wynika, że 34 proc. amerykańskich pracowników stwierdziło, że wolałoby rzucić palenie niż wrócić do pracy w pełnym wymiarze godzin w biurze. Tyle samo osób uznało, że woleliby zmienić pracę, niż wrócić do pełnego wymiaru godzin pracy w biurze.

Dla wielu powrót byłby zresztą niemożliwy

Marek Szymaniak i Sylwia Czubkowska w Spider’s Web+ opisali historie Polaków, którzy w trakcie pandemii zmienili swoje nastawienie do pracy:

W ciągu jednego miesiąca Małek z rodziną decydują się sprzedać mieszkanie, wyprowadzić z Lublina i kupić spory dom nad jeziorem na podlaskiej wsi. Plan: praca zdalna, a parter domu nazwanego przez nowych właścicieli Koci Pazur – na wynajem dla turystów. – Nie jest sielankowo, całe życie mieszkałem w blokach. A tu muszę się nauczyć sporo o rzeczach, o których nie miałem do niedawna pojęcia. Palimy w piecu drewnem, więc to drewno trzeba było kupić, pociąć, poukładać, nauczyć się nim rozpalać. Wraz z nadejściem zimy okazało się, że dom jest miejscami nie do końca szczelny, więc teraz rozkminiam, co i jak zrobić. Do tego zaczyna się kryzys na granicy. Ale nie żałuję, te trudy sprawiają, że przygoda jest tylko bardziej interesująca – opowiada nam informatyk. 

I choć nie wszyscy mają możliwość rzucenia dawnej pracy i rozpoczęcia czegoś na nowo – eksperci w rozmowie z SW+ mówią zresztą, że Polacy z natury nie są chętni do prowadzenia życia nomada, jak Amerykanie – to sama możliwość pozostania w domu i wykonywania obowiązków zdalnie jest już sporą odmianą. Rząd musiał się do tego dostosować.

REKLAMA

Problem? Na platformę jeszcze nieco poczekamy – ma być gotowa w ciągu dwóch lat. To niby długo, ale jakoś nie wyobrażam sobie, że w tym czasie zapomnimy o tym, co zrobiła z rynkiem pracy pandemia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA