REKLAMA

Planowałem kupić droższy model, ale teraz już nie jestem pewien. Dyson V12 Slim Absolute – recenzja

V12 Slim Absolute promowany jest jako tańsza, gorzej wyposażona wersja V15 Detect. Moim zdaniem nie jest to prawdą. To bardziej następca modelu V11. Bez fajnych bajerów i dodatków flagowca, ale za to sporo tańszy i pod wieloma względami wygodniejszy.

07.12.2021 10.58
Dyson V12 Slim Absolute recenzja
REKLAMA

Dyson V15 Detect – tu moja recenzja – to jeden z najlepszych odkurzaczy bezprzewodowych na rynku. Napisałbym wręcz, że najlepszy – nie miałem jednak sposobności testowania wszystkich urządzeń tego rynku dostępnych w sprzedaży. Jest wygodny, wydajny, funkcjonalny i nawet ładny. Jest też, jak to produkt sztandarowy topowego producenta, dość drogi.

REKLAMA

Trudno więc się dziwić, że Dyson oprócz niego wprowadził do sprzedaży tańsze i gorzej wyposażone urządzenie. Wypożyczając je do testów, byłem mniej więcej pewien tego, co napiszę. To samo, tylko nieco gorzej, bez bajerów. Właściwie to zamierzałem go używać głównie po to, by sprawdzić, czy producent czegoś nie spaprał. Nie spodziewałem się jednak, że po testach będę miał dużą zagwozdkę. Planowałem kupić V15 Detect. Po testach V12 Slim Absolute nie jestem już taki przekonany. I nie chodzi tylko o przystępniejszą cenę.

Dyson V12 Slim Absolute – budowa i wyposażenie. Odkurzacz bez nonsensów.

Opisanie V12 Slim Absolute jako mniejsza wersja V15 Detect to duże niedopowiedzenie. Podobnie jak większy brat, również i do tego modelu dołączone jest multum szczotek, w tym ta najważniejsza, z podświetleniem laserowym. Laser w szczotce – choć brzmi strasznie nowocześnie – to niezupełnie przejaw jakiegoś większego zaawansowania technicznego. To bardzo tani komponent i aż dziwne, że inni producenci nie kopiują tego rozwiązania. Wiązka rozświetla podłogę przed odkurzaczem, dzięki czemu dużo łatwiej dostrzec zanieczyszczenia. Proste, pomysłowe i niezwykle praktyczne.

 class="wp-image-1962863"
Dyson V12 Slim Absolute z laserowym doświetleniem, co pozwala łatwiej dostrzec brud i nieczystości

V12 Slim Absolute nie zawiera też czujnika pochłanianych cząstek, tak jak droższy V15 Detect. Użytkownik nie dowie się więc podczas sprzątania, ile drobinek kurzu i jakiego rozmiaru pochłonął odkurzacz. Tę funkcję traktowałbym jednak jako dość zbędny bajer, potencjalnie przydatny głównie alergikom. Nie jestem pewien co dla zwykłej osoby zmienia informacja o tym, że po danym sprzątaniu odkurzacz wciągnął więcej większych, niż mniejszych drobinek kurzu. Kto jednak uważa, że ta funkcja może być przydatna, będzie modelem V12 Slim Absolute ciut rozczarowana.

 class="wp-image-1962890"
Dyson V12 Slim Absolute - wyposażenie

Dużo istotniejszym brakiem względem sztandarowego modelu jest zmniejszenie objętości pojemnika na kurz – i to znaczne. Zamiast 0,76 l ma on pojemność raptem 0,35 l. Przed wypożyczeniem sprzętu do testów zwróciłem uwagę w social mediach, że dla wielu osób jest to pewnym rozczarowaniem. Przyznam, że nie jestem pewien dlaczego. Opróżnianie pojemnika z kurzu i zanieczyszczeń jest szybkie i proste, za sprawą mechanizmu tłoczka – a 0,35 l na brud to bardzo dużo, nawet po sprzątaniu większych powierzchni. Osobiście nie umiałbym zostawić sprzętu z przeźroczystą obudową i brudem w środku, odrzucałby mnie taki widok. To jednak ponownie dość subiektywne odczucia – obiektywnym jest tylko spostrzeżenie, że 0,35 l wystarczy na, na oko, dwa sprzątania typowo zabrudzonego mieszkania i już trzeba będzie zbiornik opróżnić.

 class="wp-image-1962854"
Dyson V12 Slim Absolute - zbiornik wystarczy na jakieś dwa sprzątania

Jedną z największych zalet odkurzacza Dyson V12 Slim Absolute jest jego waga.

V12 Slim Absolute w efekcie jest znacznie lżejszy od flagowca Dysona. Moduł główny waży około 1,5 kg. Po podłączeniu rury i szczotki laserowej - około 2,1 kg, zaś po dołączeniu uniwersalnej szczotki do dużych zabrudzeń – największej – 2,3 kg. Odchudzenie odkurzacza z bajerów zaowocowało też jego istotnym realnym odchudzeniem, przez co sprzątanie jest czynnością zauważalnie mniej męczącą fizycznie. Podobnie jak w V15, żadnego wysiłku nie sprawia wymiana szczotki na potrzebną w danej sytuacji: jeden przycisk i bez trudu szczotka odchodzi od urządzenia, będąc zarazem pewnie i stabilnie zamocowaną podczas sprzątania.

 class="wp-image-1962851"
Dyson V12 Slim Absolute ma włącznik w niewygodnym miejscu

Jedno, co w konstrukcji V12 Slim Absolute jest dość absurdalne, to położenie przycisku włączania urządzenia. Zamiast na rączce, za którą chwyta się odkurzacz, ta znajduje się na samej górze obudowy. Absolutny bezsens, wymagający użycia drugiej ręki. Nie jest to jakaś koszmarna wada, ale jednym z atutów V15 jest możliwość szybkiego włączania i wyłączania ssania, by silnik nie pracował bez potrzeby. Tu jest to na tyle niewygodne, że się zwyczajnie odechciewa.

Dyson V12 Slim Absolute – czy dobrze sprząta?

 class="wp-image-1962866"
Dyson V12 Slim Absolute

V12 Slim Absolute jest lekki, zgrabny i dobrze wyposażony. Ale czy spełnia najważniejszą funkcję – a więc czy skutecznie usuwa brud? Mieszkam w parterowym mieszkaniu z niewielkim ogródkiem, na który często wychodzimy. Często goszczą też u nas psy – sierść i piach nie są u nas rzadkością. Sprzątamy więc dość często, bo jest co czyścić. Jak się sprawdził V12?

Nie wiem, czy można mu cokolwiek zarzucić. Energooszczędny tryb Eco wystarczy w zupełności, by zebrać wszelkie nieczystości z płaskich podłóg. Do czyszczenia chodniczków i dywanów ten nadaje się już nieco gorzej – zdecydowanie trzeba przełączyć na zwyczajny tryb działania. Dostępny jest też tryb Boost, który, zużywając mnóstwo energii, włącza bardzo silne ssanie. Ani razu nie czułem potrzeby jego użycia, choć pewnie przyda się w przypadku bardzo gęstych i rzadko sprzątanych dywanów.

Sprząta się też bardzo wygodnie, za sprawą rozmaitych, dołączonych do produktu szczotek. Noc ssania 150 AW jest tu więcej niż wystarczająca. Bardzo łatwe jest też czyszczenie i konserwacja sprzętu po odkurzaniu. Również szczotek, które można bardzo łatwo rozłożyć celem czyszczenia. V12 jest też względnie cichy: zmierzyłem około 65 dB hałasu (pomiar orientacyjny, nie w laboratoryjnych warunkach). W tej kwestii V12 Slim Absolute nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus: to rynkowy standard.

 class="wp-image-1962878"
Dyson V12 Slim Absolute - wymienny akumulator

Większym problemem jest akumulator. Jest wyjmowalny, co jest dużym atutem – jak kiedyś straci na sprawności wystarczy kupić nowy, zamiast wymieniać cały odkurzacz. Niestety, nie zapewnia długiej pracy. Posiadacze większych mieszkań i domów prawdopodobnie będą musieli rozłożyć sprzątanie na dwie raty (lub kupić drugi akumulator). Tryb standardowy to około 30 min sprzątania. Tryb boost: 7 minut. Tryb Eco: 50 minut. Akumulator od zera do pełna ładuje się w dwie godziny. To dość poważny zarzut – mój największy względem tego urządzenia.

Gdyby nie krótki czas pracy, Dyson V12 Slim Absolute byłby odkurzaczem wzorowym.

 class="wp-image-1962884"
Dyson V12 Slim Absolute recenzja

W pudełku użytkownik znajdzie odkurzacz, rurę przedłużającą, akumulator, ładowarkę, elektroszczotkę Direct Drive do wszystkich rodzajów podłóg, Elektroszczotkę Laser Slim Fluffy, mini elektroszczotkę zapobiegająca plątaniu, końcówkę szczelinową, końcówkę Combi, miękką szczotkę do zbierania kurzu, szczotkę do uporczywego brudu, końcówkę low reach do wygodniejszego sięgania trudno dostępnych miejsc. Całość kosztuje 2700 zł.

I muszę przyznać, że wydaje mi się to co najmniej równie dobrą propozycja, co istotnie droższy sztandarowy model. Jest wygodny, znacznie lżejszy od większego brata, a przede wszystkim skutecznie sprząta. Nie oferuje licznika mikrocząstek (phi), za to jedna ze szczotek – którą najchętniej używałem – zapewnia doświetlenie laserem, co ułatwia sprzątanie. Największym problemem, który faktycznie może odwieść od zakupu, jest relatywnie krótki czas pracy na akumulatorze.

REKLAMA
 class="wp-image-1962887"
Dyson V12 Slim Absolute jest wygodny również do odkurzania półek

Niższa waga jest jednak atutem trudnym do zignorowania. Odkurzanie dzięki temu jest niemal bezwysiłkowe, co przecież jest bardzo ważną cechą takiego urządzenia. Warto rozważyć V12 Slim Absolute zamiast V15 Detect. Nie jest tak wybajerzony – ale, wydaje mi się, może okazać się dużo sensowniejszym zakupem. Zwłaszcza dla posiadacza typowego polskiego mieszkania o średniej powierzchni, gdzie relatywnie krótki czas pracy na akumulatorze staje się wadą absolutnie nieistotną.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA