REKLAMA

Ale odlot! Elektryczny Rolls-Royce bije rekordy prędkości. I jest… samolotem

Pozbądźmy się przyzwyczajeń. Jeżeli Rolls-Royce nie kojarzy się wam z demonem prędkości, to z pewnością zdziwi was wiadomość o tym, że elektryczny model tego producenta właśnie pobił rekord prędkości w swojej klasie.

rolls royce spirit of innovation
REKLAMA

Co więcej, aby zniszczyć całkowicie powszechny wizerunek Rolls-Royce’a, ten konkretny egzemplarz nie był ani przesadnie luksusowy, ani wygodny, ani… nawet nie miał czterech kół.

REKLAMA

Mowa bowiem o elektrycznym samolocie stworzonym przez brytyjskiego producenta. Według opublikowanych właśnie wiadomości jednoosobowy Rolls-Royce Spirit of Innovation pobił rekord prędkości lotu wśród wszystkich samolotów elektrycznych osiągając oszałamiające 623 km/h. Warto tutaj podkreślić, że wciąż mowa o samolocie śmigłowym, a nie odrzutowym. Spirit of Innovation napędzany jest silnikiem elektrycznym wyprodukowanym we współpracy z firmami Electroflight oraz Yasa , osiągającym moc ponad 500 KM.

Podczas lotu testowego nad lotniskiem Boscombe Down w Wiltshire w Wielkiej Brytanii samolot osiągnąć średnią prędkość 555,9 km/h na odcinku trzech kilometrów oraz 532,1 km/h na odcinku piętnastu kilometrów. Co więcej, samolotowi udało się wznieść na wysokość 3000 metrów w ciągu zaledwie 3 minut i 22 sekund, czyli aż minutę szybciej niż poprzedniemu rekordziście.

Warto tutaj zaznaczyć skalę osiągnięcia. Nie jest to bowiem poprawa prędkości maksymalnej o pojedyncze sekundy jak często to bywa w przypadku samochodów. Poprzednim rekordzistą w kategorii najszybszych samolotów elektrycznych był samolot Extra 330 LE zasilany silnikiem Siemens eAircraft, któremu udało się osiągnąć prędkość 409 km/h. Oznacza to, że Rolls-Royce pobił poprzedni rekord o ponad 50 procent przenosząc ten wyścig na zupełnie nowy poziom. Można zatem powiedzieć, że branża samolotów elektrycznych rozwija się w niesamowitym tempie. Poprzedni rekord został bowiem ustanowiony w 2017 roku. Oznacza to, że prędkość maksymalną udało się poprawić o 50 procent w ciągu zaledwie czterech lat.

Po co komu takie wybryki?

Sama konkurencja w kategorii najszybszych samolotów elektrycznych to nie tylko ciekawostka i wyścigi dla prestiżu. Inżynierowie, przeprowadzając takie testy i budując nowe silniki opracowują tak naprawdę technologie, które w przyszłości być może umożliwią powstanie zeroemisyjnych flot elektrycznych samolotów pasażerskich, które bez szkody dla środowiska będą w stanie wozić pasażerów na trasach regionalnych.

REKLAMA

Jak na razie nauka musi jednak dokonać jeszcze kilku odkryć, aby taka przyszłość była w ogóle możliwa. Póki co, samoloty elektryczne nie nadają się za bardzo do niczego. Aktualnie wykorzystywane akumulatory są po prostu za ciężkie i charakteryzują się niską wydajnością. To z kolei oznacza, że znacząco one ograniczają masę samolotu i mają niewielki zasięg.

Gdyby jednak udało się opracować zupełnie nową technologię akumulatorów, które pozwoliłyby na dłuższe loty, świat lotnictwa zmieniłby się o 180 stopni. Jeszcze w 2019 r. raporty wskazywały, że międzynarodowe lotnictwo odpowiadają za 3,5 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej i ta wartość bezustannie rośnie. Sytuacja związana z pandemią COVID-19 chwilowo uziemiła większość międzynarodowych lotów pasażerskich w 2020 roku, ale teraz stopniowo wszystko wraca do tego samego poziomu. Wprowadzenie samolotów elektrycznych i stopniowa wymiana floty samolotów na elektryczne na przestrzeni lat znacząco zredukowałyby ilość emitowanych przez lotnictwo gazów cieplarnianych. W obecnej sytuacji klimatycznej byłoby to niezwykle wartościowe osiągnięcie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA