Google faworyzował swoją porównywarkę cen. Teraz zapłaci za to 2,42 mld euro
Urzędnicy nie dają za wygraną. Google za nadużywanie swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek internetowych ma zapłacić 2,42 mld euro.
Komisja Europejska już w czerwcu 2017 r. uznała, że Google nadużywa swojej pozycji rynkowej. Firma odpowiedzialna za największą wyszukiwarkę internetową na świecie promowała w niej swoją własną porównywarkę cen, pogarszając pozycję konkurencyjnych usług tego typu.
Google za swoje przewinienia zapłaci blisko 2,5 miliarda euro grzywny
Gigant został ukarany już w czerwcu 2017 r. Komisja Europejska uznała wtedy, że firma przegięła w aż 13 krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Oczywiście gigant zamiast się przyznać do winy i pokajać, wolał opłacił armię prawników i złożył apelację, by uniknąć kary finansowej.
Mimo to po ponad czterech latach decyzja o nałożeniu kary przez Komisję Europejską została utrzymana w mocy przez Sąd Pierwszej Instancji UE. Uznał on, że Google faktycznie zrzucał konkurencyjne porównywarki cen na niższe pozycje w wynikach wyszukiwań i zbyt silnie promował swoją usługę.
Google ma jeszcze szansę na uniknięcie kary, ale odwołanie może złożyć już jedynie w europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Trudno jednak uwierzyć, by w obecnych czasach urzędnicy odpuścili gigantowi, który nie pierwszy raz znalazł się na świeczniku.
To nie pierwsza sytuacja, gdy urzędnicy dyktują korporacjom, jak mają żyć.
Już lata temu Microsoft został ukarany za ustawianie swoich aplikacji takich jak Internet Explorer czy Windows Media Player jako domyślne. Gigant musiał przyszykować nawet specjalną wersję systemu operacyjnego Windows pozbawioną tych usług i niewiele brakowało, a firma zostałaby przez urzędników podzielona.
Google z kolei został zmuszony do wdrożenia podobnych mechanizmów w Androidzie, gdzie przy pierwszym uruchomieniu trzeba wybrać wyszukiwarkę internetową. Niestety w tym przypadku doszło do pewnego kuriozum, gdyż za obecność na liście trzeba płacić Google'owi, a udziały rynkowe innych usług niż Google… spadły.
Obecnie o swój model biznesowy walczy również Apple. Firma pod przewodnictwem Tima Cooka ani myśli się zgodzić na dystrybucję oprogramowania na iPhone'ach i iPadach spoza App Store'u. Walczy też jak lwica, aby nie dopuścić do wdrożenia przez twórców aplikacji alternatywnych metod płatności.
Aktualizacja: otrzymaliśmy stanowisko Google Polska.
Reklamy produktowe zawsze pomagały ludziom szybko i łatwo znaleźć produkty, których szukają, jednocześnie pomagając sprzedawcom detalicznym dotrzeć do potencjalnych klientów. Ten wyrok dotyczy ściśle określonych okoliczności i choć będziemy go jeszcze szczegółowo analizować, już w 2017 roku wprowadziliśmy zmiany spełniające wymogi decyzji Komisji Europejskiej. Wdrożone przez nas rozwiązanie z sukcesem działa już od 3 lat, generując miliardy kliknięć prowadzących do ponad 700 porównywarek cenowych.
mówi Adam Malczak z Google Polska.