REKLAMA

Teorie spiskowe. Nie tylko Finlandia nie istnieje. Oto inne miejsca, których istnienie sfałszowano

Teorie spiskowe mają się dobrze i jest ich co nie miara. Wśród nich można wydzielić nawet odrębną kategorię - miejsca, które nie istnieją. Jednym z nich jest np. Australia.

Teorie spiskowe: Australia nie istnieje
REKLAMA

Jakiś czas temu donosiliśmy o odkryciu kolejnego spisku: istnienie Finlandii zostało w całości sfałszowane przez spiskujące ze sobą rządy. Dziś odwiedzamy ponownie ten temat, aby zobaczyć, jakie jeszcze kraje tak naprawdę na naszej płaskiej Ziemi nie istnieją.

REKLAMA

Australia

Daleki ogromny ląd, w którym chyba nikt znajomy nie był, podobnie jak dla wielu „nikt znajomy nie chorował na COVID-19”. Skoro tak, to zapewne jest spiskiem, podobnie jak koronawirus.

Już w 2006 roku jeden z członków forum dla miłośników teorii płaskiej Ziemi napisał:

Temat został odgrzany w trakcie konferencji płaskoziemców w Birmingham i nie może umrzeć. W niedawnym poście na Reddicie napisano nawet, że:

Rzeczywiście, jeśli się zastanowić, jak mogliśmy uwierzyć w ląd, po którym chodzą zwierzęta zmyślone w tak oczywisty sposób jak kangury?

Australia nie istnieje?

Małe miasta nie istnieją?

W Seattle opowiada się niestworzone rzeczy o pobliskim mieście Tacoma. Między miastami istnieje od lat żartobliwa rywalizacja i nie sposób rozmawiając z mieszkańcem Seattle nie usłyszeć jakiegoś żartu o Tacomie. Na przykład takiego, że tak naprawdę Tacomy nie ma, jest jedynie dziura w Ziemi.

Podobny żart wymyślili niegdyś studenci filii hamburskiego Uniwersytetu w Kiel. Rozmawiali ze studentem, który twierdził że jest z Bielefeld. Tu małe wtrącenie: Bielefeld jest uosobieniem miasta nieciekawego i prowincjonalnego (przepraszam, bielefeldczycy!). Gdy później przejeżdżali autostradą w pobliżu i zobaczyli zamknięty zjazd na Bielefeld, narodziła się teoria spiskowa: tego miasta w rzeczywistości nie ma.

Teoria związana z Bielefeld to jeden z najbardziej znanych i długo ciągniętych żartów (ale czy na pewno żartów?) w niemieckim internecie. W zabawę włączyło się samo miasto, próbując wykorzystać to do swojej promocji. W 2019 roku ogłoszono konkurs na najlepszy dowód, że miasto nie istnieje, przekazując jako nagrodę za udowodnienie nieistnienia miasta aż milion euro.

Prawdziwe spiski

Mapy od lat były polem walki politycznej. Mapy publikowane zarówno w Związku Radzieckim, jak i w krajach satelickich, bywały ocenzurowane. Brakowało na nich całych kawałków lądu, czasami całych miast. Dlaczego ktoś miałby ukrywać miasto? Przyczyn było wiele: mogło to być miasto, w którym pracowano nad technologiami atomowymi (tzw. Atomgrad) albo miast o znaczeniu strategicznym (np. z jednostką wojskową). Specjalnie zaburzano też topografię, aby utrudnić ruchy wojsk.

Z kolei mapy krajów zachodnich wyprodukowane na potrzeby wojska i wywiadu na terenie ZSRR były dokładniejsze niż te dostępne legalnie w tych krajach. Mapy, które udostępniono w bardziej lub mniej legalny sposób, po upadku Związku Radzieckiego były używane z powodzeniem do wielu celów, a ich dokładność zadziwiała. Na mapach amerykańskich miast Sowieci zaznaczali pojedyncze budynki, a każdy most miał opisany materiał, z którego był wykonany i jego wytrzymałość.

To jednak ukrywanie istniejących miejsc. Po co ktoś miałby wymyślać fikcyjne? Również po to, aby uzyskać przewagę polityczną lub militarną. Lub… propagandową.

W 1558 roku na mapach zaczęła się pojawiać wyspa o nazwie Frisland (nie mylić ze znajdującą się w Holandii Fryzją). Frisland znajdowała się na północnym Atlantyku i była kompletnie zmyślona. Wymyślił ją Nicolo Zeno, podróżnik i kartograf z Wenecji, który również twierdził, iż zawarł układ z „księciem Frislandii”. Frisland przez wiele lat była uważana za prawdziwe miejsce, dyskutowano nawet jej przynależność do Korony Brytyjskiej.

REKLAMA

Dziś zweryfikowalibyśmy tego typu twierdzenie dość szybko… ale czy na pewno? Podobnie jak kartografowie, którzy kopiowali od siebie informacje bez sprawdzania ich, dzisiejsi internauci powielają teorie spiskowe bez próby weryfikacji. Mimo dostępności wiedzy, nie korzystamy z niej, a rozpowszechnić każdą bzdurę jest o wiele łatwiej, mając do dyspozycji globalną sieć.

Oryginalny artykuł na ten temat został opublikowany w grudniu 2020 roku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA