Ziemia jest płaska, więc Australia nie istnieje. To przecież logiczne
Szczerze mówiąc, mój szacunek do płaskoziemców jest tym wyższy, im bardziej absurdalne teorie głoszą. Pamiętacie tę konferencję w Birmingham, na której pojawiło się ponad 200 osób wierzących w to, że Ziemia jest płaska?
Jak na pierwszą edycję, konwent w Birmingham okazał się spektakularnym sukcesem. Znamienite osobistości ze środowiska płaskiej Ziemi zaprezentowały tam wyniki swoich najnowszych badań, dzięki czemu mogliśmy dowiedzieć się np. tego, że grawitacja nie istnieje, a Księżyc potrafi się teleportować. Genialne.
Na konferencji w Birmingham ktoś stwierdził również, że Australia nie istnieje.
Ale czekajcie, bo to nie wszystko. Jeden z mówców występujących w Birmingham był na tyle bezczelny, że przemycił na poważną konferencję klasyczną pastę z internetu. Tę o tym, że Australia nie istnieje. Teoria ta oryginalnie została stworzona w marcu 2017 r. przez Shelley Floryd na Facebooku i brzmi mniej więcej tak:
Australia nie istnieje. To przekręt, który miał na celu wybielić imperium brytyjskie i na wieki ukryć jedną z największych masowych zbrodni w historii ludzkości. Zapewne słyszeliście o tym, że dzisiejsi Australijczycy to potomkowie przestępców zesłanych na ten kontynent przez władze Wielkiej Brytanii?
Te statki z więźniami nigdy nie dopłynęły do celu. 162 tys. ludzi na przestrzeni 80 lat zostało zabitych w imię interesów brytyjskiej korony.
Co zrobić, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw? To proste. Sfabrykować jak największą liczbę dowodów. Ci wszyscy wasi znajomi, którzy twierdzą, że pochodzą z Australii, to wynajęci aktorzy. Piloci samolotów również w tym siedzą. Za każdym razem, kiedy wydaje się wam, że lecicie do Australii, lądujecie tak naprawdę na jednej z wysp na Oceanie Indyjskim albo gdzieś w Ameryce Południowej. Obudźcie się wreszcie!
Szaleństwo, czy wyrafinowane poczucie humoru?
Szkoda, że nie byłem w stanie ustalić, który konkretnie dowcipniś wystąpił z teorią o zmyślonej Australii. Chciałbym przeprowadzić z nim wywiad. I wcale nie dlatego, że uważam go za wariata.
Widzicie, według mnie, bardzo duża część płaskoziemców to po prostu ludzie z dość wyrafinowanym i absurdalnym poczuciem humoru, których bawi to, że wszyscy dookoła próbują udowodnić im, że Ziemia jest w istocie kulą. Oni to wiedzą. Po prostu z przekory i dla żartu twierdzą inaczej.
Chociaż kto wie. W końcu są ludzie, którzy święcie wierzą w to, że Finlandia też nie istnieje...