REKLAMA

Tydzień z Nintendo Switch OLED. Genialna konsola dla ludzi, którzy nie mają czasu grać

Minął tydzień odkąd dotarł do mnie Switch OLED. Od tego czasu moja miłość do tej konsolki przeżywa drugą młodość, choć lojalnie uprzedzam, że przesiadka na nowszy model nie ma żadnego racjonalnego sensu.

nintendo switch oled model opinie czy warto
REKLAMA

Masz trzydzieści kilka lat, a wraz z tym pełen pakiet: pracę, rodzinę, kredyt, obowiązki. Wychowałeś się na Amidze, Atari lub innym Pegasusie, a jeszcze w liceum i na studiach byłeś na bieżąco z grami. Dziś grasz mniej lub wcale, choć chciałbyś od czasu do czasu zrelaksować się w jakimś wirtualnym świecie.

REKLAMA

Może nawet kupiłeś jakąś konsolę, po czym okazało się, że masz na nią czas dopiero późnym wieczorem, kiedy nie masz już siły ani chęci na granie.

Znasz to? Jeśli tak, Switch jest idealnym rozwiązaniem dla ciebie. W moim życiu te konsolka pojawiła się dwa lata temu i pokazała mi, że jednak mam czas na granie. Tak po prostu, bez wyszarpywania go kosztem snu, obowiązków, czy spędzania czasu z rodziną. Jasne, to nie są wielogodzinne sesje grania tak jak kiedyś, ale nawet 20 minut dziennie przy konsoli, przed spaniem albo na parkingu w aucie, zaspokajają nerdową chęć grania. W taki sposób da się przechodzić z dużą satysfakcją nie tylko krótkie gierki, ale nawet wielkie tytuły pokroju Wiedźmina 3 czy Zeldy: BOTW.

nintendo-switch-oled-24 class="wp-image-1888115"

Nintendo Switch OLED zamówiłem w pierwszym dniu preorderów.

Czy miało to sens? Nie. Czy było opłacalne? Absolutnie. Ale czy w dorosłym życiu wszystko musi się opłacać?

Switch OLED był absolutną zachcianką z punktu widzenia posiadacza Switcha v2. Kupił mnie sporo większy ekran wykonany w technologii OLED. Na moim Switchu gram właściwie tylko mobilnie, więc brak poprawek w docku zupełnie mnie nie interesował. Uznałem jednak, że chcę mieć jeszcze większy ekran.

Już po wyjęciu nowego Switcha z pudełka różnica była uderzająca. Czasami przeskok z panelu LCD na OLED nie robi dużego wrażenia. Trzymając się technologicznego porównania, wiele osób mogło nie zauważyć zmiany technologii ekranu przy przesiadce z iPhone’a 11 (LCD) na 12 (OLED). To dlatego, że iPhone’y zawsze miały świetne panele LCD.

Switch miał jednak absolutnie paskudny, jeden z najgorszych ekranów LCD. Przesiadka na supernowoczesny OLED produkcji Samsunga jest jak skok cywilizacyjny. Szczególnie że wyświetlacz jest do tego sporo większy. Nie zmieniła się rozdzielczość, ale bez obaw, nadal obraz wygląda dobrze. Nie czuć żadnej pikselozy, a już z pewnością nie jest ona większa niż w oryginalnym Switchu.

Do tego wszystkiego dochodzi dużo lepsza jakość wykonania nowego Switcha. Obudowa jest wykonana z lepszych materiałów, bo znalazło się w niej sporo metalowych elementów. Ekran w końcu jest pokryty warstwą szkła, a nie plastiku. Joycony siedzą w szynach znacznie stabilniej. Różnica jest porównywalna do przesiadki z taniego smartfona na urządzenie sztandarowe.

Sam ekran sprawia, że Switch OLED jest ogromnym powiewem świeżości.

 class="wp-image-1888145"

Z konsoli aż chce się korzystać, a granie jest o wiele przyjemniejsze. Różnica w praktyce jest kolosalna i uważam, że dla samego ekranu warto wymienić Switcha na nowszy model. Gry wyglądają lepiej, a wszelkie rozbłyski i inne efekty świetlne zyskały zupełnie nowe życie. Nasycone barwy i głębokie czernie wyglądają szczególnie imponująco w nocy, kiedy gram w łóżku przed spaniem. W takich warunkach idealna czerń OLED-a jest widoczna najbardziej.

Jakiś czas temu skusiłem się na Xboksa Series S, który naprawdę dobrze sprawdza się do okazjonalnego grania. W moim przypadku dwie konsole to już kompletny kaprys, ale Xbox sprawił, że Switch v2 poszedł w odstawkę. Nowy Switch OLED odwrócił tę sytuację o 180 stopni, ponownie stając się ulubioną konsolą. Xbox od tygodnia stoi nieużywany, a mi przez myśl przeszedł nawet pomysł jego zwrotu. Był to jednak zakup tak bardzo okazyjny, że zwrot byłby grą niewartą świeczki. Kiedyś jeszcze będzie miał swoje pięć minut.

Nowe głośniki, nóżka, port Ethernet - nudy.

 class="wp-image-1888121"

Nowe, lepsze głośniki? Niby są, ale różnica nie jest uderzająca. Poza tym odkąd każdy Switch dostał w aktualizacji obsługę standardu Bluetooth Audio, głośniki przestały być ważne. Dowolne słuchawki Bluetooth zapewnią dużo lepszą jakość dźwięku, a jeśli masz słuchawki typu TWS, staną się one idealnym kompanem Switcha.

Nowa nóżka? Użyłem jej raz. Nigdy nie grałem na Switchu w trybie „stołowym”, bo nie widzę tu większego sensu. Switch jest na tyle lekki, że wygodnie trzyma się do w dłoniach, a do tego w takiej pozycji ekran jest bliżej, więc treści prezentują się lepiej. Jeśli jednak ktoś lubi tryb stołowy, nowa nóżka również wprowadzi zupełnie nową jakość.

Port Ethernet? Choć praktycznie nie gram w trybie zadokowanym, to z ciekawości sprawdziłem port LAN. Coś jest z nim nie tak, bo na łączu światłowodowym 600 Mbps osiąga transfery w porywach 80 Mbps. Mniej więcej tyle samo, co Wi-Fi w Switchu. Jeśli chciałeś szybciej pobierać gry, srogo się zawiedziesz.

Wszystkie moje akcesoria pasują do Switcha OLED, ale twoje nie muszą.

Nowy Switch ma nieco większy rozmiar, bo jest dłuższy od poprzednika o 3 mm. Co to zmienia w praktyce? Na szczęście nic w kwestii pokrowców, bo zdecydowana większość akcesoriów tego typu pasuje do nowego Switcha. Na szczęście kompatybilne z nim są również dodatkowe kontrolery, w tym moje Hori Split Pad Pro, czyli Joycony na sterydach.

Co w takim razie nie sprawdzi się z nowym Switchem? Wszystkie akcesoria, w które trzeba było wpiąć konsolę na styk. Należy do nich np. grip Satisfye, a także uchwyty typu Fixture S1.

Czy przesiadka na Switcha OLED ma jakiś sens? No jasne, że nie, ale polecam ją wszystkim dorosłym geekom.

nintendo-switch-oled-7 class="wp-image-1888049"
REKLAMA

Switch OLED nie jest zupełnie nową wersją konsoli, bo ma identyczne podzespoły jak poprzednik. Nie zapewni wyższej rozdzielczości, bardziej szczegółowej grafiki, czy szybszych czasów ładowania. Odpalimy na nim dokładnie te same tytuły co na poprzedniku.

Patrząc racjonalnie, przesiadka na Switcha OLED nie ma żadnego sensu. To w końcu „tylko” lepszy i trochę większy ekran oraz nieco lepsze materiały. Mimo to jestem wręcz ekstremalnie zadowolony z zakupu Switcha OLED. Radość z grania powróciła na tej konsolce ze zdwojoną siłą. Nowy Switch nareszcie nie przypomina taniej zabawki, a kojarzy się raczej ze sprzętem dla dorosłego fana gier. Dla mnie jest to sprzęt najbliższy ideałowi i staje się moją ulubionym urządzeniem do grania. Nie znaczy to jednak, że równie dobrze sprawdzi się u ciebie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA