REKLAMA

Oceaniczny dron znalazł się w środku huraganu Sam i sfilmował to

Drony-łodzie naszpikowane są kamerami nagrywającymi w wysokiej rozdzielczości oraz czujnikami do pomiarów. Mogą wpłynąć do centrum huraganu, nagrać go, a także przekazać mnóstwo danych na jego temat.

huragan ocean
REKLAMA

Dotychczas na niszczycielskie huragany patrzymy albo przez pryzmat zniszczeń, do których doprowadziły na lądzie, albo z lotu ptaka – korzystając ze zdjęć satelitarnych NASA. Teraz możemy jednak być we wnętrzu cyklonu. Wszystko za sprawą pływających dronów.

REKLAMA

Huragan Sam zrobił sobie przebieżkę po Oceanie Spokojnym. Żywioł oceniono na czwórkę w skali Saffira-Simpsona, a więc był prawie że najmocniejszy – wyżej jest już tylko piątka. Wstępne szacunki zakładają, że ominie takie wyspy jak Bermudy czy Bahamy, ale i tak mówi się o zagrożeniu wysokimi falami czy dużymi opadami deszczu.

Huragan Sam jest widoczny z kosmosu, a teraz możemy zobaczyć, jak wygląda „od środka”

Jak to w przypadku huraganów bywa, dostrzegli go astronauci znajdujący się w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Widok z góry robi wrażenie.

A teraz dla porównania zobaczcie, jak to wygląda w jego centrum:

Nagrania pochodzą z drona firmy Saildrone. Ta już dawna wysłała na otwarte morze tego typu pływające maszyny, aby mogły monitorować oceany. Regularne pomiary pogodowe, śledzenie migracji ryb oraz mapowanie dna oceanicznego pozwoli naukowcom szczegółowo śledzić dynamiczne zmiany środowiska wodnego spowodowane przez stopniowy wzrost temperatury.

Drony-łodzie mają ok. siedem metrów długości. Naszpikowane są kamerami nagrywającymi w wysokiej rozdzielczości oraz czujnikami pozwalającymi zbierać dane na temat prędkości wiatru, temperatury, wilgotności, poziom dwutlenku węgla, a także obserwować i badać prądy oceaniczne.

W 2019 r. jeden z dronów opłynął cały Ocean Południowy, pokonując ponad 2000 km wokół Antarktydy, a kilka miesięcy później inny został pierwszym bezzałogowym statkiem, który pokonał Atlantyk w dwie strony w ciągu zaledwie 68 dni. Teraz mamy do czynienia z kolejnym historycznym rekordem. Jak przekonują twórcy systemów, to pierwszy materiał nagrany przez bezzałogowy wodny pojazd z wnętrza huraganu przemierzającego przez Ocean Atlantycki.

Naukowcy już zacierają ręce na zabrane materiały

REKLAMA

Ich zdaniem analiza pozwoli lepiej zbadać zachowanie huraganów i być może przyczyni się do wcześniejszego rozpoznania żywiołu i sił, które go napędzają. Dzięki temu będzie można łatwiej ostrzegać ludzi przed zbliżającym się zagrożeniem.

A niestety ekstremalnych zjawisk w związku ze zmieniającym się klimatem ma być więcej. Ten rok pod względem huraganów już jest wyjątkowy, nie tylko za sprawą Idy i tego, że jej siła zawróciła rzekę Missisipi. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym roku zabraknie imion dla kolejnych żywiołów – właśnie dlatego, że jest ich tak dużo.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA