Lightroom z zupełnie nowym maskowaniem. To jedna z najważniejszych zmian od dekady
Kiedy słyszę zapowiedź producenta o „groundbreaking improvement”, raczej dzielę entuzjazm przez trzy. Tym razem Adobe ma jednak rację, bo nowość, która trafi do Lightrooma, jest najważniejszą zmianą od lat.
Lightroom od ponad 10 lat jest moim podstawowym narzędziem do edycji zdjęć, ale przez cały ten czas nie jest programem w pełni niezależnym. Niestety nadal do bardzo precyzyjnej edycji trzeba przenieść się do Photoshopa. Po nadchodzącej aktualizacji co prawda fotografowie nadal nie będą mogli w pełni pozbyć się Photoshopa, ale Lightroom zyska ogrom nowych możliwości związanych z maskami.
Maskowanie cały czas jest potężnym problemem Lightrooma.
Lightroom - czy to w nowej wersji CC, czy też w tradycyjnym wydaniu Classic - ma kilka narzędzi do lokalnej edycji. Mamy maski na bazie gradientu i okręgu, a do tego pędzel Adjustment Brush. Do tego dochodzą nieco bardziej zaawansowane opcje maskowa.
Przykładowo, popularnym zabiegiem podczas edycji jest zasymulowanie filtra polaryzacyjnego poprzez przyciemnienie błękitu nieba i pozostawienie idealnie białych chmur. Jak zrobić to w Lightroomie? Najłatwiej jest skorzystać z filtra gradientowego, na którego następnie możemy nałożyć maskę zakresu (Range Mask) wybierając np. kolor niebieski określany jako nasycenie lub jako konkretna jasność.
Problem pojawia się w przypadku niejednolitych kolorów, które chcemy wyizolować do dalszej edycji. W Lightroomie mamy co prawda pędzelek, w tym możliwość gumkowania pewnych obszarów maski, ale nadal nie są to tak precyzyjne narzędzia jak we wspomnianym Photoshopie.
Lightroom zyska zupełnie nowe narzędzia maskowania.
W Lightroomie pojawi się zupełnie nowy panel masek, przypominający podobne rozwiązanie z Photoshopa. Zobaczymy na nim listę masek, podobną do listy warstw.
Nowy panel Lightrooma pozwala automatycznie utworzyć nową maskę wykorzystując do tego algorytmy uczenia maszynowego. Poza dotychczasowymi opcjami gradientów i okręgów dostaniemy też dwie nowości, czyli automatyczną maskę nieba i automatyczną maskę obiektu.
Pierwsza potrafi za pomocą jednego kliknięcia zrobić takie zaznaczenie:
A druga takie:
Lub takie:
Podkreślam, że mówimy o całkowicie automatycznym maskowaniu obiektów. W kolejnych krokach możemy dostosować jasność, kontrast, czy np. poziom cieni na samym obszarze maski. Lightroom pozwoli też dobrać ostrość przejścia pomiędzy obszarem objętym i nieobjętym maską.
Do tego w nowym panelu maski będą znacznie lepiej widoczne, bo będą pokazane na liście, a nie w formie kółeczek widocznych na samym zdjęciu.
Lightroom nauczy się tej nowości już lada moment.
Co ważne, nie jest to pokaz funkcji, która trafi do Lightrooma za rok, dwa, a może wręcz nigdy. Adobe daje konkretną datę, czyli 26 października. Nowość trafi do Lightrooma CC, Lightrooma Classic, a także do modułu ACR w Photoshopie.