sRGB musi odejść do lamusa, zastąpi go DCI-P3. Sprawdź, czy twój sprzęt jest gotowy na przyszłość
Przy niemal każdym teście nowego smartfona, monitora i laptopa pojawia się to słowo: DCI-P3. Oto wszystko, co musisz o nim wiedzieć i dlaczego jest to takie istotne.
Od 1996 r. standardem wyświetlania obrazu w monitorach i generalnie całej sferze internetowej jest sRGB. Czytając te słowa, widzisz obraz renderowany właśnie w tej przestrzeni barw, nawet jeśli korzystasz z wyświetlacza o szerszym zakresie kolorów.
sRGB zostało ustanowione przez ówczesnych gigantów technologicznych, z Microsoftem i HP na czele, jako wspólny standard wyświetlania obrazu dla monitorów, drukarek i internetu w tamtych czasach, i przez wiele lat nie widziano potrzeby, by zmieniać ten stan rzeczy. sRGB do dziś jest domyślną przestrzenią barw w Sieci, tak jak Adobe RGB zdominowało druk, a przestrzeń barw NTSC nadal wyznacza zakres kolorystyki w linearnej telewizji.
Co ciekawe, również wszystkie gry komputerowe są renderowane w tej przestrzeni barw (o ile nie korzystają z HDR-u).
Jednak przestrzeń barw sRGB ma wiele ograniczeń, które nie przystają do dynamicznie rozwijającego się rynku cyfrowych treści. I wtedy na scenę wchodzi DCI-P3 – całe na kolorowo.
DCI-P3 - co to znaczy?
Standard P3 został ustanowiony pod koniec lat 00’ przez grupę DCI (Digital Cinema Initiatives), składającą się z takich tuzów świata rozrywki jak Warner Bros, Universal Studios, Sony Pictures Entertainment, Metro-Goldwyn-Mayer oraz Twentieth Century Fox. Początkowo służył on jako wspólny standard kolorów w świecie kina i rosnącego w siłę VOD – pokrywa on bowiem o 25 proc. większy obszar ze spektrum barw od sRGB i tylko 4 proc. mniejszy od telewizyjnego NTSC. Kolory widziane w tej przestrzeni są bardziej nasycone i jest ich też zwyczajnie więcej, co sprawia, że obraz jest bardziej żywy i przyjemny dla oka.
Warto przy tym nadmienić, że DCI-P3 nadal nie jest w stanie dać oczom pełnego realizmu kolorów, bowiem szacunkowo pokrywa on około 50 proc. spektrum kolorów rejestrowanych przez ludzki wzrok. To jednak o wiele więcej niż sRGB, które wyświetla ledwo 1/3 tego, co zdolne są odtworzyć nasze oczy.
Popularność przestrzeni barw DCI-P3 trzeba dość jednoznacznie przypisać serwisom strumieniującym wideo i rosnącym ekranom smartfonów, które w tandemie sprawiły, iż zaczęliśmy globalnie konsumować coraz więcej treści na urządzeniach mobilnych. Ze względu na to, że większość filmów dostarczanych była w przestrzeni DCI-P3, producenci telefonów i komputerów osobistych zaczęli patrzeć przychylnym okiem w kierunku nowej technologii, chętniej implementując ją w swoich urządzeniach.
DCI-P3 i HDR – idealna para.
Upowszechnienie się standardu DCI-P3 w nowoczesnych urządzeniach zawdzięczamy nie tylko gigantom kinematografii, ale także rozwojowi technologii rejestrowania obrazu.
HDR, czyli High Dynamic Range, to w dużym skrócie technika rejestrowania obrazu ukazująca więcej detali w cieniach i prześwietleniach. Na zdjęciach czy filmie HDR nie ma obszarów przepalonych lub zaciemnionych; szczegóły widać w każdym elemencie. Niegdyś do stworzenia zdjęcia o szerokiej rozpiętości tonalnej trzeba było korzystać z kombinacji minimum trzech ujęć (znanej także jako bracketing) – dobrze naświetlonego, prześwietlonego i niedoświetlonego. Po ich połączeniu powstawał obraz, którego wszystkie obszary były równomiernie naświetlone i wyraźne. Z czasem jednak technologia cyfrowego przetwarzania obrazu oraz sensory o większej światłoczułości pozwoliły na rejestrowanie zdjęć, a nawet filmów w formacie HDR w czasie rzeczywistym.
Dziś HDR jest już zupełnie powszechny. Nawet topowe smartfony potrafią robić zdjęcia i nagrywać wideo o szerokiej rozpiętości tonalnej, i większość kinowych blockbusterów korzysta z tej technologii, by zapewnić najlepsze doznania wizualne. HDR coraz bardziej panoszy się także w gamingu i coraz więcej jest produkcji, które mogą renderować obraz tego typu.
Jednak aby HDR był „prawdziwy”, konieczna jest przestrzeń barw DCI-P3, najlepiej połączona z 10-bitowym wyświetlaczem. Przestrzeń barw sRGB nie jest w stanie zapewnić dość nasyconych barw, a co za tym idzie, jeśli któryś producent chce się pochwalić urządzeniem zdolnym wyświetlić obraz w „prawdziwym HDR”, musi korzystać z przestrzeni DCI-P3. Tu warto jednak wspomnieć, że HDR HDR-owi nierówny; aby wyświetlić obraz o szerokim zakresie tonalnym i nasyconych barwach konieczny jest wyświetlacz 10-bitowy. Tymczasem lwia część ekranów na rynku to nadal panele 8-bit, nawet wśród smartfonów. Takich, które oferują 10-bitowe ekrany, jest relatywnie niewiele i to nawet na najwyższej półce cenowej; 10-bitowy wyświetlacz ma np. OnePlus 9 Pro, Asus ROG Phone 5 czy Xiaomi Mi11, ale nie ma go iPhone 12 Pro (choć sam potrafi rejestrować wideo w 10-bitowej głębi).
Nie ma jednak wątpliwości, że w miarę dalszego udoskonalania technologii HDR i upowszechniania rejestrowania wideo HDR w smartfonach, kolejne telefony dostaną 10-bitowe wyświetlacze. A to też oznacza, że przestrzeń barw DCI-P3 zostanie z nami na dłużej. Tym bardziej, że znakomita większość wyświetlaczy smartfonów wykonana jest w technologii AMOLED, która – podobnie jak OLED w telewizorach i monitorach – domyślnie odzwierciedla przestrzeń barw DCI-P3.
HDR potencjalnie może być też kamyczkiem, który zapoczątkuje zmianę w renderowaniu kolorów w świecie gier. Dziś wszystkie gry renderowane są w przestrzeni barw sRGB, jednak im więcej tytułów będzie korzystać z „prawdziwego” HDR-u, tym silniejsza będzie presja na twórców gier, by stosować standard DCI-P3, który zapewni lepsze doznania wizualne dla odbiorców (zwłaszcza tych grających na konsolach podłączonych do telewizorów OLED) i większą swobodę twórczą dla artystów, których praca będzie jeszcze bardziej efektowna.
Standard sRGB musi odejść do lamusa.
W ciągu ostatnich dwóch lat widzimy wyraźnie, że przestrzeń barw DCI-P3 nie tylko zdominowała smartfony, ale dotarła również do laptopów i monitorów. Całe portfolio laptopów Apple’a od dawna wyświetla obraz w tym standardzie, ale rośnie też liczba laptopów z Windowsem, które robią to samo (zwłaszcza te z wyświetlaczami OLED). Nie brakuje też monitorów, które gwarantują pełne pokrycie przestrzeni barw DCI-P3 ze wsparciem dla HDR, by zapewnić najlepsze możliwe wrażenia wizualne w grach i filmach, a także pozwolić twórcom wideo tworzyć materiały w dokładnie takiej kolorystyce, w jakiej trafią one do końcowego odbiorcy.
Tak powszechne zastosowanie przestrzeni barw DCI-P3 w urządzeniach wyświetlających sprawia, że sRGB stosowane na stronach internetowych zaczyna trącić myszką i może rodzić potencjalne problemy. Przykładów nie trzeba szukać daleko – gdy fotograf ślubny odda zdjęcia zapisane w przestrzeni barw sRGB, ich kolory wyświetlane na monitorze i na telefonie mogą się znacznie od siebie różnić. Gdyby zaś fotograf przygotował je od razu w przestrzeni DCI-P3, to np. na laptopie z ekranem sRGB zdjęcia mogłyby wyglądać na wyblakłe i pozbawione kontrastu, gdyż ekran nie byłby w stanie wyświetlić wszystkich kolorów uchwyconych na zdjęciu.
Dziś stoimy nieco w rozkroku między dwoma standardami – jednym, który nie chce oddać tronu od 1996 r. i drugim, który zdominował hardware, ale nie może zdominować software’u. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że to tylko kwestia kilku lat, nim przeglądarki internetowe porzucą 25-letni standard na rzecz nowszego i lepszego, a wtedy siłą rzeczy cały świat będzie musiał się do tej zmiany dostosować. Jednak już dziś, jeśli kupujesz nowy telefon, laptop czy monitor, warto zadbać o to, by był on w stanie wyświetlić 100 proc. przestrzeni barw DCI-P3. Teraz może nie poczujesz różnicy, ale już niedługo stanie się ona bardzo widoczna.