Rosyjski reaktor jądrowy opadnie na powierzchnię Marsa na spadochronach. Co może pójść nie tak?
Rosjanie myślą o kolonizacji Marsa. Pomóc mają im reaktory jądrowe wysyłane na Czerwoną Planetę.
Pytanie o to, kto pierwszy wyląduje załogową misją na Marsie pozostaje jak na razie bez odpowiedzi. Nie zmienia to jednak faktu, że chętnych do tego miana jest coraz więcej. Oczywiście na myśl od razu przychodzą SpaceX i NASA, niezależnie od tego czy zrealizują misję razem, czy osobno. Do roli kolonizatorów marsjańskich przygotowują się także Zjednoczone Emiraty Arabskie, które chciałyby mieć swoje miasto na Marsie w okolicach 2100 roku. Kilka tygodni temu o swoich planach tego typu wspominali także Chińczycy.
Nu i my toże!
Jak się teraz okazuje, także w Federacji Rosyjskiej pojawiają się pomysły związane z kolonizacją Marsa. Tak można przynajmniej wywnioskować z faktu, że jeden z podwykonawców rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos - firma Arsenal Design Bureau - rozważa możliwość zasilania takiej bazy marsjańskiej za pomocą reaktorów jądrowych, dokładnie takich samych, jakie miałyby zasilać międzyplanetarny holownik Zeus.
Z informacji przekazanej przez portal Sputnik (powiązany z władzami Federacji Rosyjskiej portal z aktualnościami, wypełniony po brzegi fake-newsami, a więc należy z ogromnym sceptycyzmem podchodzić do zawartych tam informacji), Roskosmos planuje opracować rodzaj statku, który będzie w stanie dosłownie „holować” sondy i satelity po całym Układzie Słonecznym odwiedzając kolejne planety i dostarczając w ich okolice sondy i orbitery. Jądrowy napęd holownika jak na razie jeszcze nie powstał (powinien powstać do 2024 r.), a agencja planuje pierwsze jego testy w okolicach 2030 roku.
Czy Rosja ma w ogóle szansę w kosmosie?
Potężne cięcia budżetowe zdecydowanie nie pomagają rosyjskiemu sektorowi kosmicznemu, który aktualnie stanowi jedynie skorumpowany cień dawnego wielkiego radzieckiego programu kosmicznego.
Mimo to, kilka tygodni temu Dmitrij Rogozin, szef Roskosmosu zaprezentował wizję powrotu do świetności. W ramach tej wizji pojawił się pomysł stworzenia rosyjskiej stacji kosmicznej, wysłania rosyjskich kosmonautów na powierzchnię Księżyca, a nawet stworzenie - we współpracy z Chinami - załogowej bazy na Księżycu.
Gdyby nie ten ostatni element, ciężko byłoby uwierzyć w jakikolwiek pomysł. Niemniej jednak konsekwencja Chin w kwestii realizacji założeń programu kosmicznego sprawia, że być może południowy sąsiad pociągnie rosyjski przemysł kosmiczny w górę, i dosłownie i w przenośni. Na to jednak przyjdzie poczekać jeszcze wiele lat.