Dokąd wieje nocą wiatr na Wenus? Z pewnością zawsze chcieliście to wiedzieć
Odlatując od Ziemi, najbliższą planetą jest Wenus, oddalona od nas o ok. 40 mln km w najbliższym punkcie. Mimo to wiemy o niej wciąż zaskakująco mało. Dopiero teraz poznaliśmy procesy pogodowe zachodzące po jej nocnej stronie.
Wenus pod wieloma względami jest bliźniaczką Ziemi. Druga planeta od Słońca jest planetą skalistą niemalże dokładnie tych samych rozmiarów co Ziemia. Mimo to panujące na jej powierzchni warunki diametralnie różnią się od naszych. Powierzchnia planety ukryta jest pod gęstym kocem chmur. Efekt cieplarniany sprawił, że na powierzchni temperatura przez cały rok wynosi 462 stopnie Celsjusza, a więc jest wyższa od temperatury topnienia ołowiu. Jakby tego było mało, z chmur regularnie pada deszcz, którego krople składają się z kwasu siarkowego. Ciśnienie na powierzchni planety jest natomiast 93 razy wyższe od ziemskiego, czyli takie jak kilometr pod powierzchnią wody. Nie jest to zbyt przyjazny świat.
Jak dotąd astronomowie obserwowali procesy pogodowe zachodzące na Wenus jedynie po dziennej stronie planety, bowiem po nocnej stronie nawet zdjęcia wykonywane w podczerwieni nie wykazywały zbyt wielu struktur.
Dokąd nocą tupta jeż, czyli gdzie wieją nocą wiatry na Wenus.
Naukowcy postanowili teraz wykorzystać zdjęcia wykonane przez japońską sondę Akatsuki, która od 2015 r. krąży wokół Wenus. Uwzględniając rotację atmosfery, nałożyli na siebie liczne zdjęcia tych samych obszarów atmosfery, dzięki czemu byli w stanie uwypuklić struktury obecne w atmosferze na tyle, że stały się one widoczne.
Oprócz chmur naukowcy odkryli jednak jeszcze jeden zaskakujący fakt: o ile po dziennej stronie wiatry wieją od równika ku biegunom, tak po nocnej stronie wszystkie wiatry wieją od biegunów do równika. Warto wspomnieć, że mówimy tu o atmosferze charakteryzującej się superrotacją. Co to znaczy? O ile sama planeta bardzo wolno obraca się wokół własnej osi (dzień trwa tam 120 dni ziemskich), to sama atmosfera rotuje znacznie szybciej od powierzchni. Stąd i wykonanie zdjęć tych samych fragmentów atmosfery nie należało do rzeczy łatwych.
Sonda Akatsuki
Akatsuki to pierwsza japońska sonda, której celem była Wenus. O mały włos jednak misja nie zakończyła się całkowitą porażką. Sonda została wystrzelona w kierunku drugiej planety od Słońca 20 maja 2010 roku i według planów niecałe pięć miesięcy później miała wejść na orbitę wokół Wenus. Wskutek awarii jednego z silników, sonda nie wyhamowała na czas i przeleciała w pobliżu Wenus i… poleciała dalej. Inżynierowie japońscy obliczyli jednak, że podążając wokół Słońca po tej samej orbicie co Wenus, ale z większą od niej prędkością, pięć lat później dogoni planetę od drugiej strony. Faktycznie tak się stało i dzięki nowej procedurze, z pięcioletnim opóźnieniem udało się umieścić sondę na orbicie wokół Wenus. Sonda bada planetę po dziś dzień.
W najbliższych latach w kierunku Wenus polecą co najmniej trzy sondy kosmiczne. NASA właśnie ogłosiła wybór dwóch misji VERITAS i DAVINCI+, a kilka tygodni później ESA ogłosiła misję EnVision. Wszystkie na początku lat trzydziestych będą intensywnie badały powierzchnię i atmosferę planety.