REKLAMA

To jest jakieś! realme GT ma obudowę ze skóry z liści ananasa

Nigdy nie pomyślałbym, że elementem, który najbardziej spodoba mi się w niemal topowym smartfonie będzie obudowa. Jednak w przypadku realme GT tak właśnie się stało. 

To jest jakieś! realme GT ma obudowę ze skóry z liści ananasa
REKLAMA

Mam wrażenie, że testowanie smartfonów staje się coraz nudniejszą pracą. Kolejne sprzęty trafiające na rynek są coraz bardziej dopracowane, a co za tym idzie, nie da znaleźć się w nich większych wad. Jeżeli więc zastanawiacie się, czy producenci smartfonów brutalnie zamykają usta recenzentom, którzy wymieniają coraz mniej kardynalnych wad testowanych sprzętów, to po prostu przeoczyliście, że smartfony stają się coraz lepsze.

REKLAMA
 class="wp-image-1749591"

Oczywiście jest to dobra informacja i oznaka tego, że rynek urządzeń mobilnych stał się dojrzały. Dzięki temu mamy spore prawdopodobieństwo tego, że nawet jeżeli nie znamy się na technologii i kupimy losowe urządzenie, spełni ono nasze oczekiwania. W końcu doszliśmy do etapu, w którym smartfony możemy kupować oczami, bez analizy specyfikacji. 

Ten rynkowy spokój ma jednak też swoje ciemne strony.

Skoro producentom udało się znaleźć optymalną wielkość i typ ekranu, pojemność akumulatora, potrzebny zestaw portów i standardów łączności czy nawet rodzaje aparatów, to nie ma nic dziwnego w tym, że korzystają właśnie z tych bezpiecznych rozwiązań. Niestety z tego powodu wszystkie smartfony są takie same: zapewniają podobny komfort działania, mają podobny zestaw obiektywów i wyglądają identycznie.

Przyzwyczaiłem się, że dobry smartfon musi mieć szklane (lub przynajmniej wyglądające jak szkło) plecki, aluminiowe lub stalowe ramki, przynajmniej trzy aparaty z tyłu oraz ekran o przekątnej przynajmniej 6,4”. Oczywiście z czasem trendy się zmieniają, bo od niedawna nawet topowe smartfony potrafią mieć plastikową obudowę, czego koronnym przykładem jest mój Samsung Galaxy S21. Niemniej jednak kolejni producenci natychmiast kopiują od siebie poszczególne trendy, więc sprzęty wychodzące w tym samym roku są do siebie bardzo podobne.

Dlatego każdy wyjątek od tej reguły jest bardzo dobry.

Ciepło przywitałem miniaturowe sprzęty z najwyższej półki, takie jak iPhone 12 Mini czy Asus Zenfone 8, ubóstwiam CAT S62 Pro, czyli smartfon z kamerą termowizyjną, a wszelkie składaki to moje nowe oczko w głowie. Bo nawet jeżeli mają swoje wady, to przynajmniej są jakieś.

 class="wp-image-1749612"

Kolejnym sprzętem tego typu jest realme GT, którego testuję od ponad tygodnia. Możecie w tym momencie pokiwać głową i powiedzieć, że to nic dziwnego, bo w końcu to smartfon za mniej niż 2500 zł ze Snapdragonem 888, 8-12 GB RAM i ekstremalnie szybkim ładowaniem 65 W. I to wszystko jest prawda, jednak moim ulubionym elementem realme GT jest… obudowa. Bo różni się od niemal wszystkiego co widziałem na rynku smartfonów.

Plecki realme GT zostały bowiem wykonane z pinateksu.

REKLAMA

Jest to rodzaj ekoskóry, którą wytwarza się z liści ananasa. Co ciekawe, w dotyku bardzo przypomina on naturalną skórę, przez co smartfon wydaje się bardziej premium. Ostatnio czułem coś podobnego kilka lat temu, gdy używałem LG G4, który był wyposażony w skórzaną obudowę. I choć skórzana obudowa LG miała pewne wady, bo chociażby się przecierała (możecie w to wierzyć lub nie, ale Korańczycy patrząc dziennikarzom w oczy przedstawiali to jako zaletę, a konkretnie opcję personalizacji, no cyrk na kółkach), to przynajmniej była jakaś. I podobnie jest w przypadku realme GT.

Bo co z tego, że smartfon jest szybki? Każdy dziś jest. Co z tego, że ma dobre aparaty? Każdy dziś ma. Ja doceniam to, że po raz pierwszy od cholera wie kiedy nie mam najmniejszej ochoty wsadzać smartfona do etui, nawet nie szukałem go w pudełku. Nie warto bawić się w zabezpieczenia, jeżeli przez to mam pozbawić się ogromnej części doświadczenia korzystania ze sprzętu. I choć obiektywnie jest to pierdoła, to ja wolę nią od kolejnej opowieści o szybkim procesorze i NFC do płatności zbliżeniowych, które jest obecne niemal w każdym smartfonie od dwóch lat, ale dopiero teraz producenci robią z tego marketingową zaletę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA