300 lat temu pocięli obraz Rembrandta, teraz sztuczna inteligencja dorobiła brakujące fragmenty dzieła
Obraz Straż nocna autorstwa Rembrandta około 70 lat po powstaniu został przycięty, bo nie mieścił się na ścianie. Teraz, niemal 300 lat później, sztuczna inteligencja odbudowała pierwotne dzieło.
Straż nocna, znana też pod nazwą Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburgha, to słynny obraz Rembrandt wykonany w 1642 r. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale dzieło, które dziś można obejrzeć w Muzeum Narodowym w Amsterdamie, to przycięta wersja oryginału.
Obraz pierwotnie wisiał w siedzibie straży uwiecznionej na płótnie. 73 lata po powstaniu obrazu, dzieło przeniesiono do ratusza, gdzie… nie zmieściło się pomiędzy drzwiami. Postanowiono dociąć obraz z każdej strony.
Ucięte części obrazu przepadły na zawsze, a to oznacza, że aż do teraz nie była znana pierwotna wersja dzieła. Najbliżej oryginału była kopia z XVIII w., na której starano się odtworzyć oryginał. Kopia została jednak wykonana w znacznie mniejszej skali. Pewne było to, że z obrazu zniknęła trójka ludzi. Dzieło przedstawia 18 członków straży, a imiona i nazwiska wszystkich zostały zapisane na samym obrazie, a konkretnie na tarczy widocznej w górnej części.
Sztuczna inteligencja odtworzyła pierwotny obraz Rembrandta.
Naukowcy od dwóch lat pracowali nad algorytmem, który będzie w stanie domalować ucięte części obrazu. Działano dwutorowo. Z jednej strony karmiono algorytmy wspomnianą miniaturą pełnego obrazu z XVIII w. Stanowiła ona bazę całego przedsięwzięcia.
Z drugiej strony, naukowcy dostarczali algorytmom uczenia maszynowego mnóstwo danych na temat pracy Rembrandta. Algorytm prześledził 528 cyfrowych ujęć obrazu, a także zdjęcia rentgenowskie, co miało posłużyć wiernemu odtworzeniu stylu malarza.
W efekcie powstała wycięta część, którą nałożono niczym ramę na oryginalny obraz. Teraz to niezwykłe dzieło można podziwiać przez najbliższe miesiące w Muzeum Narodowym w Amsterdamie.
Podobny, choć mniej dokładny zabieg, możesz przeprowadzić na swoim komputerze.
Od wielu lat Photoshop - i duża część innych programów graficznych, np. Affinity Photo - korzysta z algorytmu pozwalającego dorabiać fragmenty obrazu na bazie jego zawartości. Pokusiłem się o odtworzenie pełnego obrazu Rembrandta w Photoshopie, a oto efekt.
Jak widać, domowe sposoby są dalece mniej skuteczne od algorytmu stworzonego przez naukowców. Nic w tym dziwnego, bo Photoshop zgaduje, co ma dodać dookoła, podczas gdy algorytm bazował w dużej części na miniaturze obrazu wskazującej m.in. położenie dodatkowych postaci.