Adobe Lightroom Classic w końcu dostał wersję na Apple M1. Koniec wymówek dla fotografów
Modły fotografów zostały wysłuchane. Lightroom Classic wraz z InDesign i Illustratorem w końcu otrzymały wersje na Apple Silicon.
Długo trzeba było czekać, na aktualizację najważniejszej aplikacji wielu fotografów dla nowych Maców z czipem M1, ale w końcu jest.
Adobe co prawda zaktualizowało w ubiegłym roku nowego Lightrooma do natywnej wersji pod Apple Silicon, ale ten program nadal dla wielu fotografów jest zbyt upośledzony względem klasycznego Adobe Lightroom, by mogli przesiąść się na nową wersję. Na szczęście nabywcy Maców z czipem M1 nie muszą już dłużej czekać na program, który wykorzysta pełny potencjał ich maszyn.
Adobe Lightroom Classic na Apple M1 - co nowego?
Tak naprawdę, to… nic. Od strony funkcjonalnej wersja dedykowana laptopom z M1 nie różni się niczym od tej, która jest dostępna na innych urządzeniach. Kluczową zmianą jest jednak jej szybkość działania.
Adobe zachwala, że wg „niezależnego podmiotu”, który przetestował szybkość programu, Lightroom Classic na M1 jest o połowę szybszy w każdym zadaniu od porównywalnej maszyny z procesorem Intela. Gdy wziąć pod uwagę Adobe Illustrator i InDesign, które również otrzymały aktualizację do M1, ma to być przyrost wydajności rzędu 80 proc.
Haczyk jednak polega na tym, iż to porównanie dotyczy dwóch MacBooków Pro 13 - jednego z czipem M1 i jednego z niskonapięciowym procesorem Intel Core i5, który na dzisiejsze standardy nie należy do najszybszych. Obawiam się więc, że w praktyce ów przyrost wydajności nie będzie aż tak imponujący, jak można by się spodziewać.
To jednak przetestuje na łamach Spider’s Web Krzysztof Basel, który już instaluje na swoim MacBooku Pro nową wersję oprogramowania Adobe.
Prawdę mówiąc, nawet jeśli przyrost wydajności nie będzie tak duży jak zachwala Adobe, to każdy przyrost będzie mile widziany. Adobe Lightroom Classic jest programem tragicznie źle zoptymalizowanym, a od ubiegłego roku momentami nieużywalnym nawet na tak potężnym sprzęcie, jak MacBook Pro 16 z procesorem Intel Core i9, którego używam na co dzień. Po stronie PC jakość działania Lightrooma nie wygląda zresztą dużo lepiej. Nie znam ani jednego fotografa, który z czystym sumieniem mógłby pochwalić ten program za szybkość i stabilność działania, zwłaszcza podczas pracy z plikami o wysokiej rozdzielczości.
Nawet niewielka zmiana na plus będzie więc zmianą mile widzianą.
Fotograficy nie mają już powodu, by nie kupić Maca z czipem M1.
Dopóki Lightroom Classic i InDesign działały w oparciu o emulację Rosetta 2, niektórzy profesjonaliści mogli mieć opory przed przesiadką na nowe komputery z autorskim czipem Apple M1. Bo skoro najczęściej używane programy nie oferowały realnego przyrostu wydajności, to po co zmieniać komputer na nowy?
Teraz już nie ma tego argumentu. Jeśli Lightroom Classic, InDesign i Illustrator będą działały na M1 równie dobrze, co Photoshop i nowy Lightroom, nie ma żadnego powodu, by dalej wstrzymywać się z zakupem.
Komputery Apple’a nie bez powodu są ulubionymi sprzętami grafików i fotografów z całego świata. Niewiele jest maszyn, które mogą się z nimi równać pod względem jakości wyświetlaczy, a macOS nadal dalece wyprzedza Windowsa 10, jeśli chodzi o pracę z kolorem - zwłaszcza na wielu monitorach. Dostępność najpopularniejszych programów do pracy ze zdjęciami na komputerach z Apple Silicon tylko umocni pozycję Giganta z Cupertino jako marki numer 1 dla osób parających się fotografią.