Ma profile użytkowników, LED-y, czujnik nacisku, gniazdo USB, aplikację na smartfon. To… nowoczesna toaleta

Lokowanie produktu

Gdyby kilkanaście dni temu ktoś mi powiedział, że pojadę testować tak osobliwy, ale jednocześnie nowoczesny produkt, raczej bym nie uwierzył. Cleanet Riva ma profile użytkowników, gniazdo USB, czujnik nacisku, dedykowaną aplikację na smartfon i oświetlenie LED. Nie mówimy jednak o nowoczesnym telewizorze czy inteligentnej wadze łazienkowej.

Toaleta myjąca, która nie straszy - Cleanet Riva w teście

- Nastawienie ludzi musiało się zmienić. Ich wiedza, ich podejście do czystości oraz higieny - Iwona Kaleta, product manager marki Laufen, tłumaczy z taką swobodą, jak gdyby mówiła o pogodzie. Temat był jednak bardzo nietypowy. Częściowo nawet wstydliwy. Gdy do naszej redakcji trafiło zaproszenie do testów nowoczesnej, naszpikowanej technologiami toalety, zdecydowanie był to jeden z najbardziej zaskakujących e-maili w ostatnim czasie. W pogoni za nowymi technologiami odwiedziłem większość kontynentów, biorąc na tapet urządzenia wszelakie: od lodówek, przez smartfony i komputery, kończąc na żarówkach. Nie sądziłem jednak, że będzie dane mi sterować muszlą klozetową przy użyciu iPhone’a. Do tego w pracy.

Okazuje się, że w Polsce nie brakuje klientów decydujących się na radykalne unowocześnienie własnej toalety.

Moje pierwsze pytanie padło już na schodach recepcji: - Kto to kupuje? Przedstawicielka szwajcarskiego Laufen uśmiechnęła się, wskazując Polskę jako jeden z wiodących rynków regionu z perspektywy sprzedaży nowoczesnych toalet myjących: - Polacy niezwykle szybko adaptują się do nowych technologii. Lubią je. M.in. dlatego w Polsce firmy z sektora bankowego bardzo wcześnie wdrażają nowoczesne rozwiązania. Z toaletami jest podobnie.

Mijamy kolejne ekspozycje łazienkowe a moja rozmówczyni kontynuuje: - Toalety myjące tak naprawdę nie są żadnym przełomem. Istnieją na rynku od dekad, popularne na przykład w Japonii. Jednak dopiero teraz ich popularność szybko rośnie w innych rejonach świata - w tym samym momencie docieramy do kluczowego miejsca hali. Product managerka wskazuje dłonią powód, dla którego odwiedziłem wielką salę ekspozycyjną, a ja lekko zdezorientowany drapię się po głowie. Zaraz. Gdzie są te wszystkie kable? Gdzie przyciski, kontrolki i światełka?

Notatka #1: toaleta myjąca jednak nie musi wyglądać jak statek kosmiczny albo sprzęt szpitalny.

Wielofunkcyjna i naszpikowana technologiami toaleta myjąca powinna wyglądać jak… toaleta. Po prostu.

Przygotowując się do tematu, przeglądałem zdjęcia myjących muszli dostępnych w sieci. Masywne toalety znacząco różniły się od wyposażenia, które ty i ja mamy w mieszkaniach. Takie toalety były wyraźnie większe. Z wielu wystawały kable zasilające elektronikę, a po ich bokach znajdowały się panele najeżone przyciskami. Niezbyt trafiało to w mój gust, kojarząc się ze szpitalno-rehabilitacyjnym sprzętem. Nie cierpię szpitali. Z kolei w hali ekspozycyjnej widziałem po prostu toaletę. Klasyczną. Podwieszaną. Białą. No i podświetlony napis: Cleanet Riva.

Na pierwszy rzut oka muszla kompletnie nie różniła się od klasycznych rozwiązań. Wyróżnikiem było wyłącznie pokrętło znajdujące się z boku. To na pewno ta nowoczesna maszyna? Iwona Kaleta czytała mi w myślach, tłumacząc: - Rozpoznawalność rozwiązań Laufena wynika z tego, że te są nowoczesne nie tylko pod względem możliwości, ale także projektu i wyglądu - wszystkie elektryczne części znajdują się w środku muszli. Bez kabli, paneli i przycisków mogących negatywnie wpływać na wygląd i design.

Nim zacząłem się zastanawiać, gdzie dokładnie upchnięto elektronikę, spojrzałem na muszlę okiem typowego Kowalskiego, po czym pozazdrościłem spójnej obudowy - bez żadnego kołnierza. Zawsze mam nieprzyjemne ciarki, gdy podczas mycia własnej muszli muszę wkładać dłoń ze ściereczką za kołnierz. Strach myśleć, jakie okropieństwa potrafią się tam znajdować. Tymczasem Cleanet Riva to po prostu jeden ceramiczny korpus bez żadnych łączeń. Oczami wyobraźni sobotnie mycie łazienki w moim przyszłym mieszkaniu stało się nieco mniej okropne.

Notatka #2moja następna toaleta nie będzie miała kołnierza.

Riva to toaleta myjąca. Co to właściwie oznacza? Odpowiedź uzyskałem w niemal laboratoryjnych warunkach.

Przedstawicielka Laufena nałożyła na deskę przezroczystą osłonkę, a następnie chwyciła za pilot z dotykowym ekranem (dołączany do zestawu). W tym samym momencie z wewnętrznej misy muszli wyłoniła się ONA - szara dysza myjąca z białą końcówką. Byłem zdziwiony, jak szybko ten element wysunął się z osłony. Nie zdążyłem jednak powiedzieć tego na głos, bo z końcówki dyszy wystrzelił strumień wody, obmywając osłonę na desce.

Strumień zrobił się lżejszy, a później mocniejszy. Wszystko to w odpowiedzi na polecenia pilota. Na jego ekranie wyświetliła się siedmiostopniowa skala natężenia natrysku, druga dotycząca długości wysunięcia samej dyszy oraz trzecia, poświęcona temperaturze wody. Ustawienia mogłem zmieniać w locie, nawet w trakcie działania dyszy. Byłem wręcz zdziwiony, jak responsywny jest to system. Maszyna natychmiast reagowała na polecenia. Spodziewałem się przynajmniej minimalnego, wyczuwalnego opóźnienia. Byłbym przeszczęśliwy, gdyby mój TV w salonie równie ochoczo reagował na polecenia z pilota.

Patrzę więc na ten strumień, na czystą wodę odbijającą się od przezroczystej osłonki, a wyobraźnia robi swoje. Jedno po drugim, krępujące pytania wpadają mi do głowy. Na szczęście nie muszę ich wypowiadać na głos - moja przewodniczka tłumaczy wszystko krok po kroku, podczas gdy ja jak dzieciak bawię się pilotem, regulując długość i pracę wystającego elementu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dysza natryskowa to tylko początek długiej technologicznej listy unikalnych możliwości toalety. Sądziłem, że to główna i jedyna atrakcja.

Notatka #3jestem zaskoczony, jak szybko i naturalnie działa sterowanie pilotem.

Przede wszystkim higiena. Taka dopasowana do każdego człowieka, jego preferencji, płci czy gabarytów.

Jednym z powodów, dla których pozostawałem sceptyczny wobec wynalazku przede mną, było zachowanie odpowiedniej czystości wysuwanej dyszy na przestrzeni czasu. Przypuszczałem, że po kilku dniach, tygodniach lub miesiącach użytkowania, tego typu elementowi będzie daleko do czystości. Ot, oczywista konsekwencja ludzkiej natury, połączonej z obowiązującymi prawami fizyki, zwłaszcza ciążeniem i grawitacją. Najzwyczajniej w świecie nie miałbym ochoty myć takiej dyszy po każdej dłuższej wizycie w toalecie. Z drugiej strony wydawałoby się to konieczne i obowiązkowe.

Okazuje się jednak, że wcale nie muszę myć tego elementu. Ani za pierwszym, ani za dziesiątym razem. Cleanet Riva czyści dyszę automatycznie i w pełni samodzielnie. Dysza jest myta ciepłą wodą zarówno przed skorzystaniem z niej, jak również zaraz po schowaniu. Widać to obserwując okrągłe gniazdo elementu. Na moment przed wysunięciem wypływa z niego woda. Dokładnie to samo dzieje się po wsunięciu. Tego typu przepłukanie w odizolowanej komorze, połączone z usunięciem płukanej wody, odbywa się za każdym razem. Jednocześnie producent podkreśla, że zarówno odsłona, jak i dysza to elementy, które w razie potrzeby można zdemontować i wyczyścić lub po prostu wymienić.

Siedmiostopniowa regulacja długości ramienia dyszy sprawia, że Riva to toaleta uniwersalna. Mogą z niej korzystać dzieci i dorośli, kobiety i mężczyźni, gabaryty nie mają tutaj znaczenia. Toaleta myjąca ma nawet osobny, delikatny tryb myjący dedykowany kobietom. Do tego dochodzą dwa inne: pierwszy oscylacyjny, gdy dysza sama delikatnie zmienia położenie do przodu i do tyłu, docierając w ten sposób ze strumieniem wody na większy obszar oraz drugi pulsacyjny, gdy strumień wody jest przerywany i fazowy. Ma to zwiększać uczucie delikatności.

Mnogość konfiguracji, trybów i wariacji sprawia, że Cleanet Riva została rozbudowana o profile użytkowników. Maksymalnie czwórka domowników może posiadać dedykowany wyłącznie sobie zestaw ustawień, możliwy w każdej chwili do poprawy i zaktualizowania. Każda osoba indywidualnie decyduje o długości dyszy, sile strumienia, temperaturze wody oraz czasie mycia. Co świetne, toaleta myjąca została wyposażona w funkcję monitorowania siły nacisku na deskę. Jeśli masa będzie mniejsza niż 10 kg, dysza i inne elementy nie zadziałają. Ma to uchronić toaletę przed „ciekawymi rączkami“ małych dzieci lub przypadkowym testowaniem i aktywowaniem toalety. Kafelków na pewno nie zalejemy.

Notatka #4profile domowników na Netfliksie, profile domowników w… pamięci toalety. Witaj XXI wieku.

Aby korzystać z funkcji myjących, nie trzeba pilota. Wystarczy boczne pokrętło. Albo twój smartfon.

Wizja członków rodziny korzystających z tego samego dotykowego pilota nie była przekonująca. Jasne, na co dzień wymieniamy się masą zarazków, korzystając ze wspólnych klamek, uchwytów i przedmiotów. Co innego jednak wiedzieć, co innego widzieć. Okazuje się jednak, że Clenet Riva może być sterowana aż na trzy różne sposoby: poprzez wcześniej wspomniany pilot dołączony do zestawu, za pomocą bocznego pokrętła muszli ze stali nierdzewnej oraz wykorzystując do tego własny, prywatny smartfon.

Najbardziej spodobała mi się ta ostatnia możliwość. Nie ma co się oszukiwać: w przypadku wielu z nas smartfon jest powszechnie wykorzystywany podczas wizyt w toalecie. Dawniej czytało się etykiety środków chemicznych, dzisiaj przewijamy palcem zawartość serwisów internetowych. Może właśnie teraz przyłapałem cię na gorącym uczynku. Skoro więc tak czy siak trzymamy smartfon w ręce, dlaczego by nie zamienić go w pilota? Laufen przygotował darmową aplikację dla Androida oraz iOS, za pośrednictwem której możemy włączać funkcje myjące i nimi sterować, aktywować prywatne profile czy nawet zarządzić niemal godzinny proces mycia i odkamieniania. No i to ma sens.

Jeśli nie wzięliśmy ze sobą smartfonu do toalety, a nie chcemy korzystać z dotykowego pilota, zawsze pozostaje niezawodne rozwiązanie w postaci pokrętła. Na tle potężnych, rozległych i straszących paneli z przyciskami, rozwiązanie Laufena jest bardzo eleganckie i minimalistyczne. Za pomocą pokrętła możemy wybrać jeden z czterech profili, a także regulować stopień wysunięcia dyszy, temperaturę wody oraz siłę strumienia. Osobny przycisk sprytnie schowany w jednolitym panelu ze stali nierdzewnej aktywuje funkcję kobiecego mycia.

Notatka #5sterowanie smartfonem ma wielki sens. Tak czy siak korzystamy z niego podczas wizyty w toalecie.

Czego tutaj nie ma. Pochłaniacz zapachu, podświetlenie LED, zwiększona izolacja akustyczna.

Pomimo spójnej i jednolitej bryły, muszla została naszpikowana unikalnymi rozwiązaniami. Część z nich jest automatyczna, jak wcześniej wspomniana kontrola nacisku czy… wysuwany pochłaniacz zapachu z filtrem węglowym. Ten jest aktywowany wyłącznie wtedy, kiedy jest to potrzebne. Do tego pochłaniacz sam się dezaktywuje po odpowiednim czasie od zakończenia korzystania z toalety. Przyznaję, że widok tego elementu - automatycznie wysuwającego i wsuwającego się w ceramiczną obudowę - kupił moje technologiczne serce. Takie rozwiązania oglądało się w filmach syfy. Robi to wrażenie.

Wrażenie robi także podświetlenie LED, zwłaszcza wieczorem. Dioda została umieszczona na spodzie podwieszanej muszli. Za dnia światło nie jest widoczne, ale w nocy delikatne i rozproszone oświetlenie odbijające się od płytek wystarcza, aby skorzystać z toalety. Nie musimy zapalać głównego światła, chronić oczu i przyzwyczajać się po nagłej eksplozji jasności. Do tego za pomocą LED-a Riva komunikuje się z użytkownikiem, informując np. o konieczności odkamienienia czy wymiany filtru w pochłaniaczu zapachów.

Laufen wskazuje także na fabrycznie montowaną w toalecie izolację dźwiękową, potwierdzoną certyfikatami SIA 181 i DIN 4109. Certyfikowane jest również specjalne szkliwo LCC, którym została pokryta ceramiczna muszla. LCC zwiększa odporność i wytrzymałość ceramicznych elementów, jednocześnie nie pozwalając przylegać do powierzchni brudowi, bakteriom i kamieniowi.

Notatka #6wysuwany pochłaniacz powietrza to tylko dodatek, ale jego działanie robi wrażenie.

Cleanet Riva dba sama o siebie. Toaleta myjąca czyści się gorącą wodą, płucze dyszę i stosuje odkamienianie.

Mogłoby się wydawać, że przy tylu elementach i funkcjach użytkownik musi chuchać i dmuchać na toaletę, by ta właściwie działała. Tymczasem Riva sama potrafi o siebie zadbać. Po pierwsze, muszla posiada zbiornik na środek odkamieniający oraz wewnętrzny zegar sygnalizujący potrzebę dokonania odkamieniania. Taki proces trwa 45 minut, gruntowanie czyści z kamienia wszystkie przewody doprowadzające wodę i ponownie pozwala cieszyć pełnym strumieniem czystej wody. To z kolei kluczowe dla wieloletniej eksploatacji sprzętów łazienkowych.

Równie ważna jest funkcja czyszczenia termicznego. Cleanet Riva regularnie przepłukuje układ doprowadzający wodę w temperaturze 70 stopni, zabijając w ten sposób bakterie. To autorskie rozwiązanie, którym eliminuje się zagrożenie nieczystości tam, gdzie użytkownik nie ma dostępu i gdzie żaden z nas nie czyści własnej toalety. Co praktyczne, powiadomienie o konieczność odkamieniania lub czyszczenia termicznego jest nam sygnalizowana diodą muszli, na dotykowym pilocie oraz w formie powiadomienia na smartfonie.

Teraz dodajmy do tego wcześniej wspomniane płukanie dyszy przed i po każdym użyciu, brak kołnierza i powłokę LCC, a wychodzi nam rozwiązanie higieniczne, spełniające normy nie tylko dla współczesnej toalety, ale również bidetu. Wszystko to przy jednoczesnej obecności elektroniki znajdującej się bezpośrednio w jednoelementowej muszli naturalnych rozmiarów. Praktyczną wisienką na torcie jest w tym kontekście wygodny i błyskawiczny system demontażu wolnoopadającej deski. Zero przykręcania, zero rozkręcania. To kolejne już rozwiązanie, które z chęcią zaadaptowałbym do własnej łazienki.

Notatka #7strach pomyśleć, co dzieje się właśnie w układzie doprowadzającym wodę mojej toalety.

Teraz lepiej usiąść - nawet na muszli - bo poruszymy temat ceny nowoczesnych toalet myjących.

Cena testowanego przeze mnie sprzętu to około 20 000 zł. Wdech. Wydech. Skąd taka zawrotna suma? Zostało mi wytłumaczone, że mam do czynienia z rozwiązaniem typu premium. Laufen produkuje swoje wyroby w Szwajcarii, współpracuje z rozpoznawalnymi artystami i projektantami oraz stawia na innowacje. Stałem więc naprzeciw rozwiązania z najwyższej półki cenowej, z wieloma patentami i certyfikatami, o unikalnej konstrukcji.

Wysoka cena to pokłosie kilku czynników. Po pierwsze, Laufen w naturalny sposób celuje w zamożniejszego konsumenta, stawiając na wysokiej jakości produkty. Po drugie, Cleanet Riva wyróżnia się na tle innych toalet myjących eleganckim i prostym wyglądem, nie strasząc okablowaniem i dziesiątkami przycisków. Po trzecie, możliwości urządzenia nie kończą się na myciu, ponieważ Riva została naszpikowana nowoczesnymi rozwiązaniami. Laufen zdaje sobie jednak sprawę, że dla części klientów zaintrygowanych toaletami myjącymi 20 000 zł to wielka suma. Stąd istnienie alternatywy.

Drugim modelem myjącym znajdującym się w hali ekspozycyjnej była Cleanet Navia. Na pierwszy rzut oka bardzo podobna, równie elegancka, a do tego jeszcze mniejsza. Navia to tańsza siostra Rivy, oferująca podobne możliwości, ale pozbawiona profili użytkowników, mycia kobiecego, pochłaniacza zapachów, mycia termicznego, kontroli nacisku, zaawansowanych trybów mycia oraz dotykowego pilota dołączanego do zestawu. W zamian za to Navia kosztuje połowę tego, co droższa Riva. Laufen daje w ten sposób swoim fanom wybór, dywersyfikując ofertę myjących toalet premium.

Fundamentalne pytania są dwa: jak tego typu sprzęt działa w praktyce? i czy chciałbym mieć taką toaletę w domu?

W odwiedzanych przeze mnie zakładach produkcyjnych muszla Cleanet Riva znajdowała się nie tylko w hali ekspozycyjnej. Toaleta myjąca działała również w łazience, stanowiąc element wyposażenia dla pracowników. Pozwolę sobie ominąć indywidualne szczegóły i detale. Napiszę tylko, że gdyby ktoś spytał się mnie o własne doświadczenia, porównałbym całą sytuację do wzięcia prysznica. Punktowego. Precyzyjnego. Prysznica. Człowiek po prostu czuje się czystszy. Później tej czystości brakuje. Dlatego naprawdę wierzę przedstawicielce twierdzącej, że dla wielu klientów nie ma powrotu od toalety myjącej.

Czy chciałbym mieć tego typu rozwiązanie we własnym mieszkaniu? Tak, ale tylko pod warunkiem, że wyglądałoby podobnie jak Riva lub Navia. Większość toalet myjących straszy szpitalno-rehabilitacyjnym wyglądem, którego zdecydowanie wolałbym uniknąć. Jeśli jednak toaleta myjąca wyglądałaby jak klasyczna toaleta, a do tego oferowała dodatkowe funkcje, czego tutaj nie chcieć? To jak wybór między klasycznym telewizorem i smartTV.

W przeciwieństwie do wielu wymuszonych nowoczesnych i inteligentnych rozwiązań domowych, toaleta myjąca ma realny sens. Odczuwalnie zwiększa komfort i higienę. Z tym naprawdę trudno polemizować, chociaż sam temat jest dosyć krępujący. Z tej perspektywy toaleta myjąca wydaje się radykalnie praktyczniejszym rozwiązaniem dla nowoczesnego domu niż wszelkiego rodzaju „smart“ deski do prasowania czy inteligentne zamki do drzwi. Bez nich da się żyć na tym samym poziomie komfortu i bezpieczeństwa, a po powrocie do zwyczajnej toalety człowiek czuje się jakby brudniejszy.

Materiał powstał we współpracy z marką Laufen.

Lokowanie produktu
Najnowsze
Zobacz komentarze