Polacy stworzyli ogniwa, które wcisną do ubrań i karoserii aut. To pierwsza na świecie taka fabryka
„Linia produkcyjna jest pełna, gotowa i sprawna” – ogłosił Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy. Rozwiązanie, za którym stoi polska fizyczka, może być prawdziwą rewolucją w temacie ładowania urządzeń. Dosłownie wszystkich urządzeń.
Są elastyczne, są bardzo cienkie, możemy nadawać im piękne kolory, możemy nadawać im częściową transparentność i w związku z tym możemy stosować je w miejscach, gdzie wcześniej nie mogliśmy – tak ogniwa perowskitowe opisuje w rozmowie z tvn24.pl Olga Malinkiewicz, fizyczka stojąca za tym rozwiązaniem, a przy tym dyrektorka ds. technologii Saule Technologies. Jeszcze pięć lat temu pomysł był tylko koncepcją, a wszystko zaczęło się od sprawdzenia, czy da się tak ładować telefony.
Perowskity to minerały występujące naturalnie w przyrodzie, ale za sprawą ich budowy można wyprodukować je metodami przemysłowymi. Od ogniw krzemowych różni je np. to, że mogą czerpać energię nawet ze sztucznych źródeł światła.
Fabryka już ruszyła we Wrocławiu.
Pierwsze produkty wykorzystujące ogniwa perowskitowe mają pojawić się jeszcze w tym roku
Gdzie ogniwa zostaną wykorzystane? Dosłownie mogą być wszędzie. W planach już mówi się oczywiście o fotowoltaice, ale idzie krok dalej: plandeki tirów, okna, karoserie, obudowy gadżetów czy odzież. Od budownictwa, po modę, na internecie rzeczy kończąc – wszystko będzie mogło być ładowane polskim rozwiązaniem, o ile ktoś będzie miał na to pomysł.
Ciekawym i dość rewolucyjnym przykładem są okna, które pokryte ogniwami mogą w ten sposób zasilać biurowce energią. Co więcej, Chińczycy pracują nad rozwiązaniem, pozwalającym przyciemniać szyby. Jakby to działało? Bardzo sprytnie:
Owszem, wówczas – czyli trzy lata temu – technologia wymagała pracy i dopracowania, ale polska działająca fabryka pokazuje, że mamy do czynienia z rozwojem. I niebawem faktycznie możemy być świadkami urządzeń wykorzystujących bardzo przełomowe rozwiązania.