REKLAMA

Miasto Nowy Jork zwolniło ze służby policyjnego psa-robota, bo był zbyt straszny

Scena jak cyberpunkowego filmu. Zatrzymany wychodzi w asyście policji, a obok dumnie kroczy robot przypominający kształtem psa. Mieszkańcy z niedowierzaniem wskazują na niego palcem, a potem nagrywają wszystko telefonem. W Nowym Jorku wydarzenie było faktem, ale póki co się nie powtórzy. 

boston dynamics
REKLAMA

Nowojorska policja testowała robota Boston Dynamics od jakiegoś czasu, ale dopiero niedawno ten wzbudził szczególne kontrowersje. Mieszkańcy zauważyli go, jak brał udział w zatrzymaniu mężczyzny oskarżonego o posiadanie broni. Najpierw wraz ze służbami wkroczył do budynku, a potem eskortował zatrzymanego. 

REKLAMA

Mieszkańcy z zaniepokojeniem patrzyli na tę scenę

Robot znany jest ze swoich umiejętności i mimo że nie jest uzbrojony, to biegający kawał żelastwa może przestraszyć. Dodajmy do tego obawy związane z inwigilacją, wszak maszyna wyposażona jest w kamery i czujniki. Kosztuje też niemało, a wydawanie w pandemii sporych pieniędzy - dzierżawa miała kosztować 94 tys. dol. - na „zabawki” odebrane zostało jako niepotrzebna rozrzutność. 

Obawy mieszkańców zrozumiał burmistrz miasta. Już dwa tygodnie temu przyznał, że trzeba przyjrzeć się sprawie. Teraz rzecznik Billa de Blasio przedstawił stanowisko władz, ciesząc się, że przerażająca i wysyłająca zły sygnał do nowojorczyków technologia została wycofana. 

Wcześniej robot Boston Dynamics został wcielony do francuskiej armii 

Niby tylko na ćwiczenia, ale umowa zabrania używania ich w celu „krzywdzenia lub zastraszania jakiejkolwiek osoby lub zwierzęcia, jako broni lub do uruchamiania jakiejkolwiek broni”. Tymczasem udział w policyjnej czy wojskowej misji bardzo szybko może zamienić się z rutynowego patrolu w niebezpieczna sytuację. Granica jest więc cienka.

REKLAMA

Oczywiście, że możliwości robota Boston Dynamics imponują. Tak samo jasnym jest to, że sprzęt może szybko dotrzeć w miejsca niedostępne dla człowieka - m.in. dlatego piesek patroluje tereny w Czarnobylu. 

Wydaje się jednak, że służby i władze najpierw powinny dokładnie opisać i przedstawić działania mieszkańcom, zanim dojdzie nawet do testów. W Nowym Jorku najwyraźniej tego zabrakło, skoro nawet burmistrz nie poparł policji. Dlatego dyskusja o wykorzystaniu robotów przez służby zostaje przesunięta w czasie. Na pewno jednak wróci. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA