REKLAMA

Naukowcy dostrzegli promieniowanie rentgenowskie z Urana. Nigdy wcześniej go nie obserwowano

Uran to bardzo zaniedbana przez ludzi planeta. Poza jedną sondą kosmiczną kilkadziesiąt lat temu nie wysłaliśmy do niej nigdy żadnego innego instrumentu. Teraz naukowcy korzystający z pobliskich teleskopów dostrzegli emitowane przez nią promieniowanie rentgenowskie.

Promieniowanie rentgenowskie z Urana. Nigdy wcześniej go nie obserwowano
REKLAMA

Uran znajduje się średnio ok. 3 mld km od Słońca, czyli aż dwa razy dalej niż Saturn. Nic zatem dziwnego, że trudno tam dotrzeć. Nie jest to jednak żadne wytłumaczenie faktu, że poza sondą Voyager 2 w 1989 r. nigdy nie wysłano do niej żadnej innej sondy kosmicznej.

REKLAMA

To fascynująca planeta, która charakteryzuje się tym, że oś jej rotacji nie jest (mniej więcej) prostopadła do płaszczyzny Układu Słonecznego), a leży w tej płaszczyźnie, przez co planeta niemalże toczy się na boku. Wokół niej krąży także 27 księżyców oraz delikatne pierścienie, aczkolwiek nie tak rozległe jak w przypadku Saturna.

Naukowcy analizujący archiwalne dane obserwacyjne z Teleskopu Chandra dostrzegli, że podczas obserwacji Urana w 2002 r. teleskop zarejestrował emisję promieniowania rentgenowskiego, a w 2017 r. także dostrzegł rozbłysk w tym zakresie promieniowania.

 class="wp-image-1651830"

Na powyższym zdjęciu przedstawiono rozmiary źródła emisji promieni X w 2002 r. Źródło oznaczono kolorem różowym, który nałożono na zdjęcie Urana w zakresie widzialnym wykonane dwa lata później.

Za promienie X odpowiada Słońce

Tak samo jak w przypadku Jowisza i Saturna, tak i tutaj atmosfera Urana rozprasza promieniowanie rentgenowskie emitowane przez Słońce. Ciekawe w przypadku Urana jest natomiast to, że wydaje się, że w przypadku tej planety źródła promieniowania są dwa. Nie wiadomo, czym jest to drugie. Naukowcy podejrzewają, że oprócz atmosfery planety źródłem mogą być otaczające ją pierścienie.

REKLAMA

W bezpośrednim otoczeniu planety znajdują się linie pola magnetycznego, po których poruszają się elektrony i protony. Możliwe, że to one emitują promienie X, gdy zderzają się z pierścieniami. To szczególnie ciekawe zagadnienie dla naukowców, bo i pole magnetyczne planety jest niezwykle ciekawe. Choć planeta „leży na boku” i jej oś obrotu znajduje się w płaszczyźnie Układu Słonecznego, to oś pola magnetycznego jest nachylona pod sporym kątem do niej i na dodatek „środek” pola magnetycznego jest przesunięty względem środka planety. Z tego tez powodu ruch wysokoenergetycznych cząstek wzdłuż linii pola magnetycznego, a tym samym wytwarzane przez nie zorze nie przypominają tych spotykanych na innych planetach.

Dokładniejsze badania pola magnetycznego Urana teoretycznie mogą wspomóc badania pól magnetycznych znacznie bardziej egzotycznych obiektów kosmicznych takich jak czarne dziury czy gwiazdy neutronowe. Najlepiej jednak byłoby wysłać w pobliże planety kolejną sondę kosmiczną. Na to jednak, nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu, będziemy musieli poczekać co najmniej 10-15 lat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA