Surface Duo stał się alternatywą dla Switcha. Wystarczyła jedna aktualizacja
Oczywiście alternatywą w kontekście braku potrzeby dokupowania do Duo konsoli od Nintendo. Kosztujący 7 tys. zł telefon Microsoftu ze streamingiem Xboxa raczej nie jest realną konkurencją dla Switcha. Ruszyły jednak beta-testy nowej wersji aplikacji Xbox Game Pass – która konwertuje Surface’a Duo w konsolę z dotykowym gamepadem.
Surface Duo pod wieloma względami zachwyca, a pod wieloma rozczarowuje. Prawdopodobnie dlatego, że urządzenie to okazało się świetnym składanym tablecikiem, dzięki któremu praca w biegu jest znacznie wygodniejsza – a nie killerem iPhone’a i Galaxy Folda. W kwestii optymalizacji pod szerokopojętą produktywność – Surface Duo ma się czym chwalić. Jednak dzieje się to kosztem rozrywki i multimediów – nawet aparat w Surface Duo nadaje się bardziej do wideorozmów na Microsoft Teams niż do uwieczniania pamiątek z wakacji.
W związku z tym urządzenie do tej pory nie było w żaden sposób kojarzone z grami. Szkoda – biorąc pod uwagę, że to sztandarowy telefon PDA firmy, której jedną z wiodących marek jest Xbox. Surface Duo do tej pory miał być przede wszystkim genialny do obsługi aplikacji Microsoft 365 (i im podobnym). Dziś jednak ruszyły beta-testy nowej wersji aplikacji Xbox Game Pass, która została zoptymalizowana właśnie pod Surface Duo.
Dwa wyświetlacze zamiast jednego. Jak to wykorzystać? Wziąć przykład z dokonań szanowanego konkurenta.
Xbox Game Pass Ultimate to usługa oferująca, między innymi, możliwość strumieniowania gier na dowolne urządzenie z aplikacją Xbox Game Pass. To oznacza, że możemy na naszym Surface Duo grać w najnowsze gry z oferty Xbox Game Pass – wymagane jest tylko stabilne połączenie z Internetem, najlepiej o niskiej latencji. Problem w tym, że nietypowa forma Surface’a Duo sprawia, że nie jest on zgodny z wieloma akcesoriami dla graczy – w tym z moim Razer Kishi. Telefon PDA nawet po złożeniu jest nietypowego kształtu za sprawą proporcji wyświetlacza 3:2.
Odpowiedź na to jak wykorzystać drugi wyświetlacz do grania nasuwa się więc sama. Niech drugi wyświetlacz rozwiąże problem, jaki stworzył kształt Surface’a Duo. Wyraźnie inspirując się klasycznymi konsolami Nintendo zespół odpowiedzialny za androidową wersję aplikacji Xbox Game Pass przeniósł dotykową nakładkę na drugi wyświetlacz.
Xbox Game Pass na Androidzie można bowiem obsługiwać zarówno przez gamepada jak i wyświetlacza dotykowego. Twórcy gier mogą dostosować interfejs dotykowy swoich gier lub zdać się na ten uniwersalny, zaprojektowany przez Microsoft. Na wszystkich normalnych urządzeniach z Androidem nakładka dotykowego interfejsu wyświetlana jest bezpośrednio w grze. Na Surface Duo i innych foldables po zmaksymalizowaniu aplikacji na wszystkie wyświetlacze na jednym pojawia się gra, na drugim gamepad.
Funkcja dostępna jest póki co wyłącznie w wersji beta Xbox Game Pass. Nie wiemy kiedy trafi do wersji produkcyjnej.
Może jeszcze będą ludzie z tego Surface Duo. Jedna aktualizacja, a urządzenie to zyskało zupełnie nową funkcjonalność.
Ostateczna recenzja Surface’a Duo wciąż przede mną – niedawno jednak skrytykowałem jego oprogramowanie. Zauważyłem w tekście, że choć projekt i koncepcja są bardzo dobre – tak wykonanie i jakość pozostawiają wiele do życzenia. Tymczasem marcowa aktualizacja systemu Duo zredukowała w istotnym stopniu niedoróbki, na które narzekałem. Upokarzająco dla Microsoftu – nadal nie jest idealnie. Jest jednak nieporównywalnie lepiej.
Tego samego dnia ruszyły beta-testy aplikacji, dzięki którym znów chętnie wróciłem do grania na telefonie. O przepraszam, na PDA, ale pozwolę sobie jednak to przyrównać do zabawy z moim byłym, czyli duetem Galaxy S10+ z kontrolerem Kishi. I choć wyświetlacz 3:2 nie jest stworzony do grania (choć jest genialny do czytania!) przez co wydaje się jakby miał ogromne ramki… i choć dotykowy kontroler nigdy mi nie zastąpi fizycznego, tak Surface Duo znów stał się dużo użyteczniejszy i fajniejszy niż jeszcze przed chwilą.
Nie wiem czy kiedykolwiek zdołają uzasadnić bardzo wysoką cenę Surface’a Duo. A na pewno nie naprawią jego mizernego aparatu. W tym urządzonku drzemie jednak dużo więcej potencjału, niż na dziś dane jest nam wykorzystywać. Choć ta miła perspektywa rozwoju i nowych możliwości nieuchronnie wiąże się z pytaniem: skoro to urządzenie nie jest jeszcze gotowe i jest wciąż placem budowy – a liczne bugi potwierdzają, że jest – to czemu sprzedano mi to jako produkt finalny w cenie ultrapremium? Za bardzo się z Surface Duo polubiłem, by odpowiedzią na to pytanie się przesadnie dołować. Rozsądniejszy klient wyciągnie jednak z tej odpowiedzi stosowne wnioski.