Naukowcy policzyli trudne wzory i im wyszło, dlaczego kosmici nie odwiedzają Ziemi
Z jednej strony trudno odrzucić w całości teorię, która zakłada, że jesteśmy jedyną, zaawansowaną cywilizacją we wszechświecie. Według wyliczeń dr Franka Drake’a, we Wszechświecie może istnieć 250 tys. wysokorozwiniętych form życia, dysponujących technologią, dzięki której mogą one odwiedzać naszą planetę. Z drugiej strony: żadna z nich, jak dotąd, nie zdecydowała się na publiczny kontakt z ludzkością. Dlaczego?
Częściową odpowiedzią na to pytanie może być nowe badanie, które ukazało się w bazie danych arXiv. Jego autorzy do słynnego równania Drake'a dodali nową zmienną, jaką jest skłonność do samozagłady wśród inteligentnych form życia i na tej podstawie twierdzą, że większość obcych cywilizacji, które kiedykolwiek występowały w naszej galaktyce, prawdopodobnie już dawno się unicestwiła.
Równanie Drake'a z nową zmienną
Badanie oparte o nowoczesną astronomię i zaawansowane modele statystyczne to dzieło trzech fizyków z Caltech i jednego ucznia szkoły średniej. Może ono okazać się bardziej praktyczne, jeśli chodzi o szacowanie liczby inteligentnych cywilizacji dzielących z nami Drogę Mleczną. Zdaniem autorów najważniejszy czynnik wpływający na szanse naszego spotkania z obcą cywilizacją to właśnie skłonność inteligentnych form życia do samounicestwienia.
Dysponując tymi danymi, autorzy przyjrzeli się szeregowi czynników, które przypuszczalnie mają wpływ na rozwój inteligentnego życia, takich jak występowanie gwiazd podobnych do Słońca, wokół których można znaleźć planety trochę podobne do naszej; częstotliwość wybuchów supernowych; prawdopodobieństwo i czas niezbędny, aby inteligentne życie ewoluowało, jeśli warunki są sprzyjające; oraz możliwą skłonność zaawansowanych cywilizacji do samozniszczenia.
Ludzkość jest nieco spóźnioną cywilizacją
Modelując ewolucję Drogi Mlecznej w czasie z uwzględnieniem powyższych czynników, autorzy badania doszli do wniosku, że najlepsze warunki do pojawienia się życia w naszej galaktyce obowiązywały ok. 13 tys. lat świetlnych od jej centrum i 8 mld lat po jej uformowaniu się. Dla porównania, Ziemia znajduje się około 25 tys. lat świetlnych od centrum Drogi Mlecznej, a nasza cywilizacja rozpoczęła swój rozwój mniej więcej 13,5 mld lat po powstaniu naszej galaktyki.
Innymi słowy, nasza cywilizacja może okazać się być tzw. cywilizacją graniczną, pod względem galaktycznej geografii i nieco… opóźniona w rozwoju. Zakładając jednak, że życie na innych zdatnych do tego planetach pojawia się dość często i ostatecznie staje się inteligentne, prawdopodobnie nie jesteśmy ostatnią inteligentną cywilizacją.
Wszystko przed nami
Ze stworzonego do badań modelu statystycznego wynika jednak, że większość cywilizacji w naszej galaktyce, które powstały w czasie tzw. szczytu cywilizacyjnego, który miał miejsce ponad 5 mld lat temu zdążyły prawdopodobnie się unicestwić.
Wniosek ten opiera się jednak na bardzo niepewnej zmiennej wykorzystanej w badaniu: jak dochodzi do samounicestwienia się cywilizacji? Okazji jest sporo. Wystarczy spojrzeć na naszą planetę - nuklearny wyścig zbrojeń mógł zakończyć się globalną tragedią. Teraz, w o wiele dłuższej perspektywie zagrażają nam chociażby zmiany klimatyczne, które dopiero niedawno przestaliśmy kompletnie ignorować. Jednym słowem: jak dotąd mieliśmy zarówno dość szczęścia, jak i rozumu, żeby nie zniknąć z galaktycznej mapy inteligentnych form życia.
Jak długo jednak uda nam się ten wynik utrzymać? Dopóki nie potrafimy zasiedlać innych planet, wystarczy jeden złośliwie zmutowany patogen, odpowiednio duży meteoryt lub dalsze ocieplanie się klimatu, żeby cofnąć nas w rozwoju. Być może do pozycji, z której już nigdy się nie podniesiemy. I prawdopodobnie nie bylibyśmy ani pierwszą, ani ostatnią cywilizacją, która skończyła marnie na swojej rodzimej planecie.
Podobał się tekst? Polub go lub udostępnij na Facebooku.