Możliwe że 70mai A800 to najlepszy rejestrator samochodowy za ok. 500 zł
Nagrywanie w 4K, jasny obiektyw, GPS, Wi-Fi, 3-calowy ekran i obsługa za pomocą aplikacji – 70mai A800 od Xiaomi ma wszystko, by stać się rynkowym killerem.
To drugi raz gdy do redakcji trafia rejestrator marki 70mai. W zasadzie to nie bardzo wiem, jak wypowiadać jego nazwę (seventymej?), ale na szczęście można łatwo zapamiętać, że A800 to topowy model rejestratora sprzedawanego przez markę należącą do chińskiego producenta sprzętu elektronicznego – Xiaomi.
Co najbardziej zaskakujące, ten topowy model można mieć już za niecałe 550 zł, a w odmianie z dodatkowym obiektywem na tylną szybę za dodatkowe kilkadziesiąt zł. Inni producenci rejestratorów samochodowych obecni na polskim rynku wołają za sprzęt tego typu o wiele więcej.
Tego typu, czyli jaki? Dane techniczne Xiaomi 70mai A800
Mamy tu jasny, szklany obiektyw f/1.8 o kącie widzenia 140 stopni, zeszłoroczną matrycę Sony Starvis IMX415 i procesor HiSilicon Hi3559 V200. Ten zestaw pozwala na nagrywanie w maksymalnej rozdzielczości 4K UHD (3840x2160) z szybkością do 30 kl./s. Tu wtrącenie – jeśli po podłączeniu tylnej kamery rozdzielczość nagrywania w twoim urządzeniu spada do 2,8K, przeprowadź aktualizację oprogramowania. Ta sytuacja dotyczy na szczęście tylko pierwszych wersji softu 70mai.
Jak już wspominam o tylnej kamerze – to 70mai RC06 nie nagrywa w 4K, a w Full HD
Na liście wyposażenia ma też procesor Fullhan FH8536H i sensor światłoczuły Galaxycore GC2053. Nie podnosi to ceny zestawu w znaczący sposób, a może pomóc w wyjaśnieniu niejasnego zdarzenia na drodze.
W pudełku z A800 poza samym rejestratorem znajdziemy jeszcze 3,5-metrowy przewód z wtyczką USB i rozgałęźnikiem do gniazda zapalniczki. Można więc wybrać, w które gniazdo w aucie chcemy wpiąć przewód. W komplecie jest jeszcze plastikowy element ułatwiający wciskanie kabli pod tapicerkę, zapasowa taśma i dwie nalepki antystatyczne. Te ostatnie przykleja się na szybę w miejscu montażu urządzenia – ułatwiają one późniejszy demontaż rejestratora, który przykleja się do szyby za pomocą taśmy 3M.
To pierwszy raz, gdy spotkałem się z taką wlepką i uważam, że to genialne rozwiązanie
Gdy taśma z uchwytu porządnie zawulkanizuje się na szybie, oderwanie urządzenia staje się nie lada wyzwaniem – przećwiczyłem to robiąc miejsce na 70mai. Musiałem skorzystać z żyłki, którą mozolnie odcinałem od szyby starą taśmę z poprzedniego urządzenia. Nalepka antystatyczna rozwiązuje ten problem – odchodzi od szyby bez najmniejszego problemu. Protip: jeśli masz urządzenie innego producenta, który nie przewiduje takiego dodatku, w tej roli świetnie sprawdzi się folia ochronna na ekran smartfona.
A jak już jesteśmy przy uchwycie – ten w A800 jest superprosty i nie umożliwia regulacji nachylenia urządzenia po jego przyczepieniu do szyby. Trzeba się więc przyłożyć i zrobić to raz a dobrze, żeby potem nagranie trzymało poziom. Jedyne, co można zrobić później, to regulowanie pionowe położenia obiektywu, czyli można go przekręcić w górę lub w dół.
Dzięki takiemu sposobowi montażu rejestrator wisi bardzo blisko szyby i nie zajmuje wiele miejsca. W mojej Hondzie powiesiłem go tak, że wcale nie ogranicza widoczności i pozostaje niemal niezauważalny z zewnątrz. Według mnie to duża zaleta – można zrobić komuś niespodziankę.
Tylną kamerę również przykleja się do szyby za pomocą taśmy i w tym wypadku również można przekręcać jej obiektyw w górę lub w dół. Do urządzenia dołączony jest przewód o długości ponad 5 metrów, który podłącza się do kamery z przodu.
Żeby skorzystać z urządzenia, trzeba jeszcze zaopatrzyć się w szybką kartę microSD o pojemności między 32 a 128 GB. A jak się chce korzystać z trybu parkingowego, to jeszcze trzeba dokupić odpowiedni zasilacz, podłączany do instalacji elektrycznej w pojeździe, który kosztuje około 90 zł. Działając w tym trybie, urządzenie wzbudzi się, gdy jakieś zdarzenie aktywuje czujnik wstrząsów. Czyli np. jeśli ktoś, manewrując na parkingu, zahaczy nasze auto, będzie nam łatwiej namierzyć sprawcę.
Co do samego menu urządzenia – jest bardzo przejrzyste i proste w obsłudze, a porusza się po nim za pomocą czterech przycisków pod ekranem. Najważniejszy jest drugi przycisk z lewej, opatrzony symbolem chorągiewki. Gdy go naciśniemy, materiał zaczyna się zapisywać w folderze, który jest zabezpieczony przed nadpisaniem/skasowaniem. Pozostałe przyciski służą do przełączania obrazu między obiektywami i do obsługi kolejnych funkcji menu. Uwaga: 70mai A800 nie ma polskiego menu. Przynajmniej na dziś, być może zostanie ono dodane wraz z jakąś aktualizacją.
W menu można ustawić rozdzielczość nagrywanego materiału, długość sekwencji wideo, przejrzeć to, co już zostało nagrane, albo włączyć/wyłączyć funkcje ADAS. Chodzi o funkcje typu ostrzeganie o zbliżaniu się do poprzedzającego pojazdu, opuszczaniu pasa ruchu, czy o tym, że zamarudziliśmy za samochodem przed nami, który ruszył ze skrzyżowania.
Częściej niż samo urządzenie obsługiwałem aplikację na smartfonie
Apka 70mai pozwala na zmianę podstawowych ustawień sprzętu, ale co najlepsze, po podłączeniu się do kamery za pomocą WiFi, zyskujemy dzięki niej dostęp do materiałów nagranych na urządzeniu. Oczywiście nie chodzi o to, by połączyć się do niej z domu, gdy auto stoi w garażu. To rozwiązanie jest przydatne, gdy urządzenie pracuje i jesteśmy w zasięgu jego WiFi. Można np. wysiąść z samochodu i pokazać komuś nagranie już na miejscu zdarzenia, albo pobrać wideo na telefon i wykorzystać przy jakiejś innej okazji. Aplikacją jest prosta w obsłudze i można do niej podłączyć szereg urządzeń 70mai, nie tylko rejestratory, ale np. oczyszczacz powietrza, czy czujniki ciśnienia w oponach.
Xiaomi 70mai A800 – jakość obrazu
Po uruchomieniu urządzenie startuje w ciągu około 2 sekund i błyskawicznie zaczyna rejestrowanie obrazu. W ciągu dnia obraz jest superwyraźny i nie ma problemu z odcyfrowaniem numerów rejestracyjnych samochodów poprzedzających czy jadących z naprzeciwka. Narzekacie na jakość materiałów youtube, surowe pliki wideo ważą po kilkaset mega, więc poza klipami z Youtube'a, wesprę się zrzutami ekranów z kamery z przodu:
i z kamery z tyłu:
Różnica między obiema kamerami jest znaczna, obraz z tylnej nie utrzymuje jakości tej przedniej, ale jak na urządzenie za kilkadziesiąt złotych – fajnie, że jest.
Po zmroku obraz wciąż jest ostry jak żyleta, widać wiele szczegółów, ale odcyfrowanie numerów rejestracyjnych samochodów mijanych z przeciwka staje się wyzwaniem. Pytanie, czy to tak naprawdę ważne – samochody zaparkowane wzdłuż drogi czy jadące przed nami nie ukryją swoich danych osobowych.
A jak trafi się jakieś nagranie stłuczki, nie powinno być problemu z ze stwierdzeniem, kto był winny i jakie miał numery.
Oczywiście nie zaszkodziłoby, gdyby sprzęt nagrywał w 4K 60 kl./s. Pewnie poprawiłaby się możliwość czytania numerów po zmroku, ale nie zapominajmy o budżecie. Ten sprzęt za niecałe 550 zł radzi sobie nie gorzej niż większość kilkukrotnie droższych.
I w związku z tym, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości, jestem bardzo mile zaskoczony i uważam, że to sprzęt, który można śmiało polecić.
Tekst powstał przy współpracy z Cyfra.eu.