Niesamowite doznania dźwiękowe w nieprzyzwoicie rozsądnej cenie. Sprawdziłem kartę Creative Sound Blaster X3

Lokowanie produktu

Są takie sprzęty, o których nie wiesz, że ich potrzebujesz, dopóki nie postawisz ich na biurku. Właśnie tak było z kartą dźwiękową Creative Sound Blaster X3.

17.08.2020 09.09
Sprawdziłem kartę Creative Sound Blaster X3. Świetne audio w świetnej cenie

Zwykle jestem zdania, że zewnętrzne karty dźwiękowe nieco straciły w ostatnich latach rację bytu. Wbudowane układy audio w komputerach i konsolach zapewniają jakość dźwięku, która usatysfakcjonuje znakomitą większość użytkowników. Słuchawki mają swoje cyfrowe technologie przetwarzania dźwięku przestrzennego i już nie potrzebują do tego dedykowanego akcesorium, nie mówiąc o tym, że coraz więcej osób (zwłaszcza graczy) porzuca rozwiązania przewodowe na rzecz słuchawek bezprzewodowych. I gdzie w tym krajobrazie jest miejsce dla dedykowanej karty dźwiękowej?

Creative Sound Blaster X3 class="wp-image-1326640"

Mniej więcej z takim nastawieniem podchodziłem do sprawdzania karty dźwiękowej Creative Sound Blaster X3. Postawiłem niewielką, plastikową przystawkę z wielkim pokrętłem na głośniku, podłączyłem przewód USB do stacji dokującej laptopa, podłączyłem głośniki i słuchawki do odpowiednich złącz i… wystarczył jeden dzień, żebym odszczekał wszystkie powyższe wątpliwości.

Przede wszystkim, w swojej najbardziej podstawowej formie, jest to zewnętrzny DAC USB z własnym wzmacniaczem. Wizualnie to również bardzo prosta konstrukcja, choć nie sposób odmówić jej dyskretnej elegancji.

 class="wp-image-1326628"

Obudowa nie rzuca się w oczy i nie świeci milionem kolorów. Znajdziemy tu tylko duży, wygodny pierścień do regulacji głośności i przełączania sterowania dźwiękiem między SPDIF a źródłami liniowymi (wciśnięcie go zatrzymuje odtwarzanie) oraz trzy przyciski.

 class="wp-image-1326634"

Pierwszy służy do regulacji mikrofonu.

Drugi do przełączania jednego z trzech trybów działania:

  • Muzyczny (podbija niskie tony i nadaje dźwiękowi bardziej muzykalnego charakteru)
  • Filmowy (podbija dialogi, by były wyraźniejsze)
  • Footsteps enhancer (podbija odgłosy kroków, co może być bezcenne w e-sportowych strzelaninach)

Trzeci zaś służy uruchamiania funkcji SXFI, o czym za chwilę. Z przodu znajdziemy wejście na mikrofon i słuchawki, a z tyłu wyjścia optyczne i gniazda do podłączenia głośników w układzie nawet 7.1.

 class="wp-image-1326637"

Jeśli nie potrzebujemy żadnych dodatkowych bajerów, a chcemy po prostu podłączyć głośniki i słuchawki do czegoś, co gra głośniej, czyściej, po prostu lepiej od wbudowanej karty dźwiękowej komputera czy PlayStation 4 lub Nintendo Switcha - wystarczy wpiąć kabel i nie robić nic więcej.

 class="wp-image-1326643"

Prawdziwa zabawa i pokaz siły karty Sound Blaster X3 zaczyna się po pobraniu dodatkowego oprogramowania.

Aplikację Sound Blaster Command możemy pobrać zarówno na komputery osobiste, jak i na smartfony. Karta dźwiękowa łączy się z naszym telefonem przez Bluetooth i możemy sterować wszystkimi jej parametrami z poziomu aplikacji mobilnej. Jest tu przełączanie trybów, korektor graficzny i regulacja wszystkich parametrów. Oczywiście możemy też bezprzewodowo odtwarzać muzykę ze smartfona, co czyni je świetnym dodatkiem nie tylko do stacji komputerowej, ale także do salonu; Sound Blaster X3 może stać np. podłączony do konsoli i jednocześnie służyć za odbiornik dźwięków ze smartfona do słuchania muzyki.

 class="wp-image-1326652"

W aplikacji Sound Blaster Command znajdziemy również tajemniczo brzmiący tryb „Super X-Fi”. Uruchomienie go wymaga odrobiny wysiłku, ale warto poświęcić parę minut, bo uzyskiwane tym sposobem efekty są naprawdę spektakularne.

 class="wp-image-1326655"

Super X-Fi - jak to działa?

Aby skonfigurować tryb Super X-Fi, potrzebna jest osobna aplikacja, w której musimy też założyć konto. Tym samym kontem musimy się potem zalogować w aplikacji Sound Blaster Command. Służy to temu, by wygodnie przenosić raz stworzony profil użytkownika między różnymi urządzeniami.

Po pobraniu aplikacji SXFI możemy utworzyć własny profil dźwięku. I tu dzieje się magia, którą nie do końca rozumiem, ale której skutki są naprawdę niesamowite.

 class="wp-image-1326649"

Aplikacja poprosi nas o zrobienie trzech zdjęć: po jednym zdjęciu każdego ucha i zdjęcie twarzy. Warto poprosić kogoś o pomoc w wykonaniu tych zdjęć, bo próba samodzielnego trafienia uchem w okrąg w aplikacji może przyprawić o ból głowy.

 class="wp-image-1326646"

Po zeskanowaniu uszu i twarzy aplikacja tworzy profil audio oparty o naszą indywidualną sygnaturę. Potem zostaje tylko założyć słuchawki, włączyć tryb Super X-Fi w oprogramowaniu i… zebrać szczękę z podłogi.

Super X-Fi przede wszystkim potrafi reprodukować naturalną holografię dźwięku, znakomicie symulując „trójwymiarowość” dźwięku, nawet na zwykłych słuchawkach stereo. Wszystko to dopasowane do naszego profilu słuchowego, który wcześniej stworzyliśmy skanując twarz i uszy.

Super X-Fi robi największe wrażenie w grach. Gdy zwykle podłączam studyjne słuchawki do komputera, grają one poprawnie, ale nie zapewniają żadnego wrażenia przestrzeni. Po włączeniu trybu Super X-Fi wszystko ożywa. Dźwięk zaczyna dobiegać nie tylko z lewej i prawej strony, ale także z przodu i z tyłu, dosłownie zewsząd. Co więcej, poprawia się też jego ogólna jakość i separacja odgłosów; w trybie Super X-Fi bez problemu można rozróżnić odgłosy walki od dźwięków otoczenia i muzyki.

Podobnie niesamowite wrażenie Super X-Fi robi w filmach i to - ponownie - nawet jeśli mamy zwykłe słuchawki stereo.

 class="wp-image-1326625"

Nawet podczas codziennego odtwarzania muzyki Super X-Fi daje niesamowitą różnicę w odbiorze znajomych dźwięków. Przyznaję, pierwsze chwile z indywidualnym profilem dźwięku są dość specyficzne - niektóre częstotliwości są nienaturalnie podbite, inne nagle się wycofują. Ale gdy już nasz aparat słuchu do tego przywyknie, okazuje się, że właśnie w tej sposób słyszymy najlepiej. A po wyłączeniu trybu Super X-Fi dźwięk nagle sprawia wrażenie „zamulonego” i dobywającego się jakby zza ściany.

Oczywiście dużą rolę w tym grają same parametry DAC-a i wzmacniacza wbudowanego w kartę Creative Sound Blaster X3. DAC przetwarza dźwięki w jakości 32-bit/192 kHz, a wzmacniacz słuchawkowy 600 OHm poradzi sobie z każdymi słuchawkami, dostarczając im odpowiednią dawkę mocy. Nie ma tu porównania ze zintegrowanymi kartami dźwiękowymi w komputerach i konsolach - Sound Blaster X3 gra od nich po prostu lepiej, a po włączeniu trybu Super X-Fi to już zupełnie inna liga.

Co najważniejsze, te doznania nie kosztują fortuny.

 class="wp-image-1326658"

Gdy Creative Sound Blaster X3 przyjechał do mnie na testy, nie znałem ceny urządzenia, ale po krótkiej zabawie obstawiałem, że nie może ona być niższa niż 800-1000 zł. Ten sprzęt gra wręcz nieprzyzwoicie dobrze, a za taką jakość trzeba płacić.

Tymczasem Creative Sound Blaster X3 kosztuje raptem 529 zł. Powtórzę: nieco ponad 500 zł za urządzenie, które kompletnie zmienia odbiór dźwięku nie tylko podczas słuchania muzyki, ale także podczas oglądania filmów i grania w gry. Nie tylko na komputerach Mac i PC, ale także na PlayStation 4 i Nintendo Switch. Nie tylko przez USB-C, ale także przez Bluetooth. Przy tak rozsądnej cenie i tak rozbudowanych możliwościach nie potrafię znaleźć powodu, dla którego mógłbym nie polecić zakupu tej karty dźwiękowej.

*Materiał powstał we współpracy z marką Creative.

Lokowanie produktu
Najnowsze