Co łączy polskich raperów z grami wideo? Małolat tłumaczy mi, dlaczego został prezesem nowego studia tworzącego gry
50 Cent już lata temu miał własną grę wideo. Polscy raperzy do tematu podchodzą jednak bardziej pragmatycznie: asystują przy projektach jako eksperci merytoryczni, a także zakładają własne studia deweloperskie. Dawni buntownicy stają się biznesmenami i inwestorami, dołączając do wyścigu o niezwykle pyszny tort: zyski z branży gier wideo.
Oczywiście związki polskiego rapu z grami wideo nie są niczym nowym. Muzycy już dekady temu wprowadzali do swoich utworów nawiązania do popularnych i kultowych gier wideo. Widzieliśmy ich w MTV, grających przed konsolami. Dzięki takim tytułom jak THPS, Def Jam, FIFA czy GTA uliczni buntownicy widzieli gry wideo jako daleką, sporadyczną, ale jednak akceptowalną część ich subkultury.
Dzisiaj bunt zamienia się w porządek, a szerokie spodnie Jopq na wąski krawat Bytom. To naturalny efekt profesjonalizacji. Do branży gier weszły gigantyczne pieniądze. Większe, niż w branży muzycznej czy filmowej. Gry wideo stały się najbardziej dochodowym medium XXI wieku, z kolei produkujące je spółki giełdowe ścigają się o pierwsze miejsce z naftowymi gigantami. Przedsiębiorcze osoby, dawniej zarywające noce na zapamiętywaniu fatality, dzisiaj same chcą tworzyć nowe Mortal Kombat. Chcą wbić się w ten niezwykle dochodowy rynek i wyrwać jak najwięcej.
Jedną z takich osób jest Małolat - dobrze znany polski raper, który właśnie stał się prezesem studia produkującego gry.
Michał Tadeusz Kapliński - prywatnie brat rapera znanego jako Pezet - w branży muzycznej istnieje od 1998 r. Od kilku miesięcy stał się też jednym z elementów układanki, jaką jest polska branża gier. Wraz z innym raperem - Wojciechem Sosnowskim znanym jako Sokół - Kapliński założył nowe studio produkujące gry wideo. Pachnące świeżością True Games ma zajmować się produkcjami o szeroko pojętej tematyce ulicznej.
Czym jest tematyka uliczna? Praktyka pokazuje, że żyłą złota. Wydany kilka miesięcy temu przez PlayWay Drug Dealer Simulator zwrócił się w zaledwie jeden dzień od premiery. Od tego czasu gra zarabia na siebie, będąc jednym z bardziej dochodowych projektów w portfolio grupy. Ten sam PlayWay jest udziałowcem nowego True Games, na czele którego stoją Sokół i Małolat. To zresztą nie jedyni polscy raperzy, którzy niedawno zaangażowali się w branżę gier. Podobny kierunek zainteresowań obrał np. Słoń.
Słoń tworzy grę cRPG. Sokół poszedł w gry o tematyce ulicznej. Małolat został prezesem studia deweloperskiego. Czy ten związek polskich raperów z rodzimą branżą gier to nowy trend, który będzie się jedynie nasilał? No i przede wszystkim: co takiego mają do zaoferowania graczom raperzy? Zapytałem o to samego Kaplińskiego, przeprowadzając wywiad z raperem:
Szymon Radzewicz, Spider’s Web: Jak raper, to GTA i FIFA. Ty wspominasz, iż wsiąknąłeś w Resident Evil na PSX. Bałeś się?
Michał „Małolat” Kapliński, prezes True Games: Przechodząc pierwszą, drugą czy trzecią cześć Residenta bałem się, ale to była właśnie cała satysfakcja grania w ten tytuł. Zamykałem się w pokoju brata i grałem na jego telewizorze.
Pytam o twoje tło jako gracza, bo gracze nienawidzą ściemy. Rozmawiałem z politykiem, który w czasie kampanii twierdził, jakim to nie jest graczem. Wyszło, że nie bardzo…
Za dzieciaka grałem dużo częściej, miałem więcej czasu. Przez ostatnie 10 lat przeszedłem kilka tytułów, m.in. GTA V, Thiefa, The Last of Us czy Wiedźmina: Dziki Gon. Pomimo, że od niedawna mam styczność z gamingiem od tzw. kuchni, to od lat na bieżąco śledzę technologiczne nowinki, oczywiście w obszarach, które mnie interesują, czyli m. in. w grach.
Co raper z 15-letnim muzycznym doświadczeniem może wnieść do gry wideo? Oczywiście poza podkładem dźwiękowym.
Chcę przekazać pomysły na interesujące gry, a także wkład merytoryczny i kreatywny. Powstanie spółki True Games jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, ponieważ tworzone w niej gry będą dotyczyć tematyki ulicznej, a ona jest mi bardzo bliska. Przez lata się w niej poruszałem i stworzyłem album, który dziś jest już klasykiem,
Przed założeniem True Games współpracowałeś z Movie Games przy Drug Dealer Simulator. Wymienia się ciebie jako konsultanta. Hmm…
Symulator ma to do siebie, że powinien dość wiernie odzwierciedlać rzeczywistość. Jestem pewien, że przy symulatorach lotów zatrudnia się profesjonalnych pilotów i konstruktorów i to z nimi konsultuje się istotne aspekty na poszczególnych etapach produkcji.
Moja historia jest dość powszechnie znana i choć minęło ponad 15 lat, to wciąż pamiętam, jak to wyglądało i mogłem trochę opowiedzieć o moich doświadczeniach. Nie byłem przy procesie gry od samego początku. Niemniej jednak moje praktyczne doświadczenie się przydało. O ile nie wykryłem błędów w kodzie czy bugów, miałem trochę uwag merytorycznych. Co mnie cieszy, cześć z nich została wdrożona do rozgrywki.
Jesteś szefem True Games. Czyli, że jak - będziesz codziennie przychodził do studia? Pilnował terminów, zarządzał kadrami?
Pełnię funkcję prezesa zarządu, szefa studia True Games. Na chwilę obecną zajmuję się stroną formalną spółki. Jestem również po pierwszej wideokonferencji z liderami dwóch zespołów, które będą tworzyły nasze gry. Jestem ambitny, chciałbym, żeby nasze studio za jakiś czas było na wysokim poziomie. Oczywiście mam pełne wsparcie Movie Games, to studio z ogromnym doświadczeniem.
True Games zajmie się grami o tematyki ulicznej. Czyli właściwie jakiej? Mam wrażenie, że ta wyrazista ulica lat 90. już się zwinęła.
Kultura uliczna weszła dziś na salony, pomimo tego, że treści często są kontrowersyjne. Dziś ludzie chcą „liznąć” tego świata, który jest dla nich nieosiągalny, zbyt ryzykowny. Może to kwestia znużenia codziennym życiem. Wystarczy spojrzeć na produkcje Netflixa czy HBO. Nie opowiadają już o bohaterach w stylu Robin Hooda, natomiast są o baronach narkotykowych, przekrętach czy zabójstwach.
W True Games chcemy robić gry, które odzwierciedlą świat kultury ulicznej od jej dobrych stron po najgłębsze zakamarki, w które zwykły człowiek wejdzie tylko w grze.
Kontynuacja Drug Dealera jest raczej pewna. Ale jakie jeszcze gry mogą wyjść z kuźni True Games?
Na razie nie mogę zdradzać zbyt wiele. Na pewno będziemy skupiać się na grach z gatunku symulatorów. W planach mamy także jedną grę strategiczno – ekonomiczną. Coś na kształt popularnych niegdyś tycoonów.
Własną grę miał np. 50 Cent, pozując z klamką na pudełku. Małolat razem w Sokołem będą skakać po dachach i ściga się ulicami Warszawy?
50 Cent w tamtym czasie był popularny na całym świecie. Chcemy tworzyć gry na rynek globalny. Oczywiście możemy wkleić nas jako postaci, dla zajawki, na rynku lokalnym. Mogłoby to być zaskoczeniem. Natomiast bardziej widziałbym siebie i Sokoła na wirtualnych koncertach, np. tj. Travis Scott w Fortnite.
Gry o tematyce ulicznej mogą mieć zły wpływ na odbiorców. Teoretycznie taka gra jest oznaczona 18+, ale ty i ja graliśmy w Resident Evil chodząc do podstawówki.
Zdecydowanie lepiej, żeby ludzie robili takie rzeczy jak w Drug Dealer Simulator w grach niż na żywo. Drug Dealer Simulator daje pełen obraz handlu narkotykami, ale jego konsekwencje również. Dla niektórych może to być swojego rodzaju nauka. Oczywiście tematyka jest kontrowersyjna.
Drug Dealer Simulator zwrócił się po jednym dniu od premiery. Jak to porównać z rynkiem muzycznym? Tam też zdarzają się takie dochodowe strzały?
Przede wszystkim te światy różni to, że w muzyce ogranicza nas język. Nasze płyty są sprzedawane tylko w Polsce. Oczywiście są płyty, których budżety sięgają podobnych kwot co produkcja Drug Dealer Simulatora, ale myślę, że nie ma szans na tak szybki zwrot. Natomiast zdarzają się dochodowe strzały, tylko ich płynność finansowa to dłuższy proces.
Rynek muzyczny zachorował na koronawirusa. Polski raper ma coś takiego jak poduszka finansowa?
Pandemia zepsuła plany wszystkim. Większość „dużych nazwisk” miała poustawiane występy na festiwalach. Sądzę, że Ci więksi gracze zabezpieczyli się, zainwestowali pieniądze w jakieś inne biznesy. Na pewno cześć sceny ucierpi bardziej. Natomiast jeśli na jesieni branża nie ruszy to nawet Ci najwięksi gracze będą mieć problemy.
Na co liczysz, zostając szefem True Games? Chcesz ścigając się na wartość akcji z paliwowymi gigantami?
Przede wszystkim moim celem jest wyjście na rynek globalny, czego nie mogłem dokonać w muzyce. Od dziecka interesuje się grami, a tworząc studio gamingowe mogę również uwolnić moje pomysły. Chciałbym, żeby nasze studio robiło jakościowe gry, żebyśmy stworzyli pewnego rodzaju uniwersum.
Będziemy wychodzili na przeciw potrzebom społeczności, ale chciałbym, żeby nasze gry nie były sztampowe. Mamy też w zamiarze inne plany rozwojowe, których szczegóły przedstawię w późniejszym czasie.
PC, PlayStation, Xbox czy Nintendo?
PlayStation.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.