REKLAMA

Jaki smartfon do 1000 zł wybrać? TOP 5 polecanych modeli na czerwiec 2020 r.

1000 zł do wydania i 1000 pomysłów, na który smartfon je przeznaczyć. Jeśli stoisz przed takim dylematem, jesteś we właściwym miejscu. Podpowiadamy, jaki smartfon do 1000 zł wybrać.

29.06.2020 15.40
Jaki smartfon do 1000 zł kupić - TOP 5 polecanych modeli czerwiec 2020
REKLAMA

Półka niższa-średnia ma to do siebie, że czasem wystarczy dopłacić 50-100 zł, by dostać znacznie ciekawsze urządzenie. Producenci zaś doskonale wiedzą, że w tym segmencie gra toczy się o każdą złotówkę, więc wypuszczają na rynek wiele podobnych do siebie wariantów urządzeń, które oddzielają niewielkie kwoty. Nic dziwnego, że trudno się w tym wszystkim połapać.

REKLAMA

Szukając smartfona do 1000 zł mamy prawo do kilku solidnych oczekiwań. Możemy oczekiwać dobrego ekranu, bardzo dobrego czasu pracy na jednym ładowaniu i przyzwoitej wydajności.

Nie możemy oczekiwać świetnego aparatu, ale coraz częściej układy optyczne montowane w smartfonach z tego segmentu prezentują więcej niż akceptowalne rezultaty.

W wielu przypadkach możemy też liczyć na to, że smartfon będzie miał choć jedną cechę wyróżniającą go na tle reszty stawki. Tak jest w czterech na pięć przypadków z dzisiejszego zestawienia.

Xiaomi Redmi Note 9 był obecny w ostatnim zestawieniu smartfonów do 800 zł, ale zasługuje na miejsce i w tym podsumowaniu. Choć kosztuje tylko 799 zł za wariant z 4 GB RAM-u i 128 GB miejsca na dane, śmiało może rywalizować z telefonami o 100 i 200 zł droższymi.

Ten telefon bardzo wiele rzeczy robi dobrze. Ma ogromny akumulator o pojemności 5020 mAh, więc wytrzyma z dala od gniazdka dwa dni normalnego użytkowania. Ma NFC do płatności zbliżeniowych. Ma solidny układ aparatów: 48 + 8 + 2 + 2 Mpix oraz 13 Mpix z przodu. Ma też piękny jak na tę półkę cenową wyświetlacz o przekątnej 6,53” i rozdzielczości 2340 x 1080 px.

Jedynym „ale” może być procesor MediaTek Helio G85. Na papierze wygląda on na mocarnego średniaka, ale w praktyce cechuje się niższą energooszczędnością od konkurencyjnych Snapdragonów i może powodować problemy ze stabilnością działania.

Na tej półce cenowej okazjonalne przycięcia są jednak normą, więc nie ma się czym przejmować. Jeśli macie do wydania 1000 zł, można wydać 799 zł na Xiaomi Redmi Note 9, a za zaoszczędzone pieniądze dokupić sobie etui i opaskę fitness.

Jaki smartfon do 1000 zł wybrać - Realme 6s

Realme 6s to najświeższa propozycja w tym zestawieniu. Telefon dopiero co ukazał się na rynku i na papierze jawi się jako jedno z najlepiej wycenionych urządzeń w swojej klasie.

Tym, co wyróżnia go na tle rywali, jest ekran. Ma on przekątną 6,5” i rozdzielczość 2400 x 1080 px, lecz w przeciwieństwie do innych smartfonów z tej półki jest odświeżany z szybkością 90 Hz, co nadaje urządzeniu wrażenie niesamowitej płynności.

Nawet i bez 90 Hz na brak płynności nikt nie powinien narzekać, bo Realme 6s napędza procesor MediaTek Helio G90T, wspierany przez 4 GB RAM-u i 64 GB miejsca na dane.

Całość zasila akumulator o pojemności 4300 mAh, który może nie jest największy w stawce, ale za to ładuje się z mocą 30W. Układ aparatów prezentuje się bardzo podobnie do wymienionego wyżej Xiaomi: 48 + 8 + 2 + 2 Mpix i 16 Mpix z przodu.

Wszystko to zamknięte w bardzo ładnej obudowie z - co ciekawe - czytnikiem linii papilarnych na krawędzi urządzenia, idealnie pod kciukiem.

Znalazło się tu również miejsce dla płatności zbliżeniowych. Dodawszy NFC do powyższych zalet, otrzymujemy telefon, któremu trudno cokolwiek zarzucić.

Jaki smartfon do 1000 zł wybrać - Motorola Moto G8 Power

Motorola Moto G8 Power opinie

Moto G8 Power ma co najmniej trzy argumenty, by zjednać sobie serca nabywców: świetne oprogramowanie, potężny akumulator i głośniki stereo, które grają naprawdę fantastycznie, jak na tę półkę cenową.

Jak na smartfon Motoroli przystało, oprogramowanie to czysty Android 10 z dodatkami Moto. Bardzo lekka, przyjemna w obsłudze nakładka, która jest też przy tym bardzo dobrze zoptymalizowana.

W połączeniu z energooszczędnym Snapdragonem 665 i akumulatorem o pojemności 5000 mAh przekłada się to na spokojne dwa, a może nawet trzy dni z dala od gniazdka.

Nikt nie powinien też narzekać na płynność pracy - Snapdragon 665 to dostatecznie wydajny układ, by poradzić sobie z praktycznie każdym wyzwaniem, zwłaszcza w połączeniu z 4 GB RAM-u i 64 GB miejsca na dane.

Świetnie prezentuje się też wyświetlacz o przekątnej 6,4” i rozdzielczości 2300 x 1080 px.

Aparaty Motoroli Moto G8 Power nie zachwycają, ale też nie są tragiczne. Mamy tu 16-megapikselowy sensor głowy, oraz trzy aparaty pomocnicze 8 + 8 + 2 Mpix. Selfie zrobimy aparatem 16 Mpix.

Moto G8 Power ma tylko jedną wadę krytyczną - brak NFC. Gdyby nie brak modułu do płatności zbliżeniowych, byłby to mój faworyt w tym zestawieniu.

Jaki smartfon do 1000 zł wybrać - Oppo A52

Są gusta i guściki, ale w moich oczach Oppo A52 jest najładniejszym urządzeniem mobilnym, jakie możemy kupić za 1000 zł.

Dostępna w kolorze czarnym i miętowym obudowa prezentuje się naprawdę elegancko i skrywa solidne podzespoły.

Sercem Oppo A52 jest procesor Qualcomm Snapdragon 665, wspierany przez 4 GB RAM-u i 64 GB miejsca na dane. Całość zasilają ogniwa o pojemności 5000 mAh, co powinno wystarczyć na dwa dni pracy, nawet jeśli Color OS - systemowa nakładka na Androida 10 - nie należy do najlepiej zoptymalizowanych. Z wersji na wersję staje się za to coraz przyjemniejsza w obsłudze i mniej usiana śmieciowym oprogramowaniem, co warto odnotować.

Ekran ma 6,5” przekątnej i rozdzielczość 2400 x 1080 px, a odblokujemy go - podobnie jak w Realme 6s - czytnikiem linii papilarnych na krawędzi obudowy. Podobnie zaś jak w Moto G8 Power, ekran flankują głośniki stereo, co w tej klasie jest rzadkością.

W przeciwieństwie do Moto G8 Power nie zabrakło tu jednak NFC. Oppo A52 zapłacimy w sklepie stacjonarnym, jeśli tylko skonfigurujemy płatności zbliżeniowe.

Na papierze aparat w Oppo A52 wydaje się rozczarowujący - no bo jak to, tylko 12 Mpix, podczas gdy konkurencja ma 4-krotnie większe matryce? 8 Mpix z przodu, podczas gdy konkurencja ma 16?

Kolejny raz przypominamy: wielkość to nie wszystko. A aparat w Oppo A52 należy do jednego z najlepszych w klasie, robią zdjęcia na poziomie telefonów o kilkaset zł droższych.

Tym samym Oppo A52 w zasadzie nie ma żadnej krytycznej wady, która mogłaby odwieść konsumenta od zakupu. Jak na tę półkę cenową, Oppo A52 jest smartfonem kompletnym.

Jaki smartfon do 1000 zł wybrać - Huawei P40 Lite

Na koniec smartfon dla odważnych. Od reszty konkurencji odróżnia go bowiem to, że… nie znajdziemy na nim usług Google’a. Żadnych Map, Gmaila, Google Pay, Sklepu Play - tego wszystkiego, czego oczekujemy po smartfonie z Androidem.

Na skutek wojny handlowej między Chinami i USA, Huawei stracił dostęp do usług Google’a. Huawei P40 Lite trafia więc do klientów z autorskim sklepem Huawei App Gallery, w którym co prawda ustawicznie przybywa aplikacji, ale nie ma ich nawet w ułamku tyle, co w Sklepie Play.

Można oczywiście pokusić się o ręczne wgranie usług Google’a, lecz jest to loteria - każdy z „patentów”, jakie do tej pory to umożliwiały, po krótkim czasie przestawał działać. Bezpieczniej więc założyć, że kupując Huaweia P40 Lite kupujemy telefon bez Google’a.

Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza, a aplikacje zawarte w Huawei App Gallery są wystarczające do życia - Huawei P40 Lite to prawdopodobnie najlepszy telefon, jaki kupimy za 1000 zł. Ba, gdyby były na nim zainstalowane usługi Google'a, producent wyceniłby go pewnie na 1500 zł, bo taki jest dobry.

Aparaty 48 + 8 + 2 + 2 Mpix z tyłu i 16 Mpix z przodu robią jedne z najlepszych zdjęć w tym segmencie.

Procesor Kirin 810 w połączeniu z 6 GB RAM-u i 128 GB miejsca na dane zapewnia najlepszą w segmencie płynność działania.

Ekran ma 6,4” i rozdzielczość 2310 x 1080 px, i prezentuje się naprawdę ładnie, podobnie jak reszta konstrukcji.

Nieco rozczarowuje pojemność akumulatora. 4200 mAh wystarczą na cały dzień pracy, ale raczej nie więcej.

REKLAMA

Huawei P40 Lite możemy też okazyjnie nabyć u operatorów, którzy ochoczo dodają go ofert abonamentowych.

Gdyby nie brak usług Google’a, moglibyśmy polecać na prawo i lewo. Ze względu na brak usług Google’a mówimy jednak - to propozycja dla tych, którzy są świadomi jego ograniczeń.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA