Mój FB Messenger wydaje dziwne dźwięki. Też je słyszycie?
Myślałem, że wariuję. Nie słyszałem co prawda głosów, ale w mojej głowie rozbrzmiewały cały czas dziwne dźwięki. Winny okazał się Messenger na iPhone’a i iPada.
Komunikator od Facebooka to jedna z tych aplikacji, których szczerze nie znoszę, ale jestem zmuszony z niego korzystać. Czysto teoretycznie mógłbym go oczywiście usunąć ze swoich sprzętów, ale nie oszukujmy się — odinstalowanie Messengera, z którego korzystają niemalże wszyscy moi znajomi, byłoby wylewaniem dziecka z kąpielą. Takim odmrażaniem sobie uszu na złość mamie, lekarstwem gorszym od choroby i tak dalej.
Facebook przeszedł jednak samego siebie, bo Messenger na iOS-a i iPadOS-a ma irytującą wadę związaną z dźwiękami w aplikacji.
Deweloperzy pracujący nad rozwojem Messengera uznali już kilka lat temu, że sygnały dźwiękowe w ramach systemowych powiadomień, które świdrują użytkownikom w głowie często po kilkaset razy dziennie, to za mało. Komunikator od Facebooka zaczął wysyłać nieco mniej inwazyjne sygnały dźwiękowe do użytkowników już podczas korzystania z aplikacji.
Osoby, które korzystają z Messengera, z pewnością wiedzą, o czym mówię — chodzi o te wszystkie blurpnięcia i brzdąknięcia, które sygnalizują, że coś się dzieje. W ten sposób aplikacja informuje, że nasz rozmówca przeczytał wiadomość, komponuje swoją odpowiedź albo ją wysłał itp. To właśnie z tego powodu w przypadku rozmów grupowych mamy do czynienia z istną kakofonią.
Komunikator od Facebooka irytował mnie tymi dźwiękami już od dawna i to nie tylko wtedy, gdy miałem odpalonego Messengera.
Miałem wrażenie, że słyszę znacznie więcej sygnałów charakterystycznych dla tej aplikacji, niż powinienem. To wrażenie się nasilało zwłaszcza wtedy, gdy pracowałem przy komputerze. Jak na złość bardzo długo nie mogłem jednak namierzyć, który sprzęt jest tu winowajcą, bo Messengera mam zainstalowanego na komputerze, tablecie, telefonie i zegarku.
Tygodniami puszczałem więc te wszystkie dźwięki Messengera mimo nomen omen uszu, ale ostatnio miarka się przebrała. Podejrzewałem, że męczą mnie zegarek i komputer — ten ostatni dostał niedawno nową aplikację do obsługi tego komunikatora — ale po śledztwie polegającym na przykładaniu kolejno ucha do czterech głośników winnymi okazały się iPhone oraz iPad.
Wszystko dlatego, że mobilny Messenger nie respektuje ustawień użytkownika, a systemy Apple’a mu na to pozwalają.
Okazuje się, że komunikator Facebooka potrafi korzystać z głośnika po zablokowaniu ekranu w telefonie i tablecie. Ba, robi to nawet po włączeniu trybu Nie Przeszkadzać! W rezultacie za każdym razem, jak tylko rozmawiałem z kimś na Messengerze z poziomu komputera, telefon w kieszeni i tablet na szafce wydawały uparcie te charakterystyczne dźwięki. Blip. Blurp. Brzdęk.
Nie wiem, kto w Facebooku uznał, że to dobry pomysł, ani dlaczego Apple w ogóle pozwala Messengerowi aż tak rozrabiać poza jego piaskownicą, ale… problem znany był już w 2018 r. Nie jestem pierwszą osobą, która na to narzeka, a na podobne głosy trafiłem zarówno na Reddicie, jak i na formach pomocy Apple’a. Firmy są jednak najwyraźniej głuche na lament użytkowników.
Na szczęście są dwa sposoby, by pozbyć się niechcianych dźwięków Messengera, gdy zwykłe wyłączenie powiadomień nie działa.
Klasyczne powiadomienia na iPhone’ach i iPadach można łatwo spacyfikować — wystarczy aktywować tryb „Nie Przeszkadzać” lub zabrać aplikacji stosowne uprawnienia. Sygnały dźwiękowe Messengera są jednak niezależne od tego systemowego mechanizmu i pomimo zastosowania tych metod urządzenia hałasują nadal, ale są co najmniej dwa sposoby, by sobie z nimi poradzić.
Pierwszy zakłada wyłączenie dźwięków w ogóle. W przypadku iPhone’a robi się to fizycznym przełącznikiem, a w tablecie można do tego wykorzystać przełącznik wirtualny w Centrum Sterowania. U większości osób nie wchodzi to jednak w grę — bo wycisza się wtedy wszystkie inne dźwięki, w tym sygnał o nadchodzących połączeniach. Na szczęście jest druga metoda, nieco mniej inwazyjna.
W ustawieniach mobilnego Messengera można znaleźć przełącznik „Podczas korzystania z aplikacji” w sekcji „Dźwięki i wibracje”.
Dopiero po jego wyłączeniu problem znika na dobre bez konieczności wyciszania wszystkich innych dźwięków wydawanych przez urządzenie, aczkolwiek warto zaznaczyć, że nie jest to idealne wyjście z sytuacji. Chciałbym bowiem zachować dźwięki podczas korzystania z aplikacji, a wyłączyć je tylko po zablokowaniu urządzenia — tak to powinno zresztą działać od samego początku — ale akurat to nie jest możliwe.
Facebook mówi: albo wszystko, albo nic. Z dwojga złego wolę zaś już całkowity brak dźwięków, niż telefon i tablet, które brzdąkają nawet po przestawieniu ich w tryb „Nie Przeszkadzać”. Najbardziej martwi mnie zaś w tym wszystkim fakt, że taka sytuacja w ogóle ma miejsce. To, że Messenger brzdąka i bzyczy tam, gdzie nie powinien, to jedno, ale fakt, że Apple na to pozwala — to coś znacznie bardziej niepokojącego.