REKLAMA

iPhone 12 z 4 obiektywami i 1 lidarem. Z jednym czym?

Informatorzy donoszą, że nadchodzący iPhone będzie wyposażony w cztery obiektywy, w tym w sensor lidar, który pojawił się już w iPadzie Pro. Co to oznacza dla użytkowników i branży?

ipad pro 2020
REKLAMA
REKLAMA

W fotografii mobilnej od kilkunastu miesięcy obserwujemy mniej lub bardziej przemyślne mnożenie bytów. Nowe smartfony wyposażone w jeden obiektyw są już prawdziwą rzadkością trafiającą się tylko na najniższej półce cenowej. Wszyscy liczący się producenci stosują dwa, trzy, cztery, a nawet pięć obiektywów. Nawet smartfony kosztujące 600 - 900 zł mają już kilka szkiełek.

Niestety za obiektywami nie zawsze idzie konkrety pomysł. Producenci często stosują zapychacze pokroju obiektywów makro i sensorów głębi ostrości o rozdzielczościach dwóch megapikseli.

Apple dobrze przemyślał swoje aparaty, choć jest kilka lat za konkurencją, która chętniej decyduje się na eksperymenty. iPhone 11 Pro to sprawdzony zestaw trzech najważniejszych obiektywów: standardowego, ultraszerokokątnego i tele. Ten stan rzeczy najpewniej zmieni się szybciej, niż sądzimy.

Nadchodzący iPhone może mieć jednak dodatkowy czwarty obiektyw.

Na rynku mobilnym rzadko kiedy czwarty obiektyw ma sens i realne zastosowanie. Pojawiły się jednak przecieki o czwartym obiektywie w nowym iPhonie. Dwa niezależne źródła donoszą, że następca iPhone’a 11 Pro będzie wyposażony w cztery obiektywy, gdzie znane trio rozszerzy się o lidar, czyli sensor, który zadebiutował już w iPadzie Pro.

Tym samym układ obiektywów na wysepce nareszcie będzie symetryczny. Ważniejsze jednak będzie zastosowanie nowego sensora.

Lidar w iPhonie brzmi bardzo wiarygodnie.

Lidar to słowo, które w ostatnich latach bardzo często pojawia się w kontekście motoryzacji. Sensory tego typu trafiają do samochodów i są odpowiedzialne za systemy pokładowe wspomagające autonomiczną jazdę, lub jakąś jej część, np. wykrywanie pasów czy znaków drogowych.

Lidar to nic innego jak „laserowy radar”, który wykorzystuje wiązki lasera do skanowania otoczenia. Podobnie działa lidar zastosowany w iPadzie Pro. Jest to z jednej strony projektor wiązek laserowych, które rzutują tysiące kropek na powierzchnię wszystkich elementów znajdujących się przed kamerą. Z drugiej strony jest to kamera sczytująca kropki i przetwarzająca je na trójwymiarowy obraz.

Taki sam system ma się pojawić w iPhonie. Po recenzjach iPada Pro wiemy, że system nie jest jeszcze idealny, ale jest bez porównania bardziej precyzyjny od wykrywania obiektów na bazie zwykłej kamery.

A skoro Apple już opracowało lidar nadający się do pracy z urządzeniami mobilnymi, to dlaczego miałoby się ograniczać tylko do iPada Pro, czyli bardzo niszowego sprzętu? Naturalnym krokiem będzie umieszczenie lidaru również w iPhonie, czyli najpopularniejszym smartfonie świata.

Do czego lidar w iPhonie?

Na przykładzie iPada Pro widać, do czego może przydać się lidar. Apple pokazuje tę technologię na bazie rozszerzonej rzeczywistości w postaci licznych aplikacji. Najprostszym przykładem jest linijka wbudowana w iOS, która umożliwia mierzenie wymiarów obiektów przy użyciu kamery. Na iPadzie Pro działa ona o wiele lepiej niż w jakimkolwiek innym sprzęcie z iOS.

Inny przykład to aplikacje do urządzania wnętrz, np. świetna aplikacja sieci Ikea do sprawdzania mebli przed zakupem. Tutaj również lidar pomaga w dużo bardziej precyzyjnym ustawianiu mebli. Podobnie działają aplikacje do testowania nowego koloru farby na ścianie.

Gwoździem programu może być jednak gaming.

Apple od kilku lat na swoich konferencjach mami nas wizjami gier multiplayer wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość. Dema nowych technologii widzieliśmy już na kilku kaynote’ach. Dotychczas po burzy oklasków i kilku artykułach, pamięć o tym projekcie przygasała.

Teraz - po raz pierwszy - może być inaczej. Od strony sprzętowej AR będzie miał sens, bo lidar zapewni precyzję. Od strony oprogramowania też sporo się zmieniło, bo Apple ma własną usługę Apple Arcade.

REKLAMA

I coś mi mówi, że lidar i Apple Arcade to połączenie, które Apple będzie forsować jesienią. Albo w późniejszym terminie, jeśli faktycznie premiera iPhone’a 12 ma być opóźniona z uwagi na koronawirusa.

Nie do końca wierzę w nagły rozkwit gier AR i rozkwit tej branży bez specjalnych okularów, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Patent na okulary już jest.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA