REKLAMA

Nie ma już samców nosorożca białego północnego, ale naukowcy chcą przywrócić gatunek. Mają trzy embriony

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu moglibyśmy co najwyżej usiąść i zapłakać z powodu wymarcia nosorożca białego północnego. W dzisiejszych czasach nauka rozwinęła się jednak do takiego poziomu, że być może uda nam się ponownie rozmnożyć te zwierzęta.

Gatunek nosorożca białego nie wyginie. Wszystko dzięki nauce
REKLAMA
REKLAMA

Obecna sytuacja białych nosorożców północnych należy do kategorii beznadziejnych. Ostatni samiec imieniem Sudan zmarł w marcu 2018 r. Zostały dwie samice - Najin i jej córka Fatu, które przebywają na terenie kenijskiego rezerwatu Oj Peleta, gdzie przez 24 godziny pilnowane są przez uzbrojonych strażników.

Wskrzeszenie gatunku nosorożca białego północnego

Wszystko przez to, że poroże nosorożców jest bardzo pożądanym towarem w Azji - mieszkańcy tego kontynentu nadal wierzą w magiczne właściwości rogów nosorożca, które według legend są cudownym eliksirem leczącym nowotwory, impotencję i kilka innych przypadłości.

Wróćmy jednak do planu przywracania tego gatunku. Naukowcy przewidując tę beznadziejną sytuację pobrali za wczasu nasienie od nieżyjących obecnie samców i połączyli je z komórkami jajowymi pobranymi od Fatu.

Tym sposobem udało się stworzyć trzy embriony, zamrożone obecnie w ciekłym azocie i czekające na stosowną okazję do użycia. Jeden z nich zostanie umieszczony wkrótce w ciele matki zastępczej - samicy nosorożca białego południowego.

Co dalej?

Wszystkie procedury są bezpieczne dla zwierząt i znane na tyle, że ryzyko podczas zabiegów jest minimalne. Docelowo naukowcy z Kenii, Niemiec, Włoch i Czech planują odtworzyć stado składające się z 5 osobników, pobierając przy tym również komórki jajowe od starszej Najin.

REKLAMA

Dalsza część planu zakłada, że nosorożce zaczną rozmnażać się w sposób naturalny. Nie jest to jednak takie proste. Ciąża u nosorożców trwa 16 miesięcy, a na świat przychodzi tylko jedno młode. Po urodzeniu potomka, samica nie rozmnaża się przez następne dwa lata, niewykluczone więc, że stado, które planują przywrócić do życia naukowcy będzie potrzebowało jeszcze kilka takich rozrodczych interwencji.

Najważniejszą informacją jest jednak to, że tym razem udało nam się przewidzieć najgorszy scenariusz i odpowiednio wcześnie się na niego przygotować. Dzięki temu, zamiast opłakiwać kolejny gatunek, który zniknął z Ziemi przez działalność człowieka, mamy szansę (małą, ale zawsze) przywrócić go do życia i doprowadzić do narodzin jego przyszłych pokoleń.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA