Lepiej późno niż wcale. YouTube pozwoli przeedytować filmy, które naruszają prawa autorskie
Jeżeli twój film umieszczony na YouTubie narusza czyjeś prawa autorskie, nareszcie możesz pozbyć się problemu bez usuwania materiału. Pomoże w tym nowy edytor YouTube'a.
Kiedy tworzysz filmy na platformę YouTube, prędzej czy później dotknie cię osławiony ContentID, czyli algorytm wykrywający naruszanie praw autorskich. Ten system działa wyjątkowo skutecznie, choć w wielu przypadkach niestety niesłusznie.
Jeżeli użyłeś w swoim filmie muzyki, do której nie masz praw, możesz być pewien, że ContentID to wychwyci. A zwłaszcza, jeśli wydawcą jest jeden z globalnych gigantów pokroju Warner Music, EMI, Sony Music Entertainment, czy Universal Music. W takim przypadku sprawa jest jasna, a wina ewidentna.
Jest jednak cały przekrój sytuacji, kiedy ContentID reaguje niesłusznie. Przykładem mogą być filmy z recenzjami albumów muzycznych lub kinowych premier. Recenzent ma prawo wykorzystać fragmenty takich utworów, ale ContentID czasami ma w nosie zasady prawa cytatu i stara się reagować, nawet jeśli nie ma racji.
Co zrobić, kiedy ContentID wykryje spór odnośnie praw autorskich?
Do tej pory, jeżeli system ContentID wykrył problem w twoim filmie, proponował jedno z kilku rozwiązań. W zależności od umowy z wydawcami, mogło to być np. wyłączenie dźwięku w całym filmie, albo wręcz usunięcie filmu. Najczęściej kończy się jednak na zakazie zarabiania na materiale. W takim wypadku wpływy z reklam trafiają nie do kieszeni twórcy, ale do wydawcy dysponującymi prawami autorskimi do fragmentu wykorzystanego przez twórcę.
Co zrobić aby zażegnać spór? Dotychczas były trzy drogi. Można było zaakceptować warunki proponowane przez ContentID, odwołać się od decyzji i próbować bronić swojego filmu, albo usunąć materiał z YouTube’a, przemontować go usuwając problematyczny fragment i ponownie wrzucić na swój kanał.
To ostatnie rozwiązanie eliminuje problem, ale potrafi być bardzo czasochłonne.
Teraz twórcy na YouTubie zyskają nowe narzędzie do usuwania problematycznych fragmentów z filmów.
YouTube nareszcie wprowadził ważną nowość, którą jest możliwość wycięcia problematycznego fragmentu filmu bezpośrednio w edytorze YouTube’a. System wykrywa fragment, w którym jest wykorzystany materiał objęty prawami autorskimi i pozwala go wyciąć z naszego filmu dosłownie przy użyciu jednego przycisku.
Jeżeli takim fragmentem jest np. urywek filmu w recenzji nowego blockbustera, sprawę da się szybko i bezboleśnie naprawić. Sytuacja komplikuje się, kiedy zgłoszenie dotyczy podkładu muzycznego użytego w filmie. W takim wypadku wycięcie fragmentu filmu raczej się nie sprawdzi, więc pozostaje przemontowanie materiału, ponowny render i upload na swój kanał.
Nowość jest już dostępna na YouTubie u wszystkich twórców. Dziwne, że stało się to dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale.