Jest taki kraj, w którym kupisz telewizor Nokii, Honora, Motoroli i OnePlusa
Indie to bardzo specyficzny kraj. Ma grubo ponad miliard mieszkańców, więc w teorii jest to ogromny rynek. Problem w tym, że istotna część ludności żyje w ubóstwie, a to oznacza, że tamtejszy rynek wymaga specjalnego podejścia.
Indie. Przepiękny kraj o fascynującej historii i kulturze. Olbrzymia połać lądu, która mieści niemal 1,4 mld mieszkańców. I gdzie panuje ogromne rozwarstwienie społeczeństwa pod względem majętności. Oba te czynniki powodują, że jest to bardzo specyficzny rynek dla producentów elektroniki użytkowej. Setki milionów konsumentów chce korzystać z cyfrowej rewolucji, jednak istotna ich część nie może sobie pozwolić na nowoczesne telefony Samsunga czy telewizory OLED.
To kraj, w którym kwitną tak zwane b-brandy, a więc produkty dziwnych marek, starannie projektowane z myślą o efektywności kosztowej. Mnóstwo sprzętu powstaje wyłącznie z myślą o Indiach i graniczących z nimi państwach – takich jak Chiny czy Pakistan.
Do takich sprzętów należą telewizory. Na przykład czy wiedzieliście, że w Indiach jest do kupienia telewizor Nokii?
Nokia raptem przed paroma dniami ogłosiła swoje plany na wejście na rynek telewizyjny. Wyłącznie w Indiach, gdzie – jak czuje właściciel marki – nadal jest miejsce dla producenta tanich odbiorników. Dokładne szczegóły techniczne tego telewizora nie są jeszcze znane.
Na razie wiemy tylko tyle, że będzie to sprzęt o 55-calowej matrycy LED pracującej w rozdzielczości 4K. Urządzeniem ma zarządzać system Android TV Pie z dostępem do Usług Play. Technika inteligentnego strefowego wygaszania, jak ją określa producent, ma zapewnić zacznie lepszy kontrast i głębszą czerń niż konkurencja na tej półce cenowej. Telewizor Nokii pojawi się w sprzedaży w przyszłym miesiącu, wyłącznie w indyjskich sklepach Flipkart.
W Indiach kupimy też telewizory Honora. Które zarazem są pierwszymi sprzętami z systemem Harmony OS.
W telewizorze Honor Vision TV znajdziemy układ Honghu 818 zaprojektowany przez należącą do Huaweia firmę HiSilicon, któremu towarzyszy 2 GB RAM i 16 GB pamięci. To 55-calowy telewizor wyposażony w matrycę IPS o rozdzielczości 4K i nawet obsługującą HDR. To również całkiem elegancki sprzęt – ramki wokół telewizora mają raptem 7 mm grubości.
Wyróżnikiem telewizora Honor, poza egzotycznym systemem operacyjnym, jest jego zdolność do służenia jako domowy telefon do wideorozmów. Na górze telewizora wysuwa się mała kamerka internetowa – dokładnie taka jak w telefonie Honor 9X – byśmy mogli dzwonić do znajomych za pomocą komunikatorów przygotowanych dla Harmony OS. Po prawdzie sam należący do Huaweia Honor określa Vision TV nie jako telewizor, a inteligentny ekran domowy – a więc jako taki przerośnięty smartfon, który stoi w naszym salonie.
Motorola z całym zestawem modeli telewizorów.
Podobnie jak Nokia, również i Motorola postawiła na Android TV w swoich przeznaczonych na rynek indyjski telewizorach. Jednak w przeciwieństwie do konkurencji, ten kojarzący się głównie z telekomunikacją producent przygotował relatywnie dużo modeli. Począwszy od kosztującego około 800 zł 32-telewizora HD, przez dwa 43-calowe modele (Full HD i Ultra HD) aż po 50-, 55- i 65-calowe sprzęty UHD, gdzie najdroższy kosztuje około 1900 zł.
Podobnie jak Nokia, również i Motorola nawiązała współpracę z siecią sklepów Flipkart, które w zamian za posiadanie ich w ofercie na wyłączność zajmą się ich dystrybucją. Telewizory Motoroli mają również w Indiach marketingowe wsparcie Google’a i Netflixa.
OnePlus traktuje Indie dopiero jako rozgrzewkę.
OnePlus jako jedyny (no, może jeszcze poza Honorem) z tego zestawienia myśli poważnie o globalnej ekspansji swoich telewizorów, traktując Indie i Chiny tylko jako rozgrzewkę. Nic dziwnego, bowiem jest to bez wątpienia najbardziej zaawansowana technicznie konstrukcja z powyższego zestawienia. Niewykluczone, że nawet mogąca śmiało rywalizować z droższymi modelami od zachodnich producentów – przynajmniej w teorii.
OnePlus TV z Android TV to telewizor 4K typu QLED, który ma cechować się bardzo dobrą reprodukcją kolorów. Obsługuje nowoczesne formaty Dolby Vision i HDR10+, a jego edycja Pro – za sprawą wysuwanego 58-watowego soundbara zgodnego z Dolby Atmos – ma nam zapewnić całkiem nieźle brzmiący dźwięk. Telewizor ma również bardzo cienkie ramki i prezentuje się, przynajmniej na folderach reklamowych producenta, nadzwyczaj atrakcyjnie. Kosztuje około 4 tys. zł w wersji podstawowej i około 5600 zł w wersji Pro – więc jest przeznaczony dla zamożniejszych entuzjastów bollywoodzkich superprodukcji.