Po aktualizacji systemu Xbox One rodzice zyskali większą kontrolę nad poczynaniami swoich dzieci
Microsoft dodał do konsol Xbox One znacznie bardziej rozbudowany moduł kontroli rodzicielskiej. Usunął też podobno istotną niedoróbkę w systemie, a także nieco namieszał w innych funkcjach.
Październikowa aktualizacja systemu operacyjnego Xbox One jest już dostępna do pobrania. Zajmuje ona niecałe 700 MB, jej instalacja trwa około kwadransa i będzie wymagać ponownego uruchomienia konsoli. Aktualizacja – jak wszystkie – jest obowiązkowa i zastosuje się automatycznie.
Nowości jest sporo, co zwraca naszą uwagę. Ostatnie aktualizacje systemu Xboxa One były na tyle kosmetyczne, że wręcz nie decydowaliśmy się publikować o nich szczegółowych informacji. Tym razem jednak jest inaczej. Jest kilka drobiazgów, z których ucieszą się gracze. Najistotniejsze zmiany wprowadza jednak moduł, który zainteresuje przede wszystkim rodziców małoletnich użytkowników konsoli Microsoftu.
Xbox One z rozbudowaną kontrolą rodzicielską.
Do tej pory w ramach mechanizmu kontroli rodzicielskiej Microsoftu mogliśmy w zasadzie definiować wyłącznie czas, jaki nasi podopieczni mogą spędzać z konsolą. Innymi słowy, mogliśmy definiować, że dane konto dziecka może być użytkowane na konsoli tylko we wskazanych godzinach i/lub tylko przez wskazaną liczbę godzin. Teraz rodzice zyskują znacznie więcej kontroli.
Jeżeli chcemy, możemy skonfigurować dostęp do każdej z gier czy aplikacji z osobna. Na przykład jeśli uważamy, że Minecraft naszą pociechę rozwija, a Fortnite raczej ogłupia, to możemy osobno ustawiać limity dla każdej z tych gier. A potem jeszcze zapewnić, przykładowo, dodatkową godzinkę z Netflixem, by oprócz grania nasza latorośl mogła sobie jeszcze obejrzeć serial. To jak podejdziemy do tematu jest oczywiście już kwestią indywidualną.
Ale to nie wszystko. Nowości obejmują też udogodnienia dla graczy i… łowców okazji.
Xbox One, jeżeli skonfigurowaliśmy go tak, by usypiał przy wyłączeniu zamiast w pełni odcinać się od zasilania, ma możliwość w tym stanie energetycznym automatycznego aktualizowania gier i aplikacji, jeżeli takowe się pojawią. Użytkownicy tej konsoli wiedzą jednak, że nie zawsze to działało. I po uruchomieniu konsoli, zamiast móc od razu wskoczyć do danej gry, musieli czekać aż obowiązkowa aktualizacja – która przecież miała dokonać się w tle – się zakończy. Microsoft zapewnia, że naprawił ten problem i że konsola już nigdy nie ominie żadnej aktualizacji w stanie uśpienia.
Pojawiło się też bardzo fajne uaktualnienie dla funkcji Listy życzeń. Mogliśmy do niej dodawać gry i aplikacje, które chcielibyśmy kiedyś kupić, ale z jakiegoś względu tego jeszcze nie zrobiliśmy. Teraz Lista życzeń będzie nas aktywnie powiadamiać, jeżeli dany tytuł został przeceniony czy jest dostępny w ramach innej promocji.
Poprawiono też działanie usługi Mixer, a więc microsoftowego konkurenta dla Twitcha. Do tej pory by obejrzeć czyjś stream musieliśmy czekać, aż załaduje się przeznaczona do tego celu osobna aplikacja. Teraz transmisje możemy wyświetlać szybciej: bezpośrednio w interfejsie głównym konsoli.
Nieznacznie też przebudowano podręczne menu do rejestrowania i transmitowania gier, ułatwiono polecanie znajomym gier z usługi Xbox Game Pass i usprawniono mechanizmy zarządzające naszą listą kontaktów.