REKLAMA

Chodź, pomaluj mój świat… Concrete Genie na PS4 - recenzja

Concrete Genie to nowa gra na konsole PlayStation 4 skierowana do młodszych graczy. Pixelopus daje im piaskownicę pełną kolorów, która jest spięta klamrą pięknej historii.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Pixelopus wydało grę na konsolę marki Sony, która spodoba się graczom kreatywnym - takim szukającym w grze sposobów na wyrażenie siebie. Concrete Genie oddaje im w ręce zaczarowany pędzel i zachwyca pięknymi kolorami i animacjami.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Płótnem jest całe szarobure miasto, a w podróży przez nie graczowi towarzyszą dżiny.

Gracze wcielają się w młodego chłopca imieniem Ash, który jest jednym z ostatnich mieszkańców miasta Denska. Zlokalizowana na wyspie osada została zainfekowana bliżej niezidentyfikowaną czarną mazią. Jej mieszkańcy jeden po drugim opuszczają ją i przenoszą się na stały ląd.

Ash, błąkając się po mieście, trafia pewnego dnia do opuszczonej latarni morskiej i zmienia to na zawsze jego życie. Dzieciak podejmuje się trudnego zadania wyparcia z Denski całego zła. W tym celu musi wziąć się hardo do roboty. Ze wspomnianym zaczarowanym pędzlem w dłoni.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Historia jest tu oczywiście tylko pretekstem, by dać graczowi szansę na wykazanie się przy kolorowaniu miasta.

Zadaniem gracza jest odkrywanie kolejnych lokacji. Wykorzystując pędzel, może malować po ścianach i płotach, dzięki czemu zapalają się okoliczne lampki. Po zaświeceniu odpowiedniej liczby żarówek można odblokować kolejny obszar, a po wyczyszczeniu kilku obszarów - namalować Arcydzieło.

Malowanie tych Arcydzieł powoli wypędza z miasta mrok. Denska, z początku szarobura, wypełnia się kolorowymi malunkami. Po drodze Ash poznaje też okolicznych chuliganów, którzy wcale nie są jednowymiarowymi złoczyńcami. Znajduje też gazety, które wyjaśniają graczom, co się właściwie stało w tym mieście.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

W pokonywaniu kolejnych przeszkód Ashowi pomagają dżiny.

W wybranych miejscach mapy gracz może przywołać magiczne istoty nazywane dżinami. To tak naprawdę żywe malunki, które ruszają się w dwuwymiarowej przestrzeni. Mają różne moce, takie jak np. ogień (do palenia plandek) czy elektryczność (do zasilania skrzynek wysokiego napięcia).

Dżiny pomagają Ashowi pokonywać kolejne przeszkody. Aby to zrobiły, trzeba odgadywać ich nastroje i malować takie obrazy, jakie sprawią im radość. Nie wszystkie wzory są jednak dostępne od samego początku. Aby użyć co wymyślniejszych kształtów, trzeba je najpierw odblokować.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

W tym celu Ash musi zbierać kartki ze swojego dziennika.

Na samym początku gry chuligani zabierają Ashowi zeszyt pełen jego rysunków i notatek i rwą go na kawałki. Chłopiec w toku gry odzyskuje kolejne zagubione kartki - za niektórymi naprawdę trzeba się nabiegać, bo niesie je wiatr! - i odblokowuje tym samym nowe możliwości zaczarowanego pędzla.

Kartki dzielą się na dwa rodzaje. Żółte odblokowują opcję rysowania krajobrazów - zarówno traw, drzew, krzaków, jak i ognisk czy nieboskłonów. Przed przejściem dalej trzeba zebrać je wszystkie. Do tego dochodzą niebieskie kartki z elementami kosmetycznymi, dzięki którym można spersonalizować dżina.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Szkoda tylko, że Concrete Genie prowadzi gracza jak po sznurku.

Ash porusza się pomiędzy kolejnymi rejonami miasta w ściśle określonej kolejności. W toku kampanii nie ma tak naprawdę miejsca na pomyślunek. Mniejszym wyzwaniem są zagadki logiczne niż odcyfrowanie na mało czytelnej mapie, gdzie się przegapiło żarówkę. Trzeba też pamiętać, że to nie jest platformówka.

Gra od Pixelopus to bardziej sposób na to, by się odprężyć i przyjemnie spędzić czas. Concrete Genie daje graczom możliwość tworzenia niesamowitych obrazów, które dzięki dżinom ożywają. Jestem przekonany, że co wrażliwsi na piękno młodsi odbiorcy będą tym tytułem oczarowani. Niektórzy rodzice pewnie też.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Concrete Genie nie jest niestety grą bez wad.

W nowy tytuł Pixelopus grałem już po oficjalnej premierze, więc nie ma tu mowy o tym, że problemy trapiące grę rozwiąże premierowy patch. Szkoda, że wersja, która trafiła do graczy, nie jest w pełni dopracowana. Już w początkowych etapach rozgrywki czuć, że animacje chrupią.

Sterowanie też nie jest tak dopracowane, jakbym sobie tego życzył. Samo rysowanie poprzez poruszanie padem w powietrzu to fajny pomysł, ale często końcówka pędzla nie lądowała tam, gdzie chciałem. Złe maźnięcie można łatwo cofnąć, wciskając L2, ale działa to deprymująco.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Problemy sprawia też samo poruszanie się po mapie.

Chociaż kamerę obsługuje się prawym analogiem, to w niektórych fragmentach próbuje ona ruszać się sama - zapewne by zwrócić uwagę gracza na jakąś scenę, ale w praktyce to rozprasza. Ash spadł mi też kilka razy do wody lub został poszturchany przez inne dzieciaki, bo nie zrobił tego, czego od niego oczekiwałem.

Interfejs też mógłby być lepiej dopracowany. Menu stylizowane na zarysowane kartki to fajny zabieg artystyczny, ale forma przeważa tu nad funkcjonalnością - nie jest ono czytelne. Brak minimapy utrudniał zaś namierzanie tej jednej przegapionej żaróweczki, bez której nie dało się ukończyć poziomu.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Nie rozumiem też, jak w tego typu grze mogło zabraknąć wsparcia HDR.

Największą siłą Concrete Genie są piękne, kontrastowe kolory, które silnik gry wprawia w ruch. Niestety gra nie jest w stanie wykorzystać technologii HDR, by zwiększyć rozpiętość tonalną barw wyświetlanych na kompatybilnym telewizorze. Wygląda to na ogromne niedopatrzenie.

Nie zrozumcie mnie przy tym źle - gra w obecnej wersji nie wygląda wcale źle, ale sama świadomość, że dzieła wykonane przez Asha mogłyby wyglądać dużo, dużo lepiej, smuci. Nie wiadomo też, czy wsparcie dla tego trybu pojawi się w przyszłości.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Miłą niespodzianką w Concrete Genie jest za to tryb wykorzystujący gogle PSVR.

Nie da się co prawda przejść kampanii z PlayStation VR na głowie, ale dodatkowy tryb przygotowany z myślą o nich to taka przestrzenna piaskownica. Pozwala bawić się kolejnymi efektami i podziwiać je nie tylko na dwuwymiarowym „płótnie”, ale również w trójwymiarze.

Jeśli komuś spodobało się malowanie ku uciesze dżinów w podstawowej wersji gry, w wersji na gogle wirtualnej rzeczywistości też będzie bawił się nieźle. Efekty świetlne, gdy patrzy się na nie własnymi oczami, a nie zza pleców bohatera, naprawdę robią wrażenie.

Concrete Genie PS4 PlayStation 4 recenzja

Obecność dodatkowych trybów to przy tym dobra wiadomość.

REKLAMA

Kampania składa się z sześciu rozdziałów, których przejście jednego zajmuje około godziny. Co prawda pod koniec, w wyniku jednego zwrotu akcji, mechanika gry się wywraca do góry nogami, co jest odświeżającym doświadczeniem, ale nie zmienia to faktu, że przygoda się kończy nieco zbyt szybko.

Na szczęście to nie o sprint do mety tu chodzi, tylko o to, co uda się stworzyć w trakcie tej podróży. Gracze, którym przypadnie do gustu mechanika malowania, z pewnością też nie raz i nie dwa wrócą do Denski, by w towarzystwie Asha i dżinów polować na kolejne kartki i się, tak po prostu, relaksować.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA