REKLAMA

Księgowy znów miał rację - Apple to już nie tylko iPhone

Nie jest marketingowym guru, nie porywa tłumów charyzmatycznymi mowami, a za jego kadencji nie powstał żaden nowy produkt, który zmieniłby świat. A jednak ponownie dokonał finansowego piwotu swojej firmy. Co by o nim nie mówić, szef Apple’a, Tim Cook, jest wybitnym finansowym strategiem.

apple iphone wyniki 2019
REKLAMA
REKLAMA

Jeszcze rok temu wydawało się, że Apple ma gigantyczny problem. Biznes Apple’a był w ponad 65 proc. zależny od iPhone’a. Sprzedaż iPhone’ów mocno jednak spadała, co odbijało się nie tylko na bieżących wynikach, lecz także na klimacie wokół amerykańskiej firmy, co - jak wiemy - w dzisiejszych czasach definiuje wycenę wartości organizacji.

Dla wielu firm taka sytuacja byłaby pocałunkiem śmierci, nie mówiąc o tak potężnym finansowym kolosie, jak Apple z ponad 50 mld dol. przychodów kwartalnych. Jednak Tim Cook ponownie finansowo obronił Apple’a. Ponownie, bo przypomnijmy, że zostawiona przez Steve’a Jobsa spółka w 2011 r. nie była w przesadnie dobrej kondycji finansowej. To Cook wyprowadził ją do finansowej stratosfery w latach 2011 - 2015. Dziś natomiast obronił ją przed skutkami więdnącej sprzedaży iPhone’a.

To wielka i historyczna rzecz.

apple iphone wyniki 2019 class="wp-image-979957"

Po raz pierwszy od dawien dawna iPhone stanowi mniej niż 50 proc. przychodów Apple’a, a całościowe obroty firmy nie tylko nie spadły, co wręcz są najwyższe w historii (dla danego kwartału roku). W okresie kwiecień - czerwiec 2019 r. Apple wygenerował 53,8 mld dol. To o 1 proc. więcej niż rok wcześniej.

To oznacza, że ponownie słabszą sprzedaż iPhone’a - tu zanotowano spadek przychodów o ponad 3 mld dol. - udało się obronić znacznie wyższymi wpływami z innych źródeł, głównie z segmentu usług oraz sprzedaży innych urządzeń, w tym głównie Apple Watcha oraz słuchawek AirPods. I dziś iPhone stanowi 48 proc. biznesu Apple’a, czyli o 4 proc. mniej niż łącznie: usługi, Mac, iPad oraz urządzenia ubieralne i akcesoria.

Oczywiście trudno mówić, że nagle iPhone przestał być ważny dla Apple’a. Tak nie jest. Większość sprzedaży usług oraz urządzeń ubieralnych związana jest przecież z iPhone’em. Bez niego, bez potężnej bazy aktywnych użytkowników smartfona produkcji Apple’a, nie byłyby możliwe wzrosty w innych kategoriach. Niemniej jednak zmiana struktury przychodów Apple’a jest godna odnotowania.

REKLAMA

Zresztą można założyć, że problemy ze spadającymi przychodami i zyskami Apple ma już chyba za sobą.

Jeśli bowiem już dziś usługi i inne powiązane z iPhone’em produkty kompensują słabszą sprzedaż samego iPhone’a, to w niedalekiej przyszłości będzie tylko lepiej. W końcu Apple dopiero rusza na poważnie z usługami. Za moment do iCloud, Apple Music, czy Apple Pay dołączą przecież karta kredytowa Apple, Apple Arcade (gry mobilne na abonament), czy Apple TV+. Już dziś za usługi Apple’a płaci średnio 420 mln ludzi na świecie. To kapitał, jakiego nie ma żadna inna firma technologiczna, włączając w to liderów rynku streamingu wideo (Netflix, HBO), czy streamingu muzycznego (Spotify).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA