Gra pokonała konsolę. Assassin’s Creed III na Switchu jest „remastered" głównie z nazwy - recenzja
ACIII to dla mnie jedna z najgorszych, o ile nie najgorsza odsłona popularnej serii Ubisoftu. Mimo tego czułem ekscytację na myśl, że gra takiego kalibru, z taką liczbą obiektów i wielkim, otwartym światem zmieściła się do przenośnej konsoli. Niestety, rzeczywistość brutalnie zweryfikowała technologiczne możliwości Nintendo Switcha.
Śmiać mi się chciało czytając plotki o trzecim Wiedźminie zmierzającym na Nintendo Switcha. Akurat grałem na tej platformie w Assassin’s Creed III Remastered. Gra Ubisoftu jest jak kubeł zimnej wody dla wszystkich fantastów. Przygody zabójców na amerykańskiej ziemi pozbawiają jakichkolwiek złudzeń. Rysują namacalny, widoczny gołym okiem limit tego, na co producenci gier wideo mogą sobie pozwolić ze Switchem. Bo chociaż to konsola świetna i dająca masę frajdy. pod względem mocy ma się kompletnie nijak do PS4 czy XONE.
Dobra wiadomość: Assassin’s Creed III Remastered działa na Nintendo Switchu.
Ubisoft przeniósł swoją grę niemal w wersji jeden do jednego. Edycja na przenośną platformę wydaje się nieco brzydsza od tej na PS3, nieco mniej szczegółowa, z nieco gorszym zasięgiem widzenia, ale to dokładnie ten sam tytuł. Po raz pierwszy w historii przenośnych platform pełnoprawny Assassin’s Creed wylądował na mobilnej konsoli. Odsłon na PSP i PS Vitę nie liczę, ponieważ były to programy skrojone typowo pod możliwości handheldów Sony.
Fakt trzymania tak dużej, rozbudowanej gry we własnych dłoniach to coś osobliwego. Rozczulającego wręcz. Dawniej marzyłem o możliwości zabrania wielkich gier AAA do plecaka. Teraz stało się to możliwe. Assassin’s Creeda, DOOM-a czy Wolfensteina mam na wyciągnięcie ręki. Widok zabójcy stojącego w wirtualnym Bostonie, pośród spacerujących mieszczan i słońca rzucającego światło na ceglane ściany po prostu cieszy. Dobrze mieć taką grę przy sobie. W zasadzie, to nawet dwie gry, ponieważ w skład zestawu wchodzi również AC: Liberation.
Zła wiadomość: Assassin’s Creed III Remastered działa na Switchu fatalnie.
Aby ACIII zmieścił się do Nintendo Switcha, trzeba było złożyć wiele ofiar na ołtarzu optymalizacji. Niestety nawet to nie pomogło. Podczas rozgrywki nieustannie ma się wrażenie, że gra działa w 20 klatkach na sekundę. Rozgrywka jest ociężała. Ospała. Sterowanym bohaterom brakuje zrywności i energiczności. Wszystko jest jak gdyby niemrawe, przysypiając pod pierzyną bostońskiej mgły. To nie jest przyjemne odczucie.
Gram na Switchu od premiery tej konsoli. Spadki płynności nie są mi więc obce. Czym innym jest, gdy na kilka chwil gra traci 30 klatek na sekundę. Czym innym, gdy permanentnie działa w 20+ fps-ach. Nie jestem wydajnościowym purystą, ale nawet mnie męczy dłuższa rozgrywka z ACIII na Switchu. Odczuwalny marazm i spowolnienie źle działają na gracza w dłuższych odcinkach czasu. Zamiast dawać frajdę, program frustruje. To nie powinno tak wyglądać.
Assassin’s Creed III Remastered? Remaster tylko z nazwy.
Wersje dla PS4 oraz XONE dostały m.in. zupełnie nowe efekty oświetlenia i dalszy zasięg rysowania obiektów. Dzięki temu świat ACIII stał się bardziej naturalny, z paletą kolorów, która nie straszy już szarością, wypłowiałą zielenią oraz lodowatym błękitem. Niestety pozytywnych zmian nie uświadczyłem na Switchu. Tutaj gra cały czas przypomina symulację w Animusie. Nieustannie ma się wrażenie przebywania w Matriksie. Częściowo takie było założenie twórców, ale tyczyło się ono wyłącznie edycji dla PS3 oraz X360. Remastered miało tchnąć życie w dziewicze tereny Ameryki. Zrobiło to tylko na stacjonarnych konsolach.
Nazywając grę dla Switcha Assassin’s Creed III Remastered, Ubisoft wprowadza w błąd. Pod względem grafiki tytuł nie ma w sobie nic, co świadczyłoby o remasteringu. Wręcz przeciwnie - punktem odniesienia przenośnej edycji wydaje się być wersja dla PlayStation 3. Biorąc pod uwagę wygląd świata czy bogactwo detali, gra dla Switcha jest wręcz DEmasterem. Jest brzydsza, działa wolniej, a do tego na ekranie tabletu interfejs wydaje się być zbyt wielki. Jego pełne wyłączenie sprawia z kolei, że wykonanie misji staje się piekielnie trudne.
Mam w głowie osiem gier z otwartym światem, w które lepiej zagrać na Switchu.
Jeżeli marzy się wam długa eksploracja, wielki świat oraz wiatr wolności we włosach, sięgnięcie po ACIII niekoniecznie będzie najlepszych wyjściem. Na Switchu jest przecież Skyrim, The Legend of Zelda: Breath of the Wild, L.A. Noire, Xenoblade Chronicles 2, Minecraft, Dragon’s Dogma: Dark Arisen, Dragon Quest Builder czy YS VIII. Żadna z tych gier nie jest Assassin’s Creedem, ale każda z nich działa lepiej i płynniej.
Żadna w wymienionych przeze mnie produkcji nie da graczowi tego wyjątkowego uczucia podczas opadania z ostrzem w kierunku przeciwnika. Assassin’s Creed jest pod tym względem wyjątkowy. Uwierzcie mi jednak - gdy dokonujecie zabójstwa z powietrza w 20 klatkach, na małym wyświetlaczu tabletu, z interfejsem zasłaniającym połowę ekranu, doznanie nie jest już tak fenomenalne. Przenośny Assassin’s Creed III Remastered zachwyca możliwościami, równocześnie odrzucając od ekranu płynnością i tempem.
Głupio tak pastwić się nad Ubisoftem, bo Francuzi zrobili dla Switcha wiele dobrego. Wydawca zmieścił do tabletu Nintendo takie produkcje jak South Park: Fractured but Whole, Rayman Legends, Just Dance 2019, Starlink, Trials Rising czy kapitalne Mario + Rabbids: Kingdom Battle. Każdy z tych tytułów to dobra lub bardzo dobra produkcja, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Niestety, przy Assassin’s Creed III Remastered pojawia mi się jednak blokada. Tym razem się nie udało. Tym razem zbyt wiele poszło nie tak.
Autentyczna frajda pojawia się dopiero przy uruchomieniu Assassin’s Creed: Liberation HD.
Przygody bezwzględnej Aveline de Grandpre są szybsze, żywsze, bardziej kolorowe i lepiej dopasowane do przenośnej konsoli. Do tego skok jakości względem wersji dla PS Vity jest gigantyczny. Na ekranie tabletu Liberation wygląda absolutnie prześlicznie. Dopiero po podłączeniu Switcha do wielkiego ekranu telewizora modele postaci zaczynają śmierdzieć naftaliną, a Nowy Orlean wydaje się nieco zbyt sterylny jak na tak parne, egzotyczne miejsce.
Największe zalety:
- Assassin's Creed: Liberation HD
- Ambicje przeniesienia ACIII jeden do jednego ze stacjonarnej konsoli
- Rozgrywka na wiele długich godzin
Największe wady:
- ACIII działa w 20+ klatkach na sekundę
- To zdecydowanie nie jest remaster
- Interfejs wygląda okropnie na ekranie tabletu
- Świat przypomina sztuczny, zielonkawy Matrix
- Przy dłuższych posiedzeniach bardziej frustruje niż daje frajdę
- Fatalne audio, z którym coś poszło nie tak
Gdyby posiadacze Switcha mogli nabyć samo Assassin’s Creed: Liberation HD, byłby to dla nich o wiele lepszy interes. Liczę, że kiedyś Ubisoft zdecyduje się na osobne wydanie historii Aveline w eShopie. Na ten moment ACIII stanowi bowiem zbędny, ciężki, smolisty balast dla rześkiego, dynamicznego Liberation. Taka to bowiem sytuacja, że przekąska wyszła lepsza niż główne danie.