Dzbany roku: Coca-cola wysyła ludziom puste butelki, tylko po to, żeby wyrzucili je do śmieci
Wszyscy doskonale pamiętamy marketingowe wpadki Żytniej, Tigera czy zamierzone, kretyńskie działania Devil Energy. Dziś do tego grona marketingowych niewypałów dołącza Coca-Cola i to z przytupem, jakiego nikt się nie spodziewał.
(Nie)szczęśliwcy będący na liście influencerów w agencji marketingowej Coca-Coli otrzymują dziś specjalną przesyłkę – pustą butelkę Coca-coli w kartonowym opakowaniu opatrzonym hasztagiem #wciążzmieniamy z dołączonym liścikiem.
Liścik zaczyna się od takich słów:
Ta butelka z listem, którą trzymasz w ręku, znalazła swojego adresata. Jednak w morzach i oceanach na całym świecie znajduje się ogromna ilość podobnych opakowań, których jedynym adresatem jest nasza Planeta. Opakowania te nie posiadają w środku listu, ale anonimowi nadawcy przekazują nimi jedną dosadną wiadomość.
Jest nią manifest ignorancji.
Rocznie do oceanów trafia średnio 9 milionów ton plastiku. Musimy to zmienić. Zależy nam na stworzeniu Świata Bez Odpadów, dlatego czujemy odpowiedzialność za każde opakowanie, które wprowadzamy na rynek.
Przyznaję, mój mózg wywinął salto co najmniej trzy razy czytając te trzy akapity. Celem akcji jest nakłanianie do recyclingu poprzez wyrzucenie butelki do odpowiedniego pojemnika. Cel szczytny, słuszny, potrzebny. Ale realizacja – delikatnie rzecz ujmując – to jakaś kpina.
Droga Coca-Colo, manifestem ignorancji jest ta akcja marketingowa.
Liścik słusznie prawi. Obecnie w morzach i oceanach pływa sobie ponad 170 milionów ton plastiku, i wcale go nie ubywa, bo o ile ludziom doskonale wychodzi zaśmiecanie Planety, tak nie umiemy jej jeszcze skutecznie sprzątać.
O ironio, według raportu Greenpeace (i innych niezależnych raportów), to właśnie Coca-Cola, wespół z Pepsico i Nestle jest w głównej mierze odpowiedzialna za ten stan rzeczy.
A to nie bardzo stawia firmę w pozycji, w której może mówić o „manifestowaniu ignorancji”, skoro tytuł największego śmieciarza na świecie przypada właśnie Coca-Coli.
Coca-Cola przerzuca odpowiedzialność na konsumentów. Tylko częściowo słusznie.
Z jednym się zgodzę – Coca-Cola powinna czuć się odpowiedzialna za każde opakowanie, które wprowadza na rynek. I to fakt, że za zanieczyszczenie w głównej mierze odpowiedzialni są konsumenci.
Ale rozsyłanie influencerom pustych butelek według mnie nie różni się wcale od zachowania dresiarza, który po wychłeptaniu Coli wyrzuca butelkę na chodnik, choć śmietnik stoi 5 metrów dalej.
Mówicie w liście o ignorancji konsumentów – to jak nazwać zachowanie, w którym rozsyła się plastikowe butelki, zużywając przy okazji wiele litrów paliwa na ich rozwiezienie? Jak można mówić o „zmianie”, skoro do recyclingu próbuje zachęcać firma odpowiedzialna za zaśmiecenie naszej Planety w największym stopniu, dodatkowo czyniąc to w najbardziej nieekologiczny sposób z możliwych?
Zamiast marnować budżety na takie zagrania, Coca-Cola mogłaby zainwestować np. w nowe opakowanie, nieco wyraźniej informujące o konieczności recyclingu. Albo w reklamę, która wyjaśniałaby masom, w czym tkwi problem. Tak naprawdę mogliby położyć te pieniądze na ulicy i byłoby to dla nich lepsze zastosowanie, niż zrobienie tej akcji.
Podoba mi się to, co Konrad Bagiński napisał w poście pod zdjęciem swojej przesyłki:
Jestem niebywale wdzięczny za to, że przysłaliście mi pustą butelkę do wyrzucenia. Zastanawiam się jednak nad odesłaniem jej, żeby ktoś odpowiedzialny za ten pomysł mógł popukać się nią w głowę.
Myślę, że dalszy komentarz jest tu zbędny. I mam tylko nadzieję, że ta akcja nie została celowo zaprojektowana tak, by wywołać krzyk sprzeciwu wśród jej odbiorców. Bo wtedy nie będziemy mogli już mówić o zwykłej ignorancji największego korporacyjnego śmieciarza na świecie, a o zwykłej głupocie i skrajnym braku odpowiedzialności.
Jeśli o mnie chodzi, to wszystkie rozesłane dziś przez Coca-Colę butelki powinien zebrać lokalny oddział Greenpeace i zostawić pod biurem Coca-Coli, tak jak zrobili to niedawno pod siedzibą Nestle. Może wtedy do odpowiednich ludzi dotrze, że nie tędy droga.