Bezproblemowy start Apex Legends zawdzięcza... Google'owi
Czy to się nam podoba, czy też nie, usługi chmurowe będą odgrywać coraz większą rolę w branży gier. Mowa tutaj nie tylko o usługach streamowania gier, które powoli stają się dominującym tematem w przemyśle gier wideo.
Rozwój branży wymaga również coraz większej mocy obliczeniowej po stronie serwerów. Ma to na celu poprawienie usług jakie już teraz są częścią sieci typu Xbox Live. Mam tu na myśli na przykład TrueSkill Ranking umożliwiający dobieranie graczy o podobnym poziomie umiejętności lub automatyczne wybieranie fragmentów rozgrywki do nagrania - tak jak to ma miejsce w Grand Theft Auto V.
Co jeśli tych graczy są setki tysięcy równocześnie, a do gry potrzebujemy umieścić na jednej planszy setkę z nich - tak jak to ma miejsce w modnych teraz grach z gatunku battle royale? Wtedy potrzebujemy stabilnej i skalowalnej architektury sieciowej umieszczonej w chmurze. Jak wszyscy pamiętamy, w zeszłym roku w PUBG potrafiło grać trzy miliony graczy w ciągu godziny.
Google jest jednym z trzech wiodących graczy na polu usług chmurowych. Obok Amazona i Microsoftu próbuje przebić się na rynek gier wideo. Jak ocenia Google, jest o co walczyć: statystyki podają, że na świecie jest już ponad 2,5 miliarda graczy, a branża gier w 2020 r. będzie warta ponad 90 mld dol.
Jedną z większych niespodzianek ostatnich tygodni był bezproblemowy start Apex Legends.
Bez wcześniejszych działań marketingowych nowa marka od Respawn Entertainment uzyskała ponad milion unikalnych graczy w ciągu pierwszych ośmiu godzin od premiery. Po 72 godzinach Apex Legends miało już ponad 10 mln graczy, a w miesiąc po premierze było ich już 50 mln. Mało kto wie, że nad stabilnością przedsięwzięcia czuwał Google ze swoją Google Cloud.
Dla gry free-to-play moment jej premiery jest szczególnie istotny. Jeśli oczekujący na nowy tytuł gracz nie będzie mógł wejść do gry w ciągu pierwszego dnia, najprawdopodobniej nie powróci do niej zbyt szybko. Na rynku jest zbyt duża konkurencja dla tego typu tytułów. Dlatego już na starcie istotne jest posiadanie niezbędnej infrastruktury, która udźwignie zwiększone zapotrzebowanie i zainteresowanie grą. Ponad 95 proc. działających w sieci serwerów jest umieszczonych w Google Cloud Platform.
Do stworzenia algorytmu orkiestracji usługami sieciowymi zaproszono specjalistów z zespołu Multiplay, w tej chwili należącego do Unity. Są to fachowcy od usług serwerowych związanych z grami. Do ich zadań należało przewidzieć zainteresowanie grą, i zapotrzebowanie na serwery od dnia premiery - co było o tyle utrudnione, że o grze celowo nie mówiono dużo przed jej startem. Algorytm ten czuwał nad tym, aby predykcyjnie uruchamiać kolejne serwery, wyprzedzając zapotrzebowanie nie w każdym z dziesięciu regionów, w których działa gra. Serwery te działały jako maszyny wirtualne w Googlowej chmurze.
Całe przedsięwzięcie się powiodło - gra nie zaliczyła wpadki w trakcie premiery, która było udziałem tak wielu tytułów. A my - gracze - musimy przywyknąć do myśli, że nasze ulubione gry to nie tylko grafika, fabuła i mechanika - ale i niewidzialna infrastruktura działająca „pod maską“.