Rosja ma pomysł na ochronę własnej suwerenności. Zamierza uniezależnić się od globalnej sieci
Projekt ustawy o autonomicznym internecie wsparło pięć rosyjskich agencji rządowych. Jeszcze w lutym tego roku Duma Państwowa może przyjąć ustawę, która wzbudza sporo kontrowersji.
W grudniu 2018 r. do rosyjskiej Dumy Państwowej trafił projekt ustawy o zapewnieniu autonomicznego działania Internetu w przypadku odłączenia od globalnej sieci. Pięć ministerstw już wsparło inicjatywę. Właściciel rosyjskiej wyszukiwarki Yandex i firma internetowa Mail.ru Group również opowiadają się za tym pomysłem. Natomiast eksperci i operatorzy krytykują projekt. Internauci boją się zaś izolacji.
Projekt ustawy to odpowiedź na prośbę Putina z listopada 2018 r. Wymagał on opracowania autonomicznych systemów kontroli dla rosyjskiego internetu. Systemów, które mają chronić sieć przed dominacją Amerykanów i zabezpieczyć ją w przypadku odłączenia się Rosji od globalnego internetu.
Wśród autorów projektu znajdziemy Andreja Kliszasa znanego z pomysłu ustawy o odpowiedzialności administracyjnej za znieważanie konstytucji i państwa w siec. Z kolei Andrej Lugowoj podejrzany jest przez brytyjską prokuraturę w sprawie zabójstwa Aleksandra Litwinienki.
Co się stanie w Rosji po wprowadzeniu ustawy?
Projekt ustawy zakłada:
- zminimalizowanie transferu danych wymienianych między rosyjskimi użytkownikami i zagranicznymi serwerami. W przypadku zagrożenia operatorzy telekomunikacyjni powinni zapewnić możliwość scentralizowanej kontroli transferu danych.
- zainstalowanie urządzeń technicznych (nie zostało określone jakich dokładnie) w sieciach telekomunikacyjnych. Mają one określać źródło przesyłanego ruchu i ograniczyć dostęp do źródeł zawierających zabronione informacje.
- stworzenie własnego systemu DNS.
- Roskomnadzor ma uzyskać prawo weta i będzie mógł zablokować dowolny międzynarodowy kanał transmisji danych. Otrzyma też kompletną mapę punktów wymiany ruchu i będzie mógł blokować wybrane kanały. Instytucja nie będzie już musiała kontaktować się z dostawcami Internetu, aby zablokować określone adresy stron.
Projekt ustawy jest odpowiedzią na amerykańską Narodową Strategię Cyberbezpieczeństwa.
We wrześniu 2018 roku przyjęto Narodową Strategię Cyberbezpieczeństwa w Stanach Zjednoczonych. W dokumencie można przeczytać, że „Rosja, Iran, Korea Północna przeprowadziły serię nieodpowiedzialnych cyberataków, które wyrządziły szkody amerykańskim i międzynarodowym firmom, sojusznikom oraz partnerom i nie poniosły odpowiedniej kary, która mogłaby powstrzymać cyberataki w przyszłości”.
„W tych warunkach konieczne jest podejmowanie działań w celu zapewnienia długotrwałego stabilnego funkcjonowania Internetu w Rosji oraz zwiększenia wiarygodności rosyjskich stron/serwisów internetowych” - zaznaczono w nocie wyjaśniającej projekt rosyjskiej ustawy.
Maria Zacharowa, oficjalny przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych uważa, że w nadchodzących latach globalny internet może się napotkać na ograniczenia.
Według niej już teraz w krajach zachodnich istnieje tendencja do wprowadzania elementów cenzury, a lokalni politycy są coraz bardziej skłonni do stawiania granic. Jeśli jeszcze kilka lat temu były powody, by myśleć o ewentualnym ustanowieniu światowego systemu bezwizowego, to teraz pojawia się coraz więcej ograniczeń, w szczególności w zakresie migracji obywateli. Zacharowa uważa, że ten sam los może czekać globalny Internet.
Pięć ministerstw i departamentów poparło projekt ustawy
Projekt został już wsparty przez przedstawicieli Ministerstwa Komunikacji i Mediów, Roskomnadzoru, Federalnej Agencji Komunikacji, Federalnej Straży oraz Federalnej Służby Kontroli Technicznej i Eksportowej (FSKTE).
Czterej najwięksi operatorzy telekomunikacyjni w Rosji (MTS, Megafon, Beeline, Tele2) nie poparli projektu. ale dyrektor ds. rozwoju infrastruktury sieciowej w firmie Yandex (właściciel rosyjskiej wyszukiwarki) wspiera ustawę i twierdzi, że została ona zaproponowana we właściwym momencie.
Eksperci ostrzegają przed możliwymi awariami całego systemu komunikacyjnego w Rosji w przypadku spełnienia wymagań ustawy.
Autonomiczna organizacja non-profit „Gospodarka cyfrowa” przesłała rządowi opinię na temat ustawy, argumentując, że jej wdrożenie nie doprowadzi do zabezpieczenia internetu. Wręcz przeciwnie.
Wymóg przekazywania kontroli od operatorów telekomunikacyjnych do organu nadzoru pozbawia użytkowników gwarancji stabilności połączenia. Tymczasem operatorzy wciąż będą ponosić odpowiedzialność wobec abonentów za naruszenie jakości połączeń.
Proponowana instalacja dodatkowego wyposażenia do trasowania ruchu zwiększy obciążenie infrastruktury sieciowej operatorów - ostrzegają eksperci. A przecież obciążenie sieci rośnie w związku ze stałym wzrostem natężenia ruchu internetowego.
Ustawa nie zawiera informacji o koszcie projektu i źródłach finansowania. Według ekspertów tylko jednorazowe wydatki na prace badawczo-rozwojowe, tworzenie i utrzymywanie rejestru punktów wymiany ruchu, rozbudowę struktur podległych Roskomnadzorowi i przeprowadzanie ćwiczeń mogą osiągnąć 25 mld rub. (380 mln dol.).
Czy Rosja stworzy „firewall” na wzór Chińczyków?
Przedstawiciel administracji prezydenta, którego nazwisko nie zostało ujawnione powiedział, że nie należy spodziewać się internetu na wzór chiński lub odłączenia Rosji od globalnej sieci. Projekt - jego zdaniem - nie ma na celu izolowania rosyjskiego internetu, ale jego kontrolowanie i zabezpieczenie.
Projekt ustawy zostanie przyjęty przez Dumę Państwową na pierwszym posiedzeniu w lutym tego. Następnie będzie dopracowywany. Po przyjęciu ustawy przez Dumę, projekt trafi do Rady Federacji, następnie do prezydenta. W ostatnim kroku przyjęta ustawa zostanie opublikowana.