HTC sprawdziło, co wyjdzie z połączenia VR-u z 5G. A ja sprawdzam, czy HTC się to udało
HTC stało się na przestrzeni ostatnich lat producentem przede wszystkim gogli wirtualnej rzeczywistości, a nie smartfonów. Rynku mobilnego jednak nie odpuszcza. Planuje ożenić VR z 5G.
Producent pierwszego smartfona z systemem Android, który potem stworzył pierwsze urządzenia z rodziny Nexus, by jeszcze później maczać palce w linii sprzętów Pixel, przegrał walkę na rynku mobilnym z kretesem. Jeszcze kilka lat temu HTC było jednym z najbardziej liczących się graczy, a dziś mało kto o tej firmie pamięta - przynajmniej w kontekście smartfonów.
Firma z Tajwanu nie wytrzymała konkurencji z takimi behemotami jak Samsung i Huawei, ale nie składa broni. Kilka lat temu zaskoczyła wszystkich, przywożąc na targi Mobile World Congress gogle wirtualnej rzeczywistości przygotowane we współpracy z marką Steam. Segment, który był dodatkiem do sprzętów mobilnych, stał się tym dominującym.
W ofercie HTC można znaleźć teraz kilka par gogli.
Firma chwali się podczas MWC 2019 telefonami, w tym najświeższym modelem Exodus 1. Nie ma co się jednak oszukiwać - smartfon wykorzystujący blockchain to rozwiązanie dla największych nerdów. Wysepka ze smartfonami HTC, która kiedyś była clou programu, została zepchnięta na sam skraj stoiska firmy, chociaż to małe nie było - nie bez powodu.
HTC na targach przestrzeni wynajmuje całkiem sporo, bo tego wymaga pokazanie gogli wirtualnej rzeczywistości w pełnej krasie. Dostępne było kilka stanowisk, na których mogłem zobaczyć kolejne dema. Oprócz sztandarowych HTC Vive Pro Eye dostępne były HTC Vive Focus, a na wystawie można było obejrzeć na żywo, aczkolwiek za szybką, HTC Vive Cosmos.
Po raz kolejny mogłem sprawdzić HTC Vive Pro Eye.
Z goglami z obsługą śledzenia ruchu gałek ocznych po raz pierwszy miałem styczność na targach CES 2019 w Las Vegas. Teraz miałem okazję sprawdzić je w praktyce na przykładzie nowych dem technologicznych. Jedno z nich pozwalało mi chwycić kij bejsbolowy, który był potem widoczny w wirtualnej przestrzeni za sprawą doczepianych do niego znaczników.
Ponieważ gracz podczas zabawy ma obie ręce zajęte, bo kładzie je na rękojeści kija, powstał problem z wybieraniem konkretnych pozycji z menu. Przygotowany we współpracy z firmą Tobii system śledzenia wzroku okazał się rozwiązaniem - wystarczy spojrzeć w odpowiedni przycisk, a gogle to wychwycą. Nie trzeba wciskać żadnych fizycznych przycisków.
Inne demo, którym chwaliło się HTC, pozwalało obejrzeć wirtualną prezentację samochodu BMW.
Wirtualną ręką można było wybrać kolor auta, otworzyć bagażnik, a potem nałożyć kask. W wirtualnej przestrzeni wyświetlany był też fotel z prawdziwego świata, na którym można było usiąść, by poczuć się jak zawodowy kierowca. Miałem z początku obawy przed siadaniem, widząc tylko wirtualną reprezentację siedziska, ale udało się posadzić cztery litery bez wywrotki.
Podczas rozmowy z osobą operującą tym stanowiskiem dowiedziałem się, że śledzenie wzroku pozwala twórcom aplikacji zbadać, gdzie użytkownik patrzy i skupić moc obliczeniową na renderowaniu w odpowiedniej ostrości tego konkretnego fragmentu, na który patrzy. BMW przy okazji odkryło, na które elementy auta użytkownicy najczęściej patrzą.
A to bezcenna wiedza dla projektantów.
HTC dobrze też wie, jak promować wirtualną rzeczywistość wśród odbiorców. W innej części ekspozycji można było znaleźć ruchomą platformę, które pozwalała zasiąść za sterami helikoptera i zapolować na Godzillę - tutaj były wykorzystywane zwykłe gogle HTC Vive Pro, ale goście siadali na podstawie, która się trzęsła w takt kolejnych wybuchów.
Ciekawie zapowiadają się też gogle HTC Vive Cosmos. Mają one pozwolić na doświadczenie VR na poziomie klasycznych gogli HTC Vive poprzez łączenie z pecetami, ale bez konieczności stosowania tzw. latarnii, czyli czujników umieszczanych w rogach pomieszczenia. Te, obok kabli - które wyeliminować się udało za sprawą adaptera bezprzewodowego - były najbardziej… upierdliwą częścią tego zestawu.
HTC nie żegna się też z rynkiem mobilnym - ale wcale nie chodzi tu o smartfony.
Do oferty firmy dołącza 5G Hub, czyli przenośny router pozwalający łączyć się z siecią 5. generacji. To jak na razie pieśń przyszłości, ale HTC przekonuje, że w przyszłości pozwoli to na uruchamianie gier VR w chmurze, a następnie przesyłanie na gogle samego obrazu - podczas gdy wskazania z czujników w goglach przesyłane są na serwer w czasie niemal rzeczywistym.
Podczas targów miałem okazję zagrać w Superhot - co prawda nie poprzez 5G, ale w symulowanym środowisku. Gra - swoją drogą jedna z najlepszych, jaki powstały na gogle VR - była uruchamiana na serwerze, a następnie transferowano ją drogą bezprzewodową na gogle HTC Vive Focus. Niestety to doświadczenie mnie rozczarowało.
Obraz z gry uruchamianej na zewnętrznym serwerze i przesyłanym na gogle nieprzyjemnie… drgał. Pozycja kontrolerów co prawda dzięki specjalnym czujnikom były wykrywane przez gogle bez latarni, ale niezbyt dokładnie. I tak jak jestem w stanie uwierzyć, że w przyszłości gry VR w chmurze nikogo nie będą dziwić, tak na dziś na to jeszcze za wcześnie.