REKLAMA

Komunikator GG wraca. Teraz udaje, że jest Tinderem

Do prima aprilis jeszcze trochę czasu zostało, ale żarty już się zaczęły. Mamy już 2019 rok, a ktoś nadal wierzy w komunikator GG. I próbuje zmienić go w Tindera.

gg gadu gadu 2019
REKLAMA
REKLAMA

Użytkownicy serwisów Snapchat i TikTok mogą tego nie wiedzieć, ale GG to legenda polskiego internetu. Aplikacja, z początku pod nazwą Gadu-Gadu, podbiła serca polskich użytkowników, którzy oparli się modzie na komunikatory o globalnym zasięgu. Tak samo wybrali polskie Allegro zamiast eBaya.

Tak jak jednak Allegro ma się świetnie, tak z biegiem lat znaczenie GG malało. Podobnie jak odnoszące ogromne sukcesy portal NK.pl (dawna Nasza Klasa), polski komunikator poddał się potędze Facebooka. W sercach Polaków, a przede wszystkim na ich smartfonach, zagościł Messenger.

Co rusz pojawiają się jednak ludzie, którzy próbują na marce GG zarobić.

Obecnie jej właścicielem jest serwis England.pl, który przejął prawa do niej od funduszu Xevin Consulting Limited. Po blisko roku od transakcji ruszyła kampania promocyjna, która zachęca użytkowników do zainstalowania aplikacji GG. W aplikacji GG poprawiono „parametry techniczne” i dodano do niej „nowe funkcjonalności”.

Pojawił się nawet materiał wideo, który promuje aplikację GG. Przedstawiana jest na nim nie jako komunikator internetowy per se, tylko jako… biedna kopia Tindera. Twórcy zdają sobie sprawę, że nie sposób korzystać już z niego jako głównego komunikatora do kontaktów ze znajomymi. a jego główną funkcją jest… „losowanie rozmówcy”.

W spocie dwójka ludzi zaczyna ze sobą rozmawiać będąc w podróży.

Główną bohaterką spotu jest kobieta podróżująca pociągiem. Znudzona towarzystwem współpasażerki, losuje sobie rozmówcę w aplikacji GG - atrakcyjnego samca. Widzimy wymianę zdań pomiędzy nimi. Kobieta wysyła do mężczyzny zdjęcie.

Facet, zachęcony wyglądem swojej rozmówczyni, wysiada ze swojego pociągu jadącego na Hel i dosiada się do niej. Para wspólnie podróżuje do Krakowa. Na koniec okazuje się, że starsza pani z przedziału jest ciocią mężczyzny. Kurtyna.

Brakuje na koniec tylko kwestii „czytała: Krystyna Czubówna”.

REKLAMA

Lektor w reklamie mówi jednak tak ospale, że mimowolnie myślę podczas oglądania tej reklamy o filmach przyrodniczych. Niedługo zresztą sami pewnie ją zobaczycie, bo England.pl planuje reklamować się nie tylko na Facebooku, ale też na Instagramie i na YouTubie.

Ja natomiast się zastanawiam, czy właściciele marki GG, którzy w 2019 r. przekonują, że warto się komunikować „ze znajomymi, rodziną i kontrahentami” w formie online, przez ostatnie 10 lat żyli w hibernacji. Innego racjonalnego wytłumaczenia tego odkrywania Ameryki nie widzę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA