Teraz „prawo jazdy” na drona uzyskasz znacznie łatwiej. Nowe prawo ułatwi loty komercyjne
Latasz dronem w mieście? Czy jesteś pewien, że robisz to legalnie? Prawo jest dość restrykcyjne, ale właśnie nadchodzi nowe rozporządzenie, które zmieni sposób zdawania egzaminów kwalifikacji.
Drony są coraz powszechniej używane przez fotografów i filmowców, a także przez pasjonatów nowych technologii. DJI Spark czy Mavic Air kosztują mniej więcej tyle, ile obiektyw średniej klasy, a pozwalają uzyskać zupełnie nową perspektywę. Pierwszy DJI Mavic Pro również mocno potaniał, a nadal jest kapitalnym podniebnym aparatem.
Drony tej klasy bez wielkich trudności mogą się wznieść na wysokość kilkuset metrów, a przy sprzyjających warunkach odlecieć od operatora na odległość mierzoną w kilometrach. Nic dziwnego, że takie możliwości są regulowane prawnie, podobnie jak cały ruch w przestrzeni powietrznej.
Jak latać dronem zgodnie z prawem?
Polskie prawo rozróżnia przede wszystkim dwa typy lotów: komercyjne i rekreacyjne/sportowe. Jeżeli nie sprzedajesz ujęć z drona, a latasz małym dronem tylko dla własnej przyjemności, obowiązują cię następujące zasady:
- możesz latać dronami tylko w zasięgu wzroku, a więc nie możesz wlecieć za budynek lub inną przeszkodę, która uniemożliwi ci zlokalizowanie drona na niebie;
- w mieście możesz latać bez przeszkód tylko dronami o wadze nieprzekraczającej 600 g. Jeżeli masz cięższego drona, musisz zachować minimum 100 m odległości poziomej od zabudowań i minimum 30 m od ludzi i pojazdów;
- musisz pamiętać o zakazie lotów w obszarze dookoła lotnisk i portów morskich. Ponadto obowiązują cię ograniczenia i zakazy lotów w wyznaczonych strefach lotniczych, zarówno tych stałych, jak i tymczasowych. Najprościej sprawdzić dane miejsce w aplikacji DroneRadar, którą polecam.
Jeżeli chcesz latać komercyjnie, musisz uzyskać świadectwo kwalifikacji operatora drona UAVO, czyli swoiste „prawo jazdy” na drona. Jest to egzamin państwowy, który musi być poprzedzony szkoleniem w zatwierdzonym ośrodku szkoleniowym ULC. Aby uzyskać świadectwo kwalifikacji, trzeba mieć ukończone 18 lat i mieć ważne badania lekarskie. Ta sytuacja zmieni się jednak najpóźniej z końcem stycznia 2019 r.
Nowe prawo dronowe w styczniu 2019 roku
Nowe Rozporządzenia Ministra Infrastruktury wejdzie w życie najpóźniej 17 stycznia 2019 r., a przepisy zaczną obowiązywać maksymalnie dwa tygodnie później, czyli od 31 stycznia.
Co się zmieni? Jak informuje Urząd Lotnictwa Cywilnego:
Co dadzą użytkownikom dronów nowe przepisy?
- pozwolą na wykonywanie niskich lotów BVLOS i lotów automatycznych bez konieczności wydzielania specjalnych stref,
- umożliwią wykonywanie lotów FPV,
- wyłączą obowiązek posiadania badań lotniczo-lekarskich i zdawania egzaminów państwowych dla operatorów BSP poniżej 5 kg używanych w lotach VLOS,
- obniżą minimalny wiek operatorów BSP konieczny do uzyskania świadectwa kwalifikacji UAVO,
- wprowadzą szereg mniejszych zmian mających uprościć użytkowanie BSP.
Krótki słowniczek pozwalający zrozumieć terminologię:
- BVLOS (Beyond Visual Line of Sight) - loty poza zasięgiem wzroku;
- VLOS (Visual Line of Sight) - loty w zasięgu wzroku;
- FPV - loty w okularach pokazujących na żywo przekaz z kamery drona;
- BSP - Bezzałogowe Statki Powietrzne (drony);
- UAVO (Unmanned Aerial Vehicle Operator) - operator bezzałogowego statku powietrznego.
Czyli można będzie latać w miastach bez świadectwa kwalifikacji? Niestety nie, ale zmienią się reguły ich przyznawania.
Najciekawiej brzmi punkt o zniesieniu obowiązku posiadania badań lotniczo-lekarskich i zdawania egzaminów państwowych w przypadku lotów komercyjnych dronami do 5 kg. Niestety nie wygląda to tak różowo, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.
Faktycznie badania lekarskie przestaną być potrzebne. To bardzo dobra wiadomość, bo obowiązkowy zestaw badań obejmował m.in. konsultację u lekarza-orzecznika medycyny lotniczej, którego nie ma we wszystkich miastach w Polsce (nawet w niektórych miastach wojewódzkich), więc wielu zainteresowanych czekała wycieczka do innego miasta. Zostanie też zniesiony limit wieku wyznaczony wcześniej na 18 lat.
A co z egzaminem? Faktycznie znika egzamin państwowy, ale zamiast niego będzie egzamin przeprowadzany bezpośrednio w centrum szkoleniowym, w którym odbywa się kurs. Co to będzie oznaczać w praktyce? Można sobie wyobrazić, że zdawalność egzaminów teoretycznych i praktycznych bardzo wzrośnie.
Porównajmy tę sytuację do szkół jazdy autem. Każda z nich chwali się zdawalnością egzaminu państwowego na prawo jazdy. Jeżeli taki egzamin mógłby być przeprowadzany w szkole jazdy, każdej takiej placówce zależałoby na jak najlepszym wyniku (to przecież przyciąga nowych chętnych), co skutkowałoby obniżeniem poziomu trudności egzaminu. Bez kontroli taki egzamin mógłby stać się formalnością albo wręcz fikcją.
Czas pokaże, czy taka sytuacja będzie miała miejsce w przypadku dronów.
Zmian prawnych będzie więcej.
Możliwe będzie np. wykonywanie lotów VLOS (w zasięgu widoczności) z chwilową utratą drona z oczu, o ile będziemy korzystać z podglądu obrazu np. na smartfonie lub tablecie.
Pojawia się też nowa kategoria lotów FPV dla dronów o masie do 2 kg, co jest ukłonem w stronę malutkich dronów wyścigowych.
Bardzo cieszy też fakt, że nowe rozporządzenie lepiej definiuje loty rekreacyjne dronami o masie powyżej 600 g przeprowadzane w miastach. Nowy zapis brzmi: „zachowując odległość poziomą nie mniejszą niż 100 m od zabudowy miejscowości, miast, osiedli lub od zgromadzeń osób na wolnym powietrzu”. Wcześniej była mowa o granicach zabudowy miast, co wiele osób interpretowało błędnie jako granice miast lub terenów zabudowanych. Chodzi natomiast o same budynki.
Nowe przepisy ponownie wzbudziły sporo uwag w polskim środowisku operatorów dronów. Przeniesienie egzaminu z państwowej instytucji do szkół lotów jest najbardziej kontrowersyjnym elementem. Osoby, które poświęciły czas na badania i egzaminy według starszych wytycznych mogą czuć się oszukane, bo od lutego uzyskanie „prawa jazdy” na drona powinno być znacznie prostsze. To otworzy drogę większej liczbie operatorów do legalnych lotów komercyjnych.