REKLAMA

Nintendo daje przykład całej branży, jak powinno się przepraszać graczy za opóźniony projekt

Żadne tam Mario, Pokemony czy Zelda. Jeśli miałbym wymienić jedną markę Wielkiego N, dla której mogę kupić konsolę w ciemno, będzie to Metroid. Dlatego gdy dowiedziałem się, że prace nad Metroid Prime 4 ponownie ruszają od zera, złapałem się za serce (cholesterol). Ból spowodowany kolejnymi latami oczekiwania znacznie złagodził jednak sposób, w jaki Nintendo podeszło do komunikacji z fanami.

28.01.2019 07.56
Nintendo daje przykład całej branży, jak przepraszać graczy
REKLAMA
REKLAMA

Mawia się, że dobry PR jest znacznie ważniejszy niż dobry marketing. Dlatego część wydawców i twórców gier stawia na bezpośrednią komunikację z fanami, a także zabawę w otwarte karty. Inne podmioty w branży gier… cóż, dosyć napisać, że nie błyszczą w tym obszarze. Nintendo nigdy nie było przesadnie otwarte wobec klientów. Azjatycka hierarchiczna kultura korporacji stoi w opozycji do partnerskiej relacji konsument - producent. Mimo tego właśnie Japończycy pokazują całemu światu, jak powinno się traktować społeczność fanów.

Metroid Prime 4 wraca na stół kreślarski. Proces produkcyjny rozpoczyna się od zera.

Kierownictwo Nintendo nie było zadowolone z jakości tego, co już udało się stworzyć. Za kulisami mówi się z kolei, że problemem był sam proces produkcyjny. Metroid Prime 4 powstawał w kilku studiach jednocześnie. Część podwykonawców wykonywało dobrą pracę, ale inni tworzyli zawartość poniżej oczekiwań. Powstał więc nierówny potwór Frankenseina, którego Wielkie N nie chce wypuścić na wolność.

Kierownictwo Nintendo podjęło radykalną decyzję o rozpoczęciu prac nad Metroid Prime 4 od zera. Tym razem za kosmiczną strzelaninę będzie odpowiedzialne wyłącznie Retro Studios - producenci oryginalnych gier z serii. Plotki mówią, że jeszcze przed podjęciem tej decyzji Retro wysłało do kierownictwa Nintendo własne demo nowego Metroida. Wersja demonstracyjna spodobała się na tyle, że Japończycy postanowili zrestartować cały projekt.

Zamiast jednak nabrać wody w usta i po prostu robić swoje, Nintendo poczuło odpowiedzialność przed swoimi fanami i klientami. Firma zrozumiała, że musi poinformować o decyzji graczy, a także wytłumaczyć im swoją motywację oraz następstwa własnej decyzji. Korporacja zrobiła to w najlepszy możliwy sposób.

Zgięty w pasie Starszy Dyrektor Zarządzający Nintendo przez 3 minuty tłumaczył się klientom.

W materiale opublikowanym na YouTubie osoba z najwyższego kierownictwa Nintendo kłania się widzom w pas, a następnie tłumaczy powody kontrowersyjnej decyzji. Mężczyzna w garniturze, jedna z najważniejszych decyzyjnych osób, osoba wpływająca na ogólny kierunek całego Nintendo, bierze bezpośrednią odpowiedzialność za decyzje na szczycie i wychodzi z własną argumentacją do milionów graczy.

Shinya Takahashi przez ponad 3 minuty tłumaczy dlaczego Wielkie N restartuje Metroid Prime 4 i co to oznacza dla fanów. Dyrektor nie owija w bawełnę, czarno na białym mówiąc o długim procesie produkcyjnym i kolejnych latach oczekiwania. Nie mydli graczom oczu ani nie karmi ich półprawdami. Takahashi wykłada kawę na ławę, zyskując tym mój wielki szacunek. Zresztą, nie tylko mój, patrząc na oceny tego wideo. Materiał ze smutną wiadomością ma ponad 100 tys łapek w górę i zaledwie 4 tys łapek w dół. Gracze docenili szczerość oraz bezpośrednią komunikację.

Chciałbym widzieć prezesa EA, 2K albo Bethesdy w podobnym materiale wideo.

REKLAMA

Wizja dyrektora EA potulnie kłaniającego się w pas w zamian za anulowane Gwiezdne wojny to coś, co trudno mi sobie wyobrazić. Todd Howard przepraszający za stan Fallouta 76 na YouTube? Nie wyobrażam sobie pewnego siebie mężczyzny w tej roli. To na swój sposób wyjątkowe, że na tego typu gest zdobył się dyrektor azjatyckiej, bardzo scentralizowanej oraz silnie hierarchicznej korporacji. Firmy, w której ludziom niższych szczebli często nie wypada nawet się odezwać do osób pracujących kilka stanowisk wyżej.

Dyrektor Nintendo daje takim komunikatem przykład dla całej branży gier. Zwłaszcza tej stricte zachodniej, z działami PR-u rozdmuchanymi do nieprzyzwoitych rozmiarów. Gdyby więcej osób na kierowniczych stanowiskach potrafiło w tak bezpośredni sposób wziąć odpowiedzialność za własne decyzje, a także komunikować te decyzje w tak otwarty i klarowny sposób, branża gier byłaby lepszym miejscem. Sposób, w jaki gracze przyjęli klip z Takahashim, jest tego najlepszym potwierdzeniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA