Czy płaciłbyś abonament za Windowsa? Szef Microsoftu potwierdza plotki o Microsoft 365
Microsoft 365 to usługa dla firm, dzięki której te mają dostęp do Windowsa i biznesowych usług w ramach abonamentu. Teraz Microsoft planuje wprowadzić coś podobnego dla klientów indywidualnych.
Microsoftowa deklaracja „to ostatni Windows w historii” jest nieco kłopotliwa, z punktu widzenia przychodów. Większość klientów indywidualnych raczej nie kupuje systemu operacyjnego jako pojedynczego produktu, nabywając go przy okazji zakupu komputera. Trudno jest też ich przekonać do wykonania płatnej aktualizacji do nowszej wersji na zakupionym i nadal sprawnym komputerze. Większość klientów indywidualnych migruje na nowszą wersję Windowsa dopiero przy wymianie urządzenia.
Windows nadal jest jednak istotną częścią przychodów Microsoftu, mimo że firma za priorytet z powodzeniem uznała usługi, w szczególności te związane z chmurą. A klienci indywidualni nie tylko nie muszą być już przekonywani do kupowania nowych wersji Windowsa – bo przecież aktualizacje są dożywotnio darmowe. Mają również coraz mniej powodów do wymiany komputerów, które przestały się starzeć w tak szybkim tempie, jak niegdyś. To z kolei oznacza spadek przychodów uzyskiwanych przez sprzedaż licencji na Windows producentom pecetów.
Co to jest Microsoft 365?
To następca oferowanych niegdyś abonamentów Secure Productive Enterprise E3 oraz E5, wprowadzony do oferty w lipcu 2017 r. Usługa Microsoft 365 zapewnia firmom dostęp do Windowsa, usługi Office 365 oraz usługi Enterprise Mobility + Security i jest przeznaczona wyłącznie dla klientów firmowych. Dostępna jest w kilku odmianach: Microsoft 365 Enterprise, Microsoft 365 Business, Microsoft 365 F1 for firstline workers, Microsoft 365 Education, Microsoft 365 Nonprofit oraz Microsoft 365 Government.
Tymczasem Mary Jo Foley wypatrzyła w ofertach pracy Microsoftu stanowisko związane z „abonamentem Microsoft 365 dla konsumentów”. Poprosiła wtedy firmę o komentarz, jednak go nie uzyskała. Nie wiemy zatem czym konkretnie jest konsumencki Microsoft 365. I do dziś nie wiedzieliśmy nawet, czy to tylko jakiś rozważany pomysł, czy faktycznie szykowana jest taka usługa.
Satya Nadella potwierdza: Microsoft 365 będzie zaproponowany konsumentom.
Szef Microsoftu przy tym nie zdradził żadnych szczegółów na ten temat, potwierdzając tylko krążącą po Sieci plotkę. Dlaczego więc tak na dobrą sprawę powinniśmy być zainteresowani takim abonamentem? Tego jeszcze nie wiemy i tak po prawdzie trudno to odgadnąć. Przecież Windowsa 10 i tak dostajemy z komputerem. Większość konsumenckich usług jest darmowa. A te płatne w większości obejmuje abonament na Office 365 – mam na myśli rozszerzoną przestrzeń na OneDrive i darmowe minuty na numery komórkowe i stacjonarne na Skype.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to usługi związane z grami. Microsoft 365 mógłby obejmować dostęp do Office 365, poszerzonego OneDrive’a, darmowe minuty na Skype a także Xbox Game Pass oraz Xbox Live Gold. Być może też Spotify Premium (partner Microsoftu po zamknięciu własnej usługi muzycznej Groove) oraz darmowe kilka filmów z niedostępnej w Polsce usługi Filmy i TV. W cenie oczywiście zauważalnie niższej, niż w przypadku kupowania wszystkiego osobno.
W rozumowaniu tym przeszkadza mi tylko jedno: nie każdy jest graczem.
Wielu użytkowników indywidualnych ma w nosie gry wideo. Microsoft na pewno o tym wie, mimo iż agresywnie i z powodzeniem promuje swoją platformę Xbox Live. Niestety, na chwilę obecną Xbox jest jedyną typowo konsumencką marką, jaką Microsoft dysponuje i która cieszy się powodzeniem wśród konsumentów.
To by z kolei oznaczało, że Microsoft 365 nie będzie miał takim osobom nic do zaoferowania – z uwagi na wspomniany wcześniej istniejący już abonament Office 365. A to z kolei oznacza, że czegoś nie wiemy. Nie znamy tego tajemniczego elementu X, który ma nas przekonać do subskrypcji. Surface w konsumenckim leasingu, być może? Tajemnica ma zostać wyjawiona jeszcze w tym roku.