REKLAMA

Trzymam kciuki za Qualcomma. iPadowi przydałby się wreszcie prawdziwy rywal

Zastój i niemoc w stajni Intela coraz dotkliwiej hamuje rozwój komputerów przenośnych. Z okazji tej rzecz jasna korzysta konkurencja. A dominująca siła może nadejść z najmniej oczekiwanego kierunku.

windows-10-na-arm
REKLAMA
REKLAMA

Intel nie bez powodu jest wiodącym i niemal jedynym dostawcą procesorów na rynek komputerów przenośnych. Przez długie lata relacja wydajności do poboru mocy jego procesorów była nieosiągalna dla konkurencji, a jeżeli już – to układy te nie były zgodne z powszechnie wykorzystywanym pecetowym oprogramowaniem. AMD dopiero od niedawna jest w stanie w ogóle porównywać się z Intelem, a ewentualne innowacje wprowadzane przez konkurenta są relatywnie marginalne.

Rynek jednak nie znosi próżni. Rozleniwienie podmiotu dominującego rodzi okazję do zaatakowania go z niespodziewanej strony. Eksperci obserwujący Apple’a zaczynają wyrażać pewien niepokój: fundamentem sukcesu firmy jest nadal w zasadzie tylko jeden produkt. A coraz częściej słyszymy niepokojące dla iPhone’a wieści związane z jego zmniejszającym się rynkowym znaczeniem. Ja jednak należę do tego obozu, który widzi w ofercie Apple’a kolejny hit i rynkowy game-changer. Jest nim iPad.

Od strony sprzętowej już teraz tablet Apple’a stanowi dużo lepszą propozycję od większości ultrabooków wyposażonych w układy Intela i AMD.

Nie mam tu na myśli formy urządzenia, ale stworzenie iPada wygodnego do pracy na kolanach to przecież dla firmy takiej jak Apple formalność. Zwracam uwagę na układ Apple A oparty na architekturze ARM, który – według syntetycznych benchmarków – już teraz oferuje wyższą wydajność pracy niż Surface Pro w wersji z układem Core i7.

ipad jako pc class="wp-image-865417"
(źródło: Laptop Mag)

A nie zapominajmy, że wykonany w znacznie bardziej zaawansowanym od intelowskiego procesie technologicznym, układ Apple A to coś więcej niż tylko wydajność. Wszak pod tym względem procesory Intela pokonują większość innych układów opartych o architekturę ARM. Jednak to dzięki wspomnianej architekturze i procesowi technologicznemu iPady i im podobne urządzenia nie potrzebują aktywnego chłodzenia i doskonale obchodzą się z energią zgromadzoną w akumulatorze. Sprzęty z układami ARM oferują niesamowite czasy czuwania i są projektowane z myślą o byciu zawsze online.

To, czego iPadowi brakuje, to zaawansowane oprogramowanie. iOS to jednak doskonały i nowoczesny fundament dla desktopowego systemu przyszłości. I tak na dobrą sprawę wydaje mi się, że gdyby zyskał obsługę kursora (mysz lub gładzik) i może nieco większymi możliwościami zarządzania przestrzenią roboczą, już teraz mógłby zastąpić większość pecetów do pracy. Oferując przy tym wszystkie wspomniane zalety iPadów, które dla komputerów PC wykorzystujących intelowskie układy x86 są nieosiągalne.

Drugim problemem iPadów są aplikacje.

Oferta App Store na pewno zaspokaja wszelkie tabletowe potrzeby. Jednak w wielu przypadkach niezbędne do danej pracy oprogramowanie pozostaje dostępne wyłącznie w wersjach na macOS lub Windows. Teoria o planach Apple’a względem iPada nadal pozostaje wyłącznie teorią, ale Qualcomm i Microsoft podwajają wysiłki, by być gotowymi na wypadek, gdyby jednak była prawdziwa.

Niestety historia ta na razie nie obfituje w sukcesy. Pierwsze smartbooki z Windows i procesorami ARM faktycznie są zazwyczaj pozbawione wentylatorów, oferując podobną do iPadów kulturę pracy i czasy czuwania. Problem w tym, że wydajność ich pracy jest dramatycznie słaba, nieporównywalna z konkurencją od Apple’a. A obiecana zgodność z aplikacjami dla Windows nie została w pełni zrealizowana: nie obejmuje ona 64-bitowych programów.

Problem wydajności ma być rozwiązany. Teraz obie firmy biorą się za oprogramowanie.

Układy Qualcomm Snapdragon 8cx mają zaoferować wydajność na poziomie Core i5 od Intela – co dla większości użytkowników powinno być więcej niż satysfakcjonujące. Nadal jednak pozostaje problem oprogramowania: Windows 10 na ARM obsługuje 32- i 64-bitowe aplikacje dla ARM oraz 32-bitowe aplikacje dla architektury x86 przy relatywnie niskich stratach wydajności. To oznacza, że większość programów będzie działać bez problemu, ale zawsze znajdzie się ten jeden, przez który zakup takiego komputera traci sens. W moim przypadku byłoby to oprogramowanie firmy Adobe, które występuje wyłącznie w 64-bitowej odmianie x86.

ipad jako pc class="wp-image-865426"
Adobe Photoshop Elements 2019 jest dostępny w Microsoft Store. Niestety, nie dla smartbooków z ARM

Apple należy do firm, które mają moje zaufanie. Ochrona prywatności i bezpieczeństwa jej klientów zawsze była dla niej priorytetem. Nie miałbym tak dużego problemu z jej dominacją w jakimś segmencie konsumenckim, jaki mam chociażby w przypadku Google’a. Wolałbym jednak, by iPad napotkał godnego rywala. Jeżeli faktycznie iOS będzie kontynuował ewolucję w kierunku bycia coraz użyteczniejszym do pracy, to iPad może okazać się w tym nowym scenariuszu absolutnie bezkonkurencyjny. A rywalizacja przecież dobrze wpływa na ceny i tempo innowacji.

Nadzieja tym razem tkwi w Qualcommie. Producent procesorów Snapdragon coraz aktywniej wspiera Microsoft w walce o deweloperów. Wiemy, że rozmawiał już on z Adobe celem udzielenia pomocy technicznej przy rekompilacji jego oprogramowania na architekturę ARM64, choć nie jest jasne, czy Adobe tę pomoc przyjęło. Wiemy jednak, że podobne rozmowy były przeprowadzone z Google’em i Mozillą, obie zakończone powodzeniem.

Na chwilę obecną Windows 10 ARM obsługuje wyłącznie 64-bitowego Edge’a oraz 32-bitowe i emulowane przeglądarki konkurencji. 64-bitowy Firefox dla Windows 10 na ARM jest już dostępny do testowania.

Trzymam kciuki za Qualcomma.

REKLAMA

Słusznie wykorzystuje niemoc Intela a zarazem buduje rosnące zagrożenie ze strony Apple’a. Qualcomm jednak rozumie, że bez oprogramowania same możliwości sprzętowe jego układów będą bez znaczenia. Jeszcze się okaże, czy słusznie firma postawiła na Microsoft i jego Windows 10. Trzeba jednak przyznać, że nie szczędzi starań, by Windows 10 na ARM nie spotkał podobny los, co Windows RT czy Windows 10 Mobile i zabiega o uwagę deweloperów, używając słusznych argumentów.

Komputer zapewniający mi dokładnie te same możliwości, co aktualnie przeze mnie wykorzystywany laptop z układem Intela, który jest bezgłośny, lekki i cienki, i który oferuje pełną synchronizację danych przy minimalnym zużyciu energii w trybie czuwania – coś jak iPad czy niemal każdy telefon – byłby prawdziwą innowacją, który zniechęciłby mnie do przesiadki na hipotetycznego „iPada do pracy” oraz do aktualnie posiadanego sprzętu. Trzymam więc kciuki za Qualcomma. Wy też byście na tym skorzystali.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA