Nie możesz zgłosić awarii, bo numer wodociągów jest ciągle zajęty? Plus ma pomysł, jak rozwiązać ten problem
Plus przekaże wodociągom, skąd dzwonisz pod numer alarmowy, nawet jeśli nikt nie odbierze. Nowa usługa ma pomóc sprawniej reagować na duże awarie.
Próbowaliście się kiedyś dodzwonić w trakcie awarii do odpowiednich służb? No właśnie. Zwykle, czekając kolejny kwadrans na połączenie, próbuję sama się przekonać, że to z pewnością wszyscy moi sąsiedzi, jak jeden mąż rzucili się do słuchawek i blokują linię. Nutka niepewności jednak pozostaje. Co, jeśli na linii wodociągów siedzi mężczyzna, który bardzo precyzyjnie wyjaśnia, jakie dokładnie ma problemy z kanalizacją? Co, jeśli jest więcej niż jedna awaria i do zakładu energetycznego dodzwaniają się tylko ci z Bielan, a ja i moi sąsiedzi tkwimy w limbo na końcu ogromnej telefonicznej kolejki?
Plus przekaże obsługującym numer alarmowy informację o tym, ile osób i skąd próbuje się do nich właśnie dodzwonić.
Przeciążenia linii i niemożność dodzwonienia się do odpowiednich służb podczas awarii to norma. Plus ma pomysł, jak rozwiązać przynajmniej część związanych z tym problemów. Operator udostępni służbom i podmiotom obsługującym numery alarmowe zanonimizowane informacje o tym, gdzie znajdują się dzwoniący. I ci, którym udało się dodzwonić na linię i, ci którzy nie mieli tyle szczęścia.
Na skorzystanie z tej usługi zdecydowało się na razie tylko Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu. Jego Dyrektor Finansów tak uzasadnia tę decyzję:
Dzięki temu osoby obsługujące numer alarmowy od razu będą wiedziały, czy do telefonów ruszyła cała odcięta od prądu dzielnica, czy tylko jednej osoba zabrakło w domy światła.