REKLAMA

Cała polityczna narracja w Polsce nie ma sensu. Lemingi wcale nie podążają ślepo ku zagładzie

Co widzicie, gdy myślicie o małych ssakach zwanych lemingami? Zapewne stado podążających ślepo w jednym kierunku stworzonek. Taki obraz leminga jest fałszywy.

Mroczna tajemnica Disneya - to nieprawda, że Lemingi podążają ślepo ku śmierci
REKLAMA
REKLAMA

Leming to zwierzę - symbol. Jest używane do rzucania obelg na politycznych przeciwników: Ty lemingu oznacza przecież, że ślepo podążamy za tym, co nam nakazano. Nie zastanawiamy się nad tym ani gdzie ani do czego to prowadz. A ścieżka leminga domyślnie prowadzi przecież do upadku z klifu i śmierci.

Podobny obraz maluje nam również popkultura. Wszyscy pamiętamy popularną grę z 1991 roku (Lemmings), w której gracz próbował zapanować nad idącymi w jednym kierunku stworkami, stawiając na ich drodze przeszkody. Podobnej metafory użyto w jednej z przełomowych reklam Apple, pokazanej w trakcie finału Super Bowl w 1985 roku - pokazano tam biznesmenów idących na oślep w kierunku przepaści.

Skąd właściwie wziął się taki obraz tych stworzeń?

Obraz lemingów spadających z klifu pojawiał się w artykułach i opowiadaniach od lat pięćdziesiątych XX wieku (np. w opowiadaniu Kornblutha The Marching Morons). Często padała też sugestia, że masowe samobójstwa lemingów to naturalny sposób na regulację populacji.

Dopiero jednak film przyrodniczy produkcji Disneya Białe pustkowia, nagrodzony zresztą w 1959 roku Oscarem za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny, rozpropagował szeroko wizję masowych migracji i samobójstw lemingów.

W filmie znajdziemy scenę, podczas której lemingi biegną w kierunku morza. by spaść do wody z wysokiego klifu. Narrator wyjaśnia, że jest to jedna z tajemnic natury, a lemingi w trakcie migracji potraktowały wodę jako kolejną przeszkodę do pokonania. Morze pokazane w filmie to rzekomo Ocean Arktyczny.

Dokument ten, pokazywany wielokrotnie (również w polskiej telewizji), zmienił na zawsze obraz tych sympatycznych zwierząt. Szkoda tylko, że przedstawiał je w nieprawdziwym świetle, a sposoby, jakich użyto do nakręcenia go, były w dużym stopniu nieetyczne.

Mroczna tajemnica Disneya

W 1982 roku kanadyjski kanał CBC Television nadał program Okrutna kamera, skupiający się głównie na Białych pustkowiach. Ja ustalili kanadyjscy dziennikarze, prawie nic, co pokazał Disney na temat lemingów w swoim nagradzanym dokumencie, nie było prawdą.

Film nie był, jak się okazało, kręcony w Arktyce. W rzeczywistości jego scenerię stanowi rzeka Bow w pobliżu Calgary w Kanadzie. Jak dodał zaproszony jako ekspert zoolog, przedstawiony w dokumencie gatunek lemingów w ogóle nie dokonuje takich migracji.

REKLAMA

Jednak to nie wszystko. Jak wykazali kanadyjscy dziennikarze, sceny z lemingami były kompletnie sfałszowane. Przewiezione do Kanady zwierzęta były filmowane pod różnymi kątami, aby sprawić wrażenie, że jest ich więcej. Co gorsza, lemingi były zrzucane przez filmowców ze zbocza do rzeki - gdzie tonęły. Było to pokazane w taki sposób. aby sprawić wrażenie, że zwierzaki robią to z własnej woli. Jest to odrażający przykład znęcania się nad zwierzętami i wprowadzania w błąd widzów w rzekomo popularnonaukowym filmie.

Masowe samobójstwa lemingów to kolejna z miejskich legend, w które wierzy wielu z nas. Niestety, w tym przypadku w legendzie jest ziarno gorzkiej prawdy, okupionej życiem niewinnych zwierząt.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA