Najładniejszy laptop do gier 2018 r. należy do... MSI?! MSI P65 Creator to nowy rozdział w historii producenta
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział, że w 2018 roku będę cenił laptop MSI wyżej od produktu Razera lub Alienware, nie uwierzyłbym. MSI P65 otwiera zupełnie nowy rozdział w historii firmy, a także awansuje ją do prestiżowej pierwszej ligi najlepszych producentów. Żaden inny laptop do gier nie zrobił na mnie takiego wrażenia w tym roku.
MSI to znany producent laptopów do gier, z którym zawsze było mi nie po drodze. Doceniałem m.in. ciche systemy chłodzenia tej firmy, ale odrzucały mnie kolorowe, podświetlane projekty urządzeń. Jako gracz z trzydziestką na karku nie chcę, by mój laptop wyglądał jak bożonarodzeniowa choinka. Dlatego skłaniałem się ku bardziej eleganckim i uniwersalnym bryłom laptopów. Takich MSI nigdy nie miał w swojej ofercie.
Do teraz.
P65 to najładniejszy, najbardziej elegancki potwór, jakiego stworzyło MSI.
Laptop radykalnie odznacza się na tle innych produktów Tajwańczyków. Biała, aluminiowa obudowa (lekko zmodyfikowana wersja tegorocznego GS65 Stealth Thin) nadaje urządzeniu eleganckiego, uniwersalnego profilu. Sprzęt wygląda doskonale zarówno w schludnym salonie, jak również nowoczesnym biurze. To jeden z niewielu laptopów dedykowanych grom, których nie trzeba wstydzić się w pracy. Przeciwnie — jednostka doskonale wpisuje się w stanowisko projektowe i pasuje do każdego biurka.
Dobrze dobranym urozmaiceniem bieli jest delikatne złote wzornictwo. Na złoto przemalowano charakterystycznego smoka MSI, gubiąc jednocześnie czerwone tło oraz gigantyczne litery producenta. Chociaż latający jaszczur wciąż nieco kłóci się z kanonem piękna, to najładniejsze logo jakie firma umieściła na którymkolwiek swoim laptopie. No i kimże ja jestem, aby krytykować smoka, kiedy sam mam na obudowach świecące nadgryzione jabłko oraz głowę kosmity.
W przypadku laptopa do gier ma to trzeciorzędne znaczenie, ale MSI P65 Creator po prostu cieszy oczy. To nie tylko najładniejszy produkt MSI, ale również najbardziej atrakcyjny wizualnie laptop do gier całego 2018 r. Na tle tej śnieżynki nawet Blade’y Razera wypadają nudno i nijako. Niesamowite, do czego to doszło. Pod względem doznań wizualnych MSI P65 Creator to jeden z liderów rynku. Tajwańczycy wykonali tytaniczną pracę, aby zerwać z wizerunkiem producenta odpustowych, czarnych i plastikowych jednostek. Ryzykowna operacja zakończyła się stuprocentowym sukcesem.
Dobre wrażenie zostaje zachowane podczas codziennego korzystnia z laptopa.
MSI P65 Creator to urządzenie z przekątną 15,6 cala o masie zaledwie 1,8 kg. Mamy do czynienia z jednym z najlżejszych laptopów do gier w swojej kategorii. Początkowo byłem wręcz zaskoczony, jak lekki i poręczny jest to sprzęt. Urządzenie okazuje się być znacznie lżejsze niż wygląda na pierwszy rzut oka. Zostałem przyzwyczajony do jednostek o dwukrotnie większej masie. Przenoszenie Creatora nie jest żadnym problemem. Tak samo zabieranie go do pracy.
Będąc przy transporcie, do zestawu dołączono materiałowy futerał. Ten chroni sprzęt przed rysami i zabrudzeniami, a do tego wygląda całkiem przyzwoicie. Tak samo wielka skrzynia, w której przyjechał do mnie MSI P65. Już podnosząc zabielane drewniane wieko czuć, że mamy do czynienia z produktem premium. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek inny laptop MSI został wydany równie elegancko. Nawet tegoroczny GS65 nie może się pochwalić takimi dodatkami.
Najbardziej ucieszyło mnie aluminiowe wykończenie na prawie każdej powierzchni laptopa. Uwielbiam, gdy producent wykorzystuje ten przyjemnie chłodzący dłonie metal. W Creatorze aluminiowa jest także dolna cześć laptopa, z czego szczególnie zadowolone są moje nadgarstki. Będąc przy dłoniach — klawiatura jest „tylko” dobra, cechując się niskim skokiem, cichym działaniem oraz indywidualnym białym podświetleniem każdego klawisza. Wielkim plusem jest przeniesienie przycisku Windows na prawą stronę, ale osoby liczące na głębokie odświeżenie klawiszy MSI będą rozczarowane.
Jeżeli chodzi o gładzik, tutaj MSI nieco popuściło wodze fantazji. Tajwańczycy zaimplementowali do panelu dotykowego czytnik linii papilarnych zgodny z Windows Hello. Przykładasz palec i gotowe. Nie trzeba wpisywać hasła. Ciekawa możliwość zwłaszcza w pracy, gdy często odchodzimy od laptopa na spotkanie albo na papieroska. Co do jakości samego gładzika: to jeden z rzadkich przypadków, kiedy nie czuję przepaści między testowanym panelem dotykowym a tym znajdującym się w moim MacBooku Pro. Wielkie osiągniecie. Do prostej pracy biurowej panel dotykowy nada się niewiele gorzej niż myszka.
Jestem fanem sieciowych strzelanin, dlatego od razu kupił mnie matowy ekran IPS 144 Hz.
MSI P65 Creator w limitowanej wersji białej został wyposażony w 15’6-calowy matowy wyświetlacz IPS 1920 na 1080 pikseli z częstotliwością odświeżania 144 Hz oraz opóźnieniem redukowanym do 7 ms. Battlefront II w 140 klatkach na średnich ustawieniach działa na takiej matrycy po prostu bajecznie. Przez te 144 Hz rozgrywka jest płynniejsza i bardziej czytelna niż na klasycznych ekranach. Oczywiście o ile dopasujemy ustawienia graficzne do częstotliwości odświeżania.
Wyższa częstotliwość połączona z wyższym klatkarzem redukuje opóźnienie, a także korzystnie wpływa na czas reakcji gracza. Jedna klatka jest bowiem wyświetlana przez krótszy okres. W praktyce daje to odczuwalną przewagę, z której trudno później zrezygnować. W sieciowych strzelaninach wolałem obniżyć ustawienia graficzne i czerpać z wyświetlacza IPS 144 Hz niż ograniczać się do „zaledwie” 60 fps-ów.
Gdy po kilku tygodniach takiej zabawy wróciłem do Battlefielda 1 na matrycy 60 Hz, chciałem wydrapać sobie oczy. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego. Wie to każdy, kto ostatnio przesiadł się na monitor 120 lub 144 Hz. Z tej ścieżki nie ma już powrotu. Różnice są na tyle duże, że przekładają się na realne osiągi w grach sieciowych. O ile Wiedźmina 3 odpalam na Ultra/60 klatek, tak Battlefronta wolę nieco obrzydzić, ale podbić płynność i czas reakcji. Creator jest wręcz stworzony do sieciowych schooterów.
Klapa wyświetlacza posiada bardzo wąskie ramki boczne, co korzystnie wpływa na ogólny wygląd laptopa. Szkoda tylko, że nie udało się pozbyć tej wielkiej sztaby z napisem MSI na dolnej krawędzi. Za to nie mogę napisać złego słowa o kątach widzenia, które na matrycy IPS są rewelacyjne. Testowany przeze mnie model nie cierpi na żadne boczne prześwietlenia, które były zmorą tańszych laptopów. W AU Optronics naprawdę przyłożono się do pracy. Co nie powinno dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę, że Creator ma trafiać w gusta fotografów oraz producentów wideo.
GeForce GTX 1070 Max-Q oraz Core i7 8760H to bardzo wydajny duet.
Jednym z powodów, dla których MSI P65 Creator jest taki mały i taki lekki, są układy CPU oraz GPU w nowej architekturze. Dzięki Coffee Lake-H procesor Intel Core i7-8750H posiada sześć rdzeni oraz taktowanie bazowe 2,2 GHz z mechanizmem podbijania do 4,1 GHz w trybie Turbo Boost. Z kolei karta graficzna GeForce GTX 1070 Max-Q pozwala cieszyć się każdą grą z ustawieniami Ultra lub High, w zależności od preferowanej liczby klatek na sekundę.
Dedykowany gamingowym laptopom benchmark Nomad wskazuje, że Creator należy do 10 proc. najlepszych laptopów dla graczy, których wyniki indeksuje przepastna baza statystyk 3D Marka. Jednocześnie producent zapewnił mnie, że wyniki modeli rynkowych będą delikatnie lepsze, ponieważ mój egzemplarz przedpremierowy korzysta z niezoptymalizowanych podzespołów referencyjnych. P65 wypada mniej korzystnie w najbardziej zasobożernym, przyszłościowym, pisanym pod topowe maszyny teście Time Chief z bibliotekami DirectX 12. Tutaj laptop okazał się lepszy od połowy wszystkich nowych, indeksowanych konfiguracji dla graczy.
W praktyce każda wydana dotychczas gra AAA z ustawieniami Ultra działa na Creatorze z zachowaniem 45+ klatek na sekundę. Mowa o programach w rozdzielczości FHD, z możliwie najlepszymi i najwyższymi ustawieniami jakości na jakie pozwala menu opcji. Te 45+ klatek to nie żadna średnia, ale najniższa utrzymująca się przez dłuższą chwilę wartość na najbardziej wymagających dla jednostki obszarach z najbardziej zasobożernych produkcji. Na przykład z Wiedźmina 3 albo Warhammera II: Total War.
W większości nowych gier z ustawieniami na poziomie Ultra rozgrywka nie spada poniżej symbolicznych 60 klatek. Za to zjeżdżając do wysokich lub średnich ustawień, osiągałem ponad 120 fps-ów. Tak było na przykład w sieciowych strzelaninach Battlefield 1 oraz Battlefront 2. Podczas rywalizacji na serwerach naprawdę warto schodzić do tych 120+ klatek, aby wykorzystywać w pełni dobrodziejstwa matrycy 144 Hz.
Oczywiście MSI P65 Creator nie jest najpotężniejszym laptopem dostępnym na rynku. Oferuje za to solidny stosunek możliwości podzespołów do masy oraz wymiarów. Konstrukcja typu Thin zazwyczaj wymaga wielu kompromisów, ale w P65 nie czuć ich ani przez moment. Nie urzeczywistniła się również moja najwieksza obawa, mianowicie problem z odprowadzaniem ciepła.
Piekło pod obudową, chłodek na zewnątrz. I ta cisza!
W lekkich, kompaktowych, relatywnie płaskich laptopach dla graczy problemem zawsze jest ciepło oraz zjawisko throttlingu. Obawiałem się, że Creator będzie pod tym względem jak kipiący wulkan. Na szczęście jest lepiej niż przypuszczałem. MSI P65 lubi się solidnie wygrzać, ale podczas silnego obciążenia wewnętrzne temperatury układów nie przekraczają 90 stopni. Sporo, ale mieści się to w granicach akceptowalnych i bezpiecznych wartości. Aby zapobiec wyższym temperaturom, taktowanie zegarów spada do wartości bazowych, sprzed dopalacza Turbo Boost. Nie jest więc tak, że jakaś gra nagle zamienia się w pokaz slajdów. Specyfikacja bazowa to pewnik i ani razu nie udało mi się zjechać poniżej.
Gdy pod maską buchają ognie Mordoru, na zewnątrz panuje przyjemny chłód. Aluminiowa obudowa jest przyjemnie zimna nawet po kilku godzinach z Warhammerem II: Total War. Tak naprawdę jedynym miejscem, w którym laptop odczuwalnie się nagrzewa, jest obszar głośników kończący się na klawiszach F1-F12. Cała reszta przyjemnie chłodzi dłonie, co doceniałem zwłaszcza przy wielogodzinnych sesjach z edytorami tekstowymi.
Największe wrażenie zrobiła na mnie cisza towarzysząca użytkowaniu laptopa. Topowe urządzenia takich firm jak Razer czy Dell potrafią wyć niczym startujące odrzutowce. MSI P65 jest na ich tle cudownie cichutki. Wielka w tym zasługa dodatkowo ulepszonego systemu odprowadzania ciepła z modelu Stealth Thin. Podczas codziennego użytkowania laptopa ten jest jak MacBook — nie słychać absolutnie niczego. Człowiek zapomina, że w środku mogą znajdować się jakieś wentylatory.
Przy większym obciążeniu P65 zaczyna szumieć, ale to bardziej szum włączonej konsoli do gry niżeli suszarki przystawionej do skroni. Rewelacja. MSI już od kilku lat jest bardzo dumne ze swoich systemów chłodzenia, ale sam nigdy nie widziałem na tym polu zupełnie nowej rynkowej jakości. Muszę za to przyznać, że P65 to produkt, który naprawdę zjada konkurencję własną kulturą pracy.
Elegancka, wydajna stacja robocza z zacięciem do gier wideo.
MSI P65 Creator nie jest pozycjonowane jako typowe urządzenie dla graczy zasobnych w portfelu. Producenci stawiają elegancji produkt na równi z designerskimi stacjami roboczymi dla fotografów, operatorów, grafików czy montażystów. Dlatego do Creatora podłączymy aż trzy zewnętrzne ekrany, a laptop posiada bogaty komplet gniazd w najnowszych standardach.
Amatorzy muzyki docenią wyjście audio HiFi oraz oddzielne wejście mikrofonowe. USB-C wsparte standardem Thunderbolt 3 pozwala na przesył danych z prędkością 40 Gbps. Gniazdo wspiera również adaptacyjną technologię Power Delivery, dostosowując maksymalne napięcie do ładowanego urządzenia. Pomimo obudowy w wersji Thin, architekci znaleźli miejsce na gniazdo Ethernet. Trzy gniazda USB-A 3.1 zapewniają kompatybilność z akcesoriami peryferyjnymi. Port HDMI dostał wsparcie 4K 60Hz, a obok niego znajduje się Mini-DisplayPort.
Biorąc pod uwagę podzespoły i możliwości laptopa, akumulator zawsze będzie wąskim gardłem takiej konfiguracji. Podczas niezobowiązującej pracy biurowej ten wytrzymuje około 7 godzin. Oczywiście po uruchomieniu rozbudowanej gry wideo dochodzi do drastycznego przyspieszenia zużycia energii. Wtedy Creator wystarcza mi na dwie, maksymalnie trzy godziny zabawy. Dlatego MSI P65 wziąłbym bez kabla do pracy, ale na LAN Party zdecydowanie potrzebny będzie adapter.
Nie sądziłem, że moim ulubionym laptopem 2018 r. będzie model od MSI.
Rok wcześniej moje serce zdobył Alienware. Teraz myślałem, że nic nie pokona Razera. Zielona firma wyciągnęła słuszne wnioski po kiepskiej linii laptopów na 2017 r. Wtem nieoczekiwanie wjeżdża MSI, całe na biało. Firma utożsamiana z produktami dla nastolatków pokazuje tytanom pokroju Razera i Della jak się robi eleganckiego laptopa dla wymagającego gracza. Jestem szczerze zaskoczony. P65 Creator wymiata. Ale tak totalnie. Jeśli będziecie mieli możliwość pobawienia się tym modelem na targach albo sklepowych wystawach, koniecznie z tego skorzystajcie.
Creator to nieoczekiwana petarda. Ubrana w smoking. Bardzo dobry laptop dla graczy i dobra jednostka robocza. Świetnie się prezentuje, jest zbudowany z wysokiej jakości materiałów, a zaskakująca cisza i wydajny system chłodzenia dowodzą, że nad projektem usiedli ludzie znający się na rzeczy. Za sprawą Creatora MSI wchodzi do zupełnie nowego segmentu produktów. Urządzeń najładniejszych, najbardziej eleganckich i najprzyjemniejszych w codziennym użytkowaniu. To przełomowy moment dla MSI, a dla mnie przełomowy produkt zmieniający podejście do tej firmy.
Największe zalety:
- Najciekawsza nowa linia laptopów w 2018 r.
- Pierwszy tak skromny, tak elegancki, tak wszechstronny laptop MSI
- Ponadprzeciętny system odprowadzania ciepła
- Ekran IPS w częstotliwością odświeżania 144 Hz
- Pięknie wydany, z gustownymi dodatkami
- Zaskakująco mały, lekki i poręczny
- Oprogramowanie MSI pomaga zamiast męczyć
- Wyprofilowany nie tylko pod graczy, ale również artystów i pracowników biurowych
- Praca na czterech ekranach jednocześnie
Największe wady:
- Zupełnie nijaka kamerka
- Tylko poprawna klawiatura
- Cena (8799 zł)
Hej MSI, witamy w pierwszej lidze producentów laptopów. Oby tak dalej.