REKLAMA

O tym, jak ważny jest trening mówienia „nie”

Trening mówienia „nie” powinien być jednym z nieodzownych elementów edukacji seksualnej. Według badaczy z Uniwersytetu w Kolumbii to łudząco proste ćwiczenia znacząco zmniejsza szansę na zostanie ofiarą molestowania seksualnego. 

Mądra edukacja seksualna zmniejsza szansę zostania ofiarą molestowania
REKLAMA
REKLAMA

Edukacja seksualna to temat, który nadal w wielu osobach wywołuje w najlepszej mierze mieszane uczucia. No bo jak to tak, słowo, które nieładnie mówić głośno łączymy z szanownym i poważanym słowem edukacja, a potem jeszcze chcemy mieszać do tego małoletnich? Fuj fuj. Zamiast tego mamy wychowanie do życia w rodzinie. Nazwa tematu może i jest dość mglista, ale za to nie używa brzydkiego słowa na „s”. Nikt musi się rumienić wstydliwie, odwracać wzroku nie nauczyć wreszcie mówić głośno o seksie. Niestety, póki się nie nauczy mówić, póty nie będzie umieć krzyczeć, a to niebezpieczne. Bo może się wydarzyć, że będzie musieć krzyknąć „nie”.

Trening mówienia „nie” jest niezbędny, bo pół życia uczymy dzieciaki, że nie mają prawa odmówić dorosłemu, a potem oczekujemy, że zrobią to w kluczowym momencie.

Słuchaj się starszych, słuchaj się nauczycieli, nie bądź niegrzeczny, nie marudź, nie wybrzydzaj, nie pyskuj, weź i podziękuj, nie bądź niewdzięczny.

Nauka mądrego odmawiania jest ważna w każdym aspekcie życia, ale w tym konkretnym, jest kluczowa. I zaniedbywana. Jak często zdarzyło wam się przypadkiem poruszyć z dziećmi albo rodzicami temat obrony przed molestowaniem seksualnym? Jakoś nie narzuca się przy okazji niedzielnego obiadu czy wspólnego robienia zakupów. No właśnie. Zamiast tego większość dzieci od małego ma wkładane do głowy, że trzeba być grzecznym i słuchać starszych bez względu na kontekst. Mówienie „nie” jest postrzegane jako złe zachowanie, tępione i karane.

Trening mówienia „nie”.

Przeprowadzone przez Columbia University badania pokazują, jak istotne jest znaczenie nauki mówienia „nie”. Studenci, którzy przed 18 rokiem życia przeszli trening w mówienia „nie” w ramach edukacji seksualnej, byli mniej narażeni na molestowanie seksualne na studiach. Uczniowie, których edukacja seksualna nie zawierała takiego treningu i opierała się na nawoływaniu do wstrzemięźliwości seksualnej, byli tak samo narażeni na molestowanie, jak ci, którzy nie przechodzili edukacji seksualnej w ogóle.

Żadna lekcja czy żaden trening mówienia „nie”, nie zagwarantuje, że ktoś nie zostanie ofiarą molestowania, ale może dać mu narzędzie obrony. A to już coś. Trening mówienia „nie” przypomina, że decyzja o seksie należy do obu stron. Obie strony są równie ważne i nie ma miejsca na hierarchiczne zagrywki. Brzmi oczywiście? Chciałabym, żeby takie było.

Tymczasem w Polsce — Radio Maryja już jednym tytułem audycji o seksie sankcjonuje uprzedmiotowienie kobiet.

Badania prowadzone na Columbia University wskazuje na to, że porządna edukacja seksualna ma pozytywny wpływ na wchodzącego w dorosłość młokosa, ale przekłada się też na jakość życia (i pożycia) osoby dorosłej. Obecnie można odnieść wrażenie, że w Polsce każdy ma swój pomysł na to, jak edukować w kwestii seksualności. Niestety nie każdy pomysł jest dobry. Od kilku lat publikuje się co bardziej idiotyczne (przepraszam, ale uważam, że tu potrzeba dosadnego słowa) wyimki z dopuszczonego przez MEN podręcznika „Wędrując ku dorosłości”. Wśród nich znajdują się tak fantastyczne klasyki, jak ten o glebie i siewcy.

I trochę nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, no bo to jest trochę śmieszne z perspektywy dorosłego, który czyta takie bzdury, ale jest również bardzo straszne, jeśli myśli o tym, że reprezentują poglądy autorki podręcznika. Niestety nie jest ona w nich odosobniona. 11 grudnia br. Radio Maryja nada audycję „Jak być dobrą żoną w sypialni” prowadzoną w ramach rekolekcji dla małżonków. Takie uprzedmiotowienie jednej strony jest o lata świetle od treningu mówienia „nie”, gdzie obie strony są postrzegane jako realni partnerzy, którzy nie mają wobec siebie równe prawa i nie mają powinności, póki nie zdecydują się świadomie wziąć ich na siebie.

REKLAMA

Edukacja seksualna jest nam bardzo potrzebna, świadczy o tym choćby odbiór „sexedpl” - książki Anji Rubik.

Edukacji seksualnej chcą nas ostatnio uczyć wszyscy. Anja Rubik opublikowała z książkę „#sexedpl”, która znika z półek księgarni w zastraszającym tempie, sugerującym, że może jednak wybrany przez rząd podręcznik niekoniecznie odpowiada na wszystkie pytania młodych. Od lat działa w Polsce fundacja Ponton, która prowadzi akcje edukacyjne w szkołach i bada poziom wiedzy o seksie nastolatków, w szkołach odbywają się lekcje wychowania do życia w rodzinie. Tę walkę o rząd narządów i dusz jest ważna. Niewiele innych przedmiotów edukacji, dotyczy absolutnie wszystkich i będzie dotyczyć ich przez całe życie. Seksualność jest nieodzownym elementem życia człowieka, zagrożenia z nią związane także. Coraz więcej i coraz głośniej mówimy o molestowaniu seksualnym, czas więc dzieciaki nauczyć mówić „nie” i „tak”, pomóc im pokreślić, które słowo, kiedy powinny wybrać, ale decyzję oddać w ich ręce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA