REKLAMA

Od tworzenia parkometrów do ratowania świata. Co dzisiaj robi Bill Gates - człowiek, który założył Microsoft?

Razem z Paulem Allenem założył Microsoft. Prowadził go w sposób bezwzględny, a sukces swojej firmy zawdzięcza mało etycznym praktykom. Dziś komputery go mało obchodzą. Woli zajmować się ratowaniem świata.

20.11.2018 07.53
bill gates sylwetka
REKLAMA
REKLAMA

Pazerny biznesmen. Przemądrzały kujon. Filantrop. Najbogatszy człowiek na świecie. Wielki fan reddita. Bill Gates. To niesamowite, jak wiele twarzy ma ten człowiek. Trudno się więc dziwić, że nasz cykl o największych postaciach świata IT zaczynamy właśnie od niego. Bo tak naprawdę trudno się zdecydować, czy tego człowieka warto uwielbiać, czy też nie cierpieć.

William Henry Gates III, bo tak właściwie nazywa się bohater naszego tekstu, urodził się w Seattle, 28 października 1955 r. Pochodzi z tak zwanego dobrego domu: jego ojciec był uznanym prawnikiem, jego matka zaś była członkinią zarządów First Interstate BancSystem oraz United Way. Jego dziadkowie również byli wysoko postawionymi osobami. A cała rodzina miała plan na młodego Billa.

Bill Gates miał bowiem zostać prawnikiem.

I otrzymał od rodziców pełne wsparcie, by móc kształcić się w tym kierunku. Zapewniono mu edukację w cenionych, prywatnych szkołach. Młody Gates dobrze się uczył, jego uwagę kradły jednak nie wykłady z matematyki czy prawa. Szkoła wyłożyła pieniądze na dalekopis Teletype Model 33 i dostęp do komputera General Electric. A Gates był zafascynowany koncepcją programowania komputerowego.

Jego pierwszą aplikacją była gra w kółko i krzyżyk, w którą można było zagrać z komputerem GE. Gdy szkoła wyczerpała wykupiony dostęp do komputera, Gates zaczął szukać innych okazji do programowania. Uczył się na komputerach DEC PDP należących do firmy CCC. Tam też poznał Paula Allena. Ucznia dość… niesfornego.

bill gates sylwetka class="wp-image-839666"

DEC PDP-10

Allen uczęszczał do tej samej szkoły, co Gates. Również uczył się na komputerach CCC programowania, choć jego prawa do korzystania z nich zostały zawieszone, gdy się okazało, że ten wykorzystywał usterki w oprogramowaniu urządzenia, by zyskać dodatkowy, nieopłacony czas pracy na komputerze. Allen jednak był cwany: wraz z trójką innych uczniów, którzy winni byli tego samego występku, zaproponował szukanie błędów w oprogramowaniu firmy w zamian za możliwość dalszego korzystania z komputera. CCC przystało na tę propozycję. W tej trójce był też Gates.

Młody Bill wykorzystał okazję, by móc zyskać bezpośredni dostęp do maszyny, bez pośrednictwa dalekopisu. Dokładnie analizował wykorzystywane przez firmę programy w Fortranie, Lispie i w języku maszynowym. CCC jednak zbankrutowało w 1970 r. Wspomniana czwórka uczniów zdecydowała, że zacznie się chwalić swoimi zdolnościami w innych firmach.

Allen, Gates, Ric Weiland i Kent Evans znaleźli pierwszego cyfrowego pracodawcę. Była to firma Information Sciences.

Ta zleciła – w zamian za dostęp do komputerów oraz gotówkę – napisanie programu wspomagającego system płacowy, w języku COBOL. Wieści o tym, że nieletni Gates już zarabia pieniądze na programowaniu dotarły w końcu do jego szkoły. Bill dostał więc kolejne zlecenie: napisanie dla niej programu, który automatycznie rozdzielał uczniów na poszczególne lekcje w planie. Wykorzystał to, by zapewnić sobie na lekcjach towarzystwo najładniejszych dziewczyn. Nie jest jasne, czy w jakiś konkretny sposób to wykorzystał.

bill gates sylwetka class="wp-image-839672"

22-letni Bill Gates. Zdjęcie z archiwum policyjnego po aresztowaniu za złamanie przepisów drogowych

Bill zaczął też myśleć o przyszłości związanej z komputerami. Prawo go nęciło coraz mniej. Wspólnie z Allenem założył pierwszą spółkę w wieku 17 lat. Nazywała się Traf-O-Data i zajmowała się tworzeniem inteligentnych parkometrów, wykorzystujących procesor Intel 8008. Nie zapomniał jednak o edukacji. Szkołę ukończył z wyróżnieniem i stypendium, zdobywając 1590 na 1600 punktów w amerykańskim teście kompetencyjnym SAT. Udał się na Harvard – co prawda na wydział prawa, ale najchętniej dobierał sobie zajęcia z matematyki i informatyki. Na tej uczelni poznał też Steve’a Ballmera.

Informatyka na prawo, prawo na lewo.

Trudno znaleźć dobre źródła na temat wyników Gatesa jeśli chodzi o kolokwia i egzaminy z prawa i powiązanymi przedmiotami. Bill wyraźnie jednak czuł, że Harvard nie jest dla niego. Brylował głównie w klasach informatycznych. Rozwiązał między innymi matematyczny problem sortowania naleśników za pomocą wydajniejszego algorytmu, niż profesorowie tej dystyngowanej uczelni. Cały czas utrzymywał też kontakt z Paulem Allenem. I szukał pretekstu, by zmienić tok swojej kariery.

bill gates sylwetka class="wp-image-839663"

Altair 8800

Ten nadszedł wraz z premierą komputera MITS Altair 8800. Gates skontaktował się z Allenem, oznajmiając mu, że rzuca Harvard (a konkretniej - bierze urlop dziekański), by móc pisać programy na ten sprzęt. Kolega podzielił entuzjazm Billa i postanowił wejść z nim w kolejną spółkę.

Tak powstał Microsoft. Zaczęło się, a jakże, od przekrętu.

Gates skontaktował się z firmą MITS i nałgał, że razem ze swoimi wspólnikami pracuje nad interpreterem języka BASIC dla modelu 8800. W rzeczywistości Gates nie widział tego komputera nawet na oczy. Zdobył jednak to, co chciał – zainteresowanie MITS-a. Dopiero gdy firma zgodziła się na spotkanie wspólnie z Allenem zbudowali emulator wspomnianego komputera i dość szybko opracowali interpreter. MITS był zachwycony: zdecydował się nawiązać stałą współpracę z młodą firmą Micro-Soft, a pracę Gatesa i Allena wydano oficjalnie jako Altair BASIC. Rok później, a więc w 1976 r., firma zmieniła nazwę. A konkretniej, pozbyła się myślnika, stając się Microsoftem.

bill gates sylwetka class="wp-image-839675"

Gates doświadczył też szybko w swojej karierze pewnego kuriozalnego problemu. Środowisko entuzjastów informatyki nie było jeszcze przyzwyczajone do koncepcji firmy, która żyje że sprzedaży oprogramowania. Według szacunków współzałożyciela Microsoftu, niemal 90 proc. użytkowników altairowego BASIC-a nie wykupiła stosownej licencji. Firmie jednak wiodło się dobrze, pozyskiwała poza MITS kolejnych klientów. Gates nie tylko nadzorował ją od strony biznesowej, nadal pozostając w roli głównego programisty. Prawdziwy przełom w historii Microsoftu nastąpił jednak w połowie 1980 r.

IBM zaproponował Microsoftowi współpracę, która zmieni świat. Nie było w tym krzty przesady.

Na początku było niepozornie. Firma była zainteresowana interpretorem BASIC-a w wersji na szykowany na rynek masowy komputer IBM PC. Szukała też partnera, który stworzy na to urządzenie system operacyjny. Gates polecił firmę Digital Research, twórców systemu CP/M. IBM przyjął tę radę, jednak nie udało mu się nawiązać współpracy. Kolejną radą Gatesa było kupno systemu 86-DOS, który pracował na sprzęcie o podobnej architekturze do IBM PC. Tym razem Bill jednak chciał zarobić na tym doradztwie. Wraz z błogosławieństwem IBM-a wyłożył z kasy Microsoftu pieniądze na system, przejmując do niego prawa i przemianowując go na MS-DOS. Sprzedał następnie IBM-owi prawa do jego użytkowania za 50 tys. dol. Oj, biedny IBM…

ms-dos historia class="wp-image-836282"

Gates przewidział, że otwarta architektura IBM PC spowoduje, że inne firmy zaczną budować kopię tego komputera. Kopie w pełni zgodne z nim programowo. Fakt, że to Microsoft – a nie IBM – miał prawa do MS-DOS poskutkował możliwością sprzedaży tego systemu innym firmom, a także użytkownikom końcowym. Klony IBM PC mnożyły się jak grzyby po deszczu. A zapotrzebowanie na MS-DOS rosło w gigantycznym tempie.

Bill Gates musiał mieć jednak niezłe gadane IBM powinien zerwać współpracę z Microsoftem, tak się jednak nie stało.

Oj, biedny IBM – po raz drugi. Mimo że IBM PC w żadnym stopniu – za sprawą Microsoftu – nie wyróżniał się oprogramowaniem, to firma zdecydowała się ponownie zaufać Gatesowi. Dostrzegając potencjał w systemach operacyjnych z graficznym interfejsem użytkownika zdecydowała się nawiązać współpracę z Microsoftem po raz drugi. Pierwsza wersja Windows zrobiła na IBM dostatecznie duże wrażenie, by wykorzystać zdolności Gatesa do stworzenia własnego systemu z GUI.

bill gates sylwetka class="wp-image-839669"

Microsoft Windows 1.0

Tym systemem miał być OS/2. IBM tym razem tak skonstruował formalnie umowę o współpracy, by być współwłaścicielem systemu. Bill nie zamierzał jednak tworzyć konkurenta dla autorskiego Windowsa przeznaczonego dla klonów IBM PC. Prace nad OS/2 wydłużały się niemiłosiernie z winy Microsoftu, który z premedytacją wykazywał się niekompetencją w jego budowie. Głównie po to, by dać Windowsowi czas na dotarcie do coraz większej liczby klientów. Gdy IBM zorientował się w szwindlu, było już za późno.

Cichy diabeł. Pewny siebie i bezczelny.

Bezwzględność wobec IBM-a nie była u Gatesa jednorazowa. Pracownicy Microsoftu określali go jako wycofanego introwertyka, który nie przyjmował porażek do wiadomości. Nie był despotą takim, jak szefujący Apple’em Steve Jobs. Potrafił jednak milczeć przez całe spotkanie ze swoimi menadżerami, by spuentować dopiero na sam koniec ich wysiłki i wielotygodniową pracę jako skończony debilizm. Choć nie był odporny na argumenty i nie uważał się za nieomylnego – jeżeli dany menadżer lub programista po byciu zjechanym od góry na dół potrafił się wybronić kontrargumentami, Gates słuchał. I dawał się przekonywać.

Wraz ze wzrostem siły rynkowej Microsoftu Bill Gates coraz mniej i mniej programował, zajmując się głównie zadaniami menadżerskimi. Według źródeł, w 1989 r. oficjalnie przestał być częścią ekipy deweloperskiej Microsoftu. Wielu pracowników firmy wspomina jednak, że ich szef nadal lubił przeglądać kody źródłowe produktów jego firmy, sugerując usprawnienia i naprawiając wykryte błędy.

bill gates sylwetka class="wp-image-839660"

Bill Gates zeznaje podczas postępowania antymonopolowego wytoczonego firmie Microsoft

Bezczelność Gatesa niemal doprowadziła cały Microsoft do upadku. Gdy jego firma została oskarżona o praktyki monopolistyczne na młodym rynku przeglądarek internetowych, wezwano go na przesłuchanie. Relacjonujący sprawę dziennikarze określali jego postawę podczas zeznań jako lekceważącą i odrażająco bezczelną. Łut szczęścia uratował Microsoft przed podziałem na mniejsze firmy. Microsoft uznany został za winnego wspomnianych praktyk, zastosowano jednak łagodniejszą karę. Raczej nie dzięki zeznaniom Gatesa, a pomimo ich.

Microsoft? Nuda. A gdyby tak uratować świat?

W 2000 r. Gates zdecydował się ustąpić ze stanowiska szefa Microsoftu, wyznaczając Steve’a Ballmera jako swojego następcę. W czerwcu 2006 r. ogłosił, że zamierza powoli acz sukcesywnie redukować swoją rolę w firmie. Dodał, że zamierza coraz więcej czasu przeznaczyć na działania strategiczne. Wyznaczył dwóch przybocznych: Raya Ozzie’ego i Craiga Mundle’a, którzy mieli zastępować go, gdy ten będzie nieosiągalny. Nigdy jednak całkowicie Microsoftu nie opuścił. Po dziś dzień piastuje funkcję doradcy prezesa, ma też przestrzeń wewnątrz firmy na rozwijanie hobbystycznych projektów.

bill gates sylwetka class="wp-image-839678"

Jako najbogatszy człowiek na planecie Gates zdecydował, że jego majątek należy wykorzystać do zmiany świata na lepsze. Mowa tu przy tym o całym majątku. Potomstwo Gatesa ma zapisane w spadku raptem kilka milionów dolarów. Założyciel Microsoftu zdecydował, że jego kilkudziesięciomiliardowa fortuna ma trafić w ręce potrzebujących.

W 2009 r. wspólnie z Warrenem Buffetem rozpoczął inicjatywę The Giving Pledge, za pośrednictwem której zachęca innych miliarderów do przekazania przynajmniej połowy ich majątku na cele dobroczynne. Do czego rzecz jasna sam się również zobowiązał. Nie zamierzał jednak ot tak przekazać pieniędzy na cele dobroczynne. To by było dla niego za proste.

Tak powstała Bill & Melinda Gates Foundation.

bill gates sylwetka class="wp-image-839654"

Bill i Melinda Gates

Po prawdzie Gates założył ją wspólnie z małżonką już w 1994 r., jednak wtedy swoją uwagę koncentrował głównie na Microsofcie. Dopiero w 2000 r. przeznaczył na jej rozruch 5 mld dol. i całkowicie skupił się na jej działalności. Do 2013 r. zapewnił jej budżet w wysokości 34,6 mld dol. Za punkt honoru postawił sobie pełną transparentność: Bill & Melinda Gates Foundation jako jedna z nielicznych organizacji tego typu udostępnia publicznie informacje na temat wszystkich swoich operacji finansowych, co do dolara.

Fundacja prowadzi cztery wielkie programy: Global Development Program, Global Health Program, U.S. Program oraz Global Policy & Advocacy Division. To druga największa organizacja tego typu pochodzenia amerykańskiego, która zdążyła już zapewnić pomoc różnym inicjatywom w wartości szacowanej na ponad 30 mld dol. W szczególności zainteresowana jest rozwojem GMO w rolnictwie, takimi jak złoty ryż, będący remedium na niedobory witaminy A wśród ludności krajów trzeciego świata. Przeznacza też wiele środków na rozwój urządzeń sanitarnych, starając się zwalczyć problem z dostępem do czystej wody w krajach rozwijających się. Fundacja wspiera też wiele innych inicjatyw, w tym UNICEF.

Gates chętnie też wydaje pieniądze na cele dobroczynne, które nie są związane z działalnością Bill & Melinda Gates Foundation. Jego dofinansowania przeróżnych placówek edukacyjnych – od szkół średnich po wyższe – szacowane są na setki milionów dolarów. Inwestuje też prywatnie w startupy walczące z chorobą Alzheimera.

Bezlitosny biznesmen, jakiego świat potrzebuje.

Gates jako człowiek interesów jest osobą absolutnie bezwzględną. Bezlitośnie eliminował oponentów, korzystając ze swojej wiedzy technicznej i biznesowego instynktu. Zysk i korzyść dla jego firmy stawiał wyżej od etyki czy nawet ludzkiej przyzwoitości. Zmysł do mnożenia kapitału okazał się jednak tylko jedną z jego twarzy.

Prawdziwą spuścizną Gatesa będzie jego bezinteresowna działalność dobroczynna, prowadzona wspólnie z małżonką. Jego rola w rozwoju edukacji w krajach rozwiniętych oraz poprawy warunków bytowych w krajach rozwijających się jest nie do przecenienia. Zwłaszcza że miliarder nie spoczywa na laurach, inwestując nieustannie w rozwój medycyny, technologie mające zredukować szkodliwy wpływ człowieka na środowisko, w rynek edukacyjny oraz w rozwiązania redukujące dysproporcje społeczne.

bill gates sylwetka class="wp-image-839657"

Steve Jobs i Bill Gates

Ma troje dzieci: Jennifer, Rory i Phoebe. Jest agnostykiem. Jego wielką pasją jest literatura, a ulubione książki to „Wielki Gatsby” i „The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined”. Uwielbia też brydża, tenisa i grę w golfa. Jest też wielkim fanem reddita, na którym często i chętnie się udziela. Cierpi na daltonizm i ma lewicowe poglądy: jest między innymi zwolennikiem wyższego opodatkowania dla bogatszych. Jego ulubiony album muzyczny to Blue Skies od Willie’ego Nelsona. Nadal lubi programować.

REKLAMA

Przeczytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA