REKLAMA

Już jutro zadebiutują nowe komputery Microsoftu. Kluczowe pytanie brzmi - czy zobaczymy w nich USB-C?

Jutro prawdopodobnie zobaczymy odświeżoną linię urządzeń Surface. Rewolucji ponoć mamy się nie spodziewać, to będzie drobne uaktualnienie sprzętowe. Większość entuzjastów tej marki będzie więc obserwować… złącza. Już tłumaczę dlaczego.

Które porty zawiną do Surface’a? Microsoft ostrożnie podchodzi do USB-C
REKLAMA
REKLAMA

Urządzenia Surface w zasadzie od zarania dziejów – a więc od pierwszego przedstawiciela tej linii produktów – mają dokładnie ten sam zestaw portów. Po pierwsze, pełnowymiarowe złącze USB. Po drugie, złącze słuchawkowe 3,5 mm jack. Po trzecie, wyjście mini DisplayPort do obrazu i dźwięku. I wreszcie, po czwarte, unikalne gniazdo Surface Connect, który służy jako złącze ładujące oraz jako port rozszerzeń (na przykład do stacji dokujących).

Branża komputerów osobistych nie stoi jednak w miejscu. Od czasów pojawienia się pierwszego Surface’a na rynku przybył nowy rodzaj złącza. To będące w opłakanym stanie pod względem czytelnego oznaczania okablowania a zarazem dużo lepsze i nowocześniejsze USB-C. Złącze, które Microsoft uparcie ignoruje.

Surface Go recenzja class="wp-image-786805"

Tylko dwa urządzenia Surface zawierają USB-C. Są to Surface Go oraz Surface Book 2. Na dodatek oba te złącza to zwykłe USB-C, nie Thunderbolt 3. Trochę słabo, jak na linię aspirujących do bycia trendsetterami urządzeń do pracy. Skąd opór Microsoftu przed nową technologią? Jak przeczytacie odpowiedź, to was ona zupełnie nie zaskoczy. Jest taka… microsoftowa.

Chodzi o przedsiębiorstwa…

Akcesoria do sprzętów Surface są – z małymi i dość oczywistymi wyjątkami – zgodne między generacjami. Oznacza to, że jeżeli kupisz najnowszy tablet Surface Pro, podłączysz go do stacji dokującej, którą kupiłeś do Surface Pro 3. I jeszcze przy okazji podłączysz do niej Suface Booka czy Surface Laptopa. Microsoft broni się więc przed mieszaniem w portach z uwagi na – jak twierdzi – szacunek do klientów firmowych, którzy wyposażyli się masowo w stacje dokujące i inne akcesoria do zakupionych Surface’ów. Tak, to Microsoft: zgodność wsteczna ponad wszystko.

Tyle że nie jeden Surface zapewnia firmom wieloletnią zgodność z peryferiami. Taką samą wygodę dla adminów zapewniają biznesowe linie komputerów takich firm, jak Dell, Lenovo czy HP. Mimo tego firmy te zdążyły się już przesiąść na nowsze standardy stosując coś, co na potrzeby tego tekstu umownie nazwiemy generacją przejściową. A więc urządzenia zawierające zarówno stare złącza, jak i USB-C z Thunderbolt.

Jutrzejsza impreza Microsoftu ma być relatywnie nieistotna. A to oznacza, że to dobry moment na małe zamieszanie w złączach.

Wszyscy mający dobre źródła wewnątrz Microsoftu dziennikarze są zgodni: jutrzejsza konferencja nie będzie niczym szczególnym. Nie należy się spodziewać wielkich zmian w urządzeniach Surface. Prawdopodobnie Microsoft wymieni w nich procesory na te nowszej generacji oraz wprowadzi nową – czarną – wersję kolorystyczną urządzeń. To doskonały moment na wprowadzenie przejściowej generacji, która zadowoli i klientów firmowych (którzy nie chcą inwestować w nowe akcesoria) i indywidualnych, szukających jak najnowocześniejszego sprzętu do pracy.

 class="wp-image-756772"

Wszystkie nowe urządzenia Surface powinny zostać uaktualnione o złącze USB-C z Thunderbolt 3 bez porzucania jeszcze Surface Connect. Skąd wziąć na to miejsce na obudowie? Jak dla mnie, to proste: czas pozbyć się mini DisplayPort. I tak potrzebujemy przejściówki do tego gniazda lub niestandardowego przewodu – co za różnica, czy będzie to przejściówka z mDP czy USB-C? I tak prawie każdy monitor korzysta z normalnego DisplayPort lub z HDMI.

Złącze USB-C to faktycznie niedopracowany standard. Jednak najwyższy czas, by trafił on do wszystkich Surface’ów.

REKLAMA

Konia z rzędem temu, kto na szybko rozpozna co aktualnie trzymany w garści kabel USB-C potrafi. Nie wszystkie przewody realizują wszystkie możliwości przewidziane w tym standardzie (a tak właściwie to w ramach kilku wersji tego standardu). USB-C to na chwilę obecną jeden wielki bałagan. Nie zmienia to jednak faktu, że jak już się go ujarzmi, jest wygodniejszy i lepszy. Mam nadzieję, że mój przyszły Surface nie będzie się chował ze wstydu na hasło Thunderbolt.

To jednak myślenie życzeniowe. Jedno wiem na pewno: jeżeli informacje od zaufanych dziennikarzy faktycznie znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości i faktycznie jutro Microsoft opowie tylko o lekko odświeżonych urządzeniach, ze szczególną uwagą będę obserwował ich boczne krawędzie. Bo jeżeli coś ciekawego będzie się działo w ich konstrukcji – to właśnie tam.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA